Napędzane przez rosnące ceny ropy naftowej i globalne ocieplenie, biopaliwo znalazło się w awangardzie rewolucji technologicznej, stając się zarazem modnym sposobem udowodnienia, że politycy i korporacje poważnie poszukują alternatywnych źródeł energii dążąc do spowolnienia zmian klimatycznych.
Stany Zjednoczone pięciokrotnie zwiększyły w ubiegłej dekadzie produkcję etanolu, alkoholu etylowego, paliwa destylowanego z roślin, a Waszyngton właśnie zatwierdził dodatkowy pięciokrotny wzrost biopaliw w następnej dekadzie. Europa posiada równie agresywne prawne podstawy produkcji biopaliw i przyznawania subsydiów, a brazylijskie stacje paliwowe nie oferują już czystej benzyny. Światowe inwestycje biopaliwowe wzrosły z 5 miliardów dolarów w 1995 roku do $38 miliardów w 2005 i oczekuje się, że wzrosną do $100 miliardów do roku 2010 dzięki inwestorom takim jak Richrad Branson i George Soros, GE, BP, Ford i Shell, Cargill i Carlyle Group. Biopaliwa stały się sloganem, niekwestionowalnym jak siły wojskowe czy klasa średnia.
Ale kilkanaście nowych badań dowodzi, że zamieszanie wokół biopaliw prowadzi do celu zupełnie odwrotnego niż zamierzony: otóż okazuje się, że biopaliwo drastycznie przyspiesza globalne ocieplenie i szkodzi planecie w imię jej oszczędzenia.
Etanol kukurydziany produkowany z prosa rózgowego, które zawsze było uważane za niebezpieczne ekologicznie, okazuje się tragiczny dla środowiska. Nawet etanol celulozowy produkowany z prosa rózgowego, który był promowany przez aktywistów ochrony środowiska i eko-inwestorów, jak również prezydenta Busha jako paliwo przyszłości, wydaje się mniej zielony niż produkowana z ropy benzyna.
Tymczasem poprzez przerzucanie plonów z talerza do zbiorników paliwa, biopaliwa podnoszą ceny światowej żywności i zwiększają głód. Zboże, które potrzebne jest do wypełnienia zbiornika paliwa w samochodzie terenowym napędzanym etanolem mogłoby starczyć do nakarmienia jednej osoby przez cały rok. Zbiory służą obecnie napełnianiu paliwa zamiast naszych żołądków. Program Światowego Wyżywienia w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych informuje, że potrzebuje $500 milionów dodatkowych funduszy, określając rosnące ceny żywności jako globalne zagrożenie. Rosnące ceny kukurydzy doprowadziły do zamieszek w Mexico City, a zwyżkujące ceny mąki zdestabilizowały Pakistan, który nie był zupełnie spokojny kiedy mąka była dostępna.
Biopaliwa nieznacznie redukują uzależnienie od importowanej ropy, a rozwój etanolu przyczynił się do stworzenia rolniczych stanowisk pracy, wzbogacając niektórych farmerów i przemysł agrarny. Ale podstawowy problem z większością biopaliw jest zaskakująco prosty, jakkolwiek naukowcy do tej pory go ignorowali: użycie ziemi do produkcji paliw prowadzi do zniszczenia lasów, terenów wodnych i trawiastych, które pochłaniają ogromne ilości zanieczyszczeń.
Oparty o miliony kapitału inwestycyjnego, ten alarmistyczny fenomen jest odtwarzany na całym świecie. Indonezja pozbyła się i wypaliła tak dużo przestrzeni naturalnej by wyhodować drzewa palmowe do produkcji biodiesela, że jej pozycja wśród czołowych krajów emitujących zanieczyszczenia z 21. miejsca przesunęła się na 21., informuje raport Wetlands International. Malezja przekształca lasy w farmy hodowli palm tak gwałtownie, że brakuje jej terenów kultywacyjnych. Ale większość zniszczeń powodowanych przez biopaliwa będzie mniej bezpośrednia i mniej oczywista. Na przykład w Brazylii jedynie niewielka część lasów amazońskich została poświęcona na hodowlę trzciny cukrowej, która napełnia większość brazylijskich samochodów. Więcej wylesienia jest rezultatem szerokiej reakcji łańcuchowej: amerykańscy farmerzy sprzedają jedną piątą swojej kukurydzy na cele produkcji etanolu, więc amerykańscy produkcji soi zmieniają profil produkcji na kukurydzę, z kolei brazylijscy producenci soi rozciągają swoje hodowle na pastwiska bydła, co prowadzi do tego, że brazylijscy hodowcy bydła są zepchnięci do Amazonu. Jest to nielitościwa gospodarka towarowa. Ceny soi idą do góry, narzeka Sandro Menezes, biolog z Conservation International w Brazylii, "i giną lasy."
Wylesienie odpowiedzialne jest za 20 procent wszystkich zanieczyszczeń. Więc dopóki świat nie wyeliminuje emisji ze wszystkich źródeł - samochodów, fabryk, elektrowni, to musi zredukować wylesienie albo stanąć w obliczu ryzyka katastrofy środowiskowej. Oznacza to ograniczenie ekspansji rolnictwa, co jest nie lada wyzwaniem jako że populacja światowa się rozwija. A oszczędzenie lasów jest prawdopodobnie niemożliwością tak długo jak szerokie połacie ziemi wykorzystywane są do hodowli nieznacznych ilości paliwa. W skrócie, rozwój biopaliw może spowodować zniszczenia planety przez całe pokolenia - a proces ten dopiero się rozpoczyna.
Destrukcyjna polityka biopaliwowa jest ewidentna w Brazylii, gdzie ogromne połacie Amazonii wielkości Rhode Island, zostały wylesione w drugiej połowie roku 2007, a nawet więcej zniszczył pożar. Niektórzy naukowcy są obecnie zdania, że pożary zmieniają lokalny mikroklimat i mogą prowadzić w przyszłości do przekształcenia Amazonii w sawannę czy nawet pustynię.
Podstawowy problem polega na tym, że Amazonia wylesiona jest więcej warta niż dziewicza. Stopień wylesienia jest ściśle powiązany z poziomem inwestycyjnym Chicago Board of Trade. To, że destrukcja odbywa się w Brazylii zakrawa na ironię, biorąc pod uwagę, że kraj jest przykładem zachłyśnięcia biopaliwem. Producenci cukru mają tutaj zieleńszą historię do opowiedzenia niż jacykolwiek inni producenci biopaliw. Dostarczają oni 45 procent paliwa Brazylii (wszystkie pojazdy w tym kraju mogą funkcjonować na bazie etanolu) wytwarzanego na zaledwie 1 procencie uprawnej ziemi. Zredukowano tam zużycie nawozów i podniesiono wydajność ho- dowli, a także wykorzystano pozostałą biomasę do produkcji elektryczności. Marcos Jank, szef grupy handlowej, przestrzega przed traktowaniem jednakowo wszystkich rodzajów biopaliwa: "Zboże jest dobre na chleb, nie dla samochodów. Ale cukier jest inny." Jank oczekuje, że produkcja cukru wzrośnie dwukrotnie do roku 2015 z niewielkimi skutkami dla Amazonii. "Pastwiska bydła rozszerzą się w regionie Cerrado," - twierdzi.
Jak do tej pory nic nie wskazuje na to, że się myli. Nie ma zbyt dużo cukru w Amazonii. Ale na południe od lasów amazońskich znajduje się ekologiczny rejon Carrado, stanowiący najbardziej zróżnicowaną biologicznie sawannę, z około 10 tysiącami drzew, z których ponad połowa nie istnieje nigdzie indziej na świecie, a liczba ssaków jest wyższa niż w afrykańskim buszu. Drzewa Cerrado nie są tak wysokie jak w Amazonii, więc nie pochłaniają tak dużo zanieczyszczeń, ale ten rejon trzykrotnie przewyższa rozmiar Teksasu, więc wystarczająco redukuje zanieczyszczenie.
Przynajmniej było tak w przeszłości, przed tym jak rejon został przekształcony najpierw w pastwiska, następnie w plantacje trzciny cukrowej i pola sojowe. Wpływ tego na środowisko staje się ewidentny. Jedno z badań opublikowanych w Science konkluduje, że jeśli weźmie się pod uwagę wylesienie, etanol kukurydziany i biodiesel sojowy wydzielają dwukrotnie więcej zanieczyszczeń. Etanol wytwarzany z trzciny cukrowej jest bardziej czysty, a biopaliwo wytwarzane z odpadów, co nie wymaga adaptacji lądu, posiada duży potencjał, ale nawet etanol celuloidowy zwiększa poziom zanieczyszczeń, kiedy surowiec jest hodowany na dobrej ziemi uprawnej. "Ludzie nie chcą wierzyć, że paliwo alternatywne może być złe," twierdzi uznany autor, Tim Searchinger, naukowiec Princeton i były prawnik ochrony środowiska. "Ale kiedy zdamy sobie sprawę z tego, że niszczymy lasy, które pochłaniają ogromne pokłady zanieczyszczeń by uprawiać zboża, które pochłaniają mniej dwutlenku węgla, staje się to oczywiste."
Rosnąca kontrowersja dotycząca biopaliw jest rezultatem niezamierzonym. Może wydawać się teraz oczywiste, że jeśli biopaliwo podniesie zapotrzebowanie na zboża, wzrosną ceny i farmy rozprzestrzenią się na tereny zielone. Ale technologia biopaliwowa rozpoczęła się na małą skalę, a nadwyżki zbóż były wtedy powszechne. Kiedy produkcja biopaliw osiągnęła skalę globalną, wyniki są zupełnie inne, co powoduje, że zwolennicy produkcji biopaliw ponownie rozpatrują statystyki. "Spoglądamy na cyfry w zupełnie nowy sposób," twierdzi członek Natural Resources Defense Council, Nathanael Greene, którego optymistyczny raport "Growing Energy" opublikowany w roku 2004 pomógł uzyskać wsparcie dla biopaliw wśród grup zielonych.
Kilkunastu powszechnie cytowanych ekspertów dostrzega koszty środowiskowe, po tym jak wzięli pod uwagę skutki wylesienia. "Sytuacja jest o wiele bardziej poważna niż myśleliśmy," - oznajmia profesor Alexander Farrell, z University of California, Berkeley, którego artykuł w Science z roku 2006 kalkulujący redukcje emisji różnych etanoli uważany był za wyrocznię. Eksperci nie zrezygnowali z biopaliw; ciągle nawołują do lepszych biopaliw, które nie powodują masowych emisji zanieczyszczeń poprzez przesunięcia terenów naturalnych. Robert Watson, czołowy naukowiec z brytyjskiego Department for the Environment, ostrzegł ostatnio, że legalne obostrzenie użycia więcej biopaliw - które proponuje Unia Europejska - byłoby "szaleństwem" jeśli zwiększy emisję gazów. Ale siły, które biopaliwa rozwinęły - polityczne, ekonomiczne, społeczne - mogą być już zbyt potężne do pow- strzymania.
Najlepszym miejscem obserwowania tej mekki biopaliw jest w Ameryce Iowa. W ubiegłym roku mniej niż 2 procent stacji benzynowych oferowało etanol, a cały kraj wytwarzał 7 miliardów galonów (26.5 miliardów L) biopaliwa, które kosztowało podatników przynajmniej $8 miliardów w subsydiach. Ale 6 listopada w fabryce biopaliw w Newton, w Iowa, Hillary Rodham Clinton ujawniła zaskakujący plan, który wymagałby by wszystkie stacje benzynowe oferowały etanol do roku 2017, stwarzając prawne podstawy do użycia 60 miliardów galonów (227 miliardów L) do roku 2030. "Jest to paliwo dla znacznie jaśniejszej przyszłości!" zadeklarowała. Barack Obama natychmiast skrytykował ją nie za propozycję tak kosztownego planu, ale za brak poparcia dla etanolu zanim zaczęła walczyć o głosy w Iowa.
Jeśli biopaliwo jest współczesnym odpowiednikiem boomu internetowego, to Iowa jest odpowiednikiem Silicon Valley, z 53 tysiącami miejsc pracy i $1.8 miliardów dochodu uzależnionego od przemysłu. Stan ten ma tak wiele fabryk destylacyjnych w budowie, że może z powodzeniem stać się największym importerem kukurydzy. Dlatego też dyskutowanie na temat biopaliwa stało się koniecznością dla kandydatów do prezydentury. John McCain był nielicznym z kandydatów, który ostro przeciwstawiał się etanolowi jako mechanizmowi niszczącemu przemysł agrarny, wskutek czego pominął Iowa w roku 2000. Ale odebrał lekcję w tegorocznych starciach. Już przed rokiem 2006 określał etanol jako "alternatywne źródło energii."
Kongresmeni również uwielbiają biopaliwo, nie tylko dlatego, że tak wielu z nich marzy o przyszłych starciach prezydenckich w Iowa, ale również dlatego, że niewielu chce narazić się silnemu lobby farmerskiemu, najbardziej potężnej sile wspierającej biopaliwo na Capitol Hill. Etanol nie jest już na temat Iowa czy nawet Środkowego Zachodu. Fabryki powstają w New York, Georgia, Oregon i Texas, i oddziaływanie boomu etanolowego na ceny przyczyniło się do podniesienia dochodu farmerów do rekordowych poziomów w kraju.
Ktoś inny płaci za wsparcie tych środowiskowo kwestionowanych dziedzin przemysłu: ty. W grudniu prezydent Bush podpisał ustawę energetyczną, która dramatycznie wesprze tę dziedzinę przemysłu jednocześnie stwarzając prawne podstawy dla wykorzystania 36 miliardów galonów (136 miliardów L) biopaliw do roku 2022. Będzie to olbrzymim zastrzykiem dla rynku zbożowego.
Dlaczego tak dużo pieniędzy jest pompowanych w tak źle ukierunkowane przedsięwzięcie. Podobnie jak naukowcy i działacze ochrony środowiska, wielu polityków wierzy, że biopaliwo pomoże w redukcji globalnego ocieplenia. Wydaje się to logiczne: pojazdy emitują zanieczyszczenia bez względu na to jakie paliwo spalają, ale proces hodowli drzew na paliwo pochłania zanieczyszczenia z atmosfery. Przez lata wątpliwość stanowiło pytanie czy te redukcje z przechwycenia zanieczyszczeń przeważą "cykl życiowy" emisji zanieczyszczeń z hodowli, przekształcania zboża w paliwo i transportu paliwa na rynek. Naukowcy w końcu doszli do wniosku, że tak jest, konkludując, że biopaliwa są zieleńsze niż benzyna. Korzyści wynosiły jednak jedynie 20 procent w przypadku etanolu wytwarzanego z kukurydzy, ponieważ traktory, nawozy na podłożu petroleum i fabryki destylacyjne emitowały dużo zanieczyszczeń. Ale zyski sięgnęły 90 procent w przypadku paliw bardziej wydajnych i rzecznicy byli przekonani, że technologia stopniowo zwiększy korzyści.
Kalkulacja zawierała jednak błąd: wszystkie badania przypisywały zbożu hodowanemu na paliwo zdolność pochłaniania zanieczyszczeń, ale nikt nie sprawdził czy zbiory przeważą korzyści z wegetacji i ziemi, która pochłonęła jeszcze więcej zanieczyszczeń. Było to tak jakby nauka zakładała, że biopaliwa rosną na parkingach. Wylesienie w Indonezji udowodniło, że tak nie jest. Okazuje się, że dwutlenek węgla wydzielany kiedy tereny naturalne są wycinane, przewyższa korzyści z czyściej palących się paliw. Badanie przeprowadzone przez ekologa z University of Minnesota, Davida Tilmana, dowodzi, że potrzeba 400 lat używania biodiesela by wyrównać zanieczyszczenia wyemitowane poprzez przygotowanie terenów pod hodowlę oleju palmowego; a wyrównanie strat wynikających z pozbycia się traw w celu hodowli kukurydzy na etanol zajmuje 93 lat. W rezultacie etanol powoduje wzrost zapotrzebowania na zboża, co prowadzi do ekspansji agrarnej, a ta z kolei do wyniszczenia lasów. Badanie Searchingera prowadzi do konkluzji, że generalnie rzecz biorąc kukurydza wymaga wyrównywania szkód przez około 167 lat z uwagi na wylesienie jakie powoduje.
Nie każda kolba kukurydzy przekształcona w paliwo może być zastąpiona. Podziały prowadzą do wzrostu cen żywności, więc biedni będą jeść mniej. Jest to powodem dla którego ekspert żywności z ramienia Narodów Zjednoczonych nazwał agropaliwo "zbrodnią przeciwko ludzkości." Lester Brown z Earth Policy Institute twierdzi, że biopaliwo przeciwstawia sobie 800 milionów ludzi z samochodami przeciwko 800 milionom ludzi z problemem głodu. Cztery lata temu badacze z University of Minnesota przewidzieli, że szeregi głodnych zmniejszą się do 625 milionów do roku 2025; w ubiegłym roku, po wzięciu pod uwagę inflacyjny efekt biopaliwa, wzrosły one do 1.2 miliardów.
Rzecznicy rozwoju tej dziedziny przemysłu twierdzą, że w miarę jak farmy powiększają wydajność zbóż, jak miało to miejsce w przeszłości, nie będą potrzebować tak dużo ziemi. Zużyją mniej energii, i będą używać odpadki z farmy do wytwarzania elektryczności. Na co Searchinger odpowiada: Pięknie! Ale hodowla zbóż do wykorzystania na cele paliwowe jest nadal niewydajnym wykorzystaniem dobrych zbóż. Tak dziwnie jak to brzmi, ale ciągle lepiej jest hodować żywność i wydobywać ropę. Rzecz jasna, że powinniśmy oszczędzać paliwo i kupować wydajne samochody, ale powinniśmy napełniać je benzyną, skoro alternatywa jest bardziej brudna.
Lekcją z tego jest to, że na ocieplającej się planecie ziemia jest niezwykle cennym towarem, i każdy akr użyty do wytwarzania paliwa jest akrem, który nie może być użyty do wytworzenia żywności potrzebnej do wyżywienia nas albo do pochłonięcia zanieczyszczeń w celu ocalenia nas. Searchinger przyznaje, że biopaliwo może być zbawienne pod warunkiem, że nie wykorzystuje ziemi agrarnej. Potencjalne surowce żywnościowe obejmują odpady miejskie, rolnicze, algi i nawet dwutlenek węgla, jakkolwiek żadna z tych technologii nie jest jeszcze ekonomiczna na większą skalę. Tilman nawet ma nadzieję na zboża paliwowe - eksperymentował z trawami Środkowego Zachodu - o ile rosną na terenach zdegradowanych, które nie mogą być użyte do produkcji żywności czy hodowli bydła.
W Brazylii rzeczy mają się zupełnie inaczej. Na południu od Amazonii odczuwa się atmosferę pierwotnego osadnictwa. Posiadacze broni przybierają imiona Jaszczurki albo Mesjasza, a mrożące krew w żyłach są historie o ścięciach głów i zakładnikach. Brazylia ma niezwykle rygorystyczne prawo ochrony środowiska - w Amazonii właściciele ziemi mogą wylesić jedynie 20 procent swojej posiadłości - ale prawo nie jest skutecznie przestrzegane. "Przypomina to Dziki Zachód. Nie ma środków na służby policyjne, więc każdy robi co chce," komentuje jeden z lokalnych plantatorów, Blairo Maggi, światowy król produkcji soi, posiadający niemal pół miliona karów (200 tysięcy hektarów) w prowincji Mato Grosso, a także gubernator regionu.
Maggi stał się ostatnio przedmiotem krytyki za stwierdzenie, że wolałby raczej nakarmić dziecko niż zachować drzewo, ale z czasem stał się bardziej politycznie poprawny. "Teraz chcę nakarmić dziecko i zachować drzewo," - przyznaje z grymasem. Ale czy może zrobić to wszystko, a jednocześnie produkować paliwo na rynek światowy? Maggi twierdzi, że rozwój przemysłu biopaliwowego bogaci go, ale jednocześnie utrudnia mu nakarmienie dzieci i oszczędzenie drzew. "Mamy dużo gąb do nakarmienia, a nikt jeszcze nie wymyślił chipa służącego stworzeniu protein bez wyhodowania zboża," mówi jego przyjaciel, Homero Pereira, kongresmen, będący zarazem szefem biura farmerskiego Mato Grosso. "Jeśli nie chcecie byśmy zniszczyli lasy, musicie nam zapłacić za opuszczenie terenu."
Taką opinię prezentuje większość w Brazylii: to rynek steruje zachowaniami, więc bez stymulacji zapobiegających wylesieniu, Amazon jest stracony. Jest nie w porządku by od rozwijających się krajów żądać by nie rozwijały naturalnych terenów bez oferowania kompensacji. Prawo nie wystarcza. Carter próbował skonfrontować właścicieli rancz, którzy nie zastosowali się do zakazu wylesiania i niemal stracił życie; obecnie jego organizacja dobra publicznego pracuje nad stwo- rzeniem programu certyfikacyjnego by nagradzać ranczerów wrażliwych na kwestię ekologii. "Ludzie patrzą na las jako na śmietnik," - twierdzi. "Jeśli chcesz go zachować, lepiej otwórz swój portfel. Oprócz tego możesz zachować swoje życie."
Problem polega na tym, że nawet jeśli zachęty finansowe byłyby wystarczające by zachować Amazonię w dziewiczym stanie, to wysokie ceny towarów zachęcałyby do wylesienia w innym miejscu. A rządowe prawomocnictwa by zwiększyć produkcję biopaliw spowodują wzrost cen towarów, co jedynie zachęca nowych inwestorów. Dopóki ktoś odkryje ten chip, będzie to oznaczać wszystko złe: wyższe ceny żywności, większe wylesienie i więcej zanieczyszczeń.
Rzecznicy przemysłu biopaliwowego wskazują na fakt, że biopaliwa są jedynie częścią rozwiązania problemu globalnego ocieplenia, że światu potrzeba również więcej wydajnych żarówek, domów, fabryk i nowego stylu życia. I że świat potrzebuje wszystkich tych rzeczy. Ale wciąż będziemy prowadzić przegraną bitwę, dopóki nie zdamy sobie sprawy z tego, że biopaliwa nie są wcale częścią rozwiązania. Są częścią problemu.
Na podst. "Time" oprac. E.Z.