----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

03 kwietnia 2008

Udostępnij znajomym:

W Chicago nasila się fala przemocy wśród młodzieży uczęszczającej do szkół publicznych. Od początku roku na ulicach miasta zginęło już od kul wystrzelonych z broni palnej dwadzieścia osób w młodym wieku. Protestują uczniowie i nauczyciele szkół najbardziej dotkniętych przemocą, a szef policji wzmacnia piesze patrole. 

Na razie wszystkie wysiłki policji, władz miejskich i oświatowych nie przynoszą skutku. W miniony weekend zastrzelona została kolejna czwórka nastolatków. Wszystkie strzały padały z przejeżdżających samochodów. Ofiarami, tak przynajmniej wynika z wstępnego dochodzenia, były osoby przypadkowe.

Na początku tygodnia młodzież ze szkół znajdujących się na południu miasta zorganizowała wiec nawołujący do zaprzestania przemocy. Wzięło w nim udział kilkaset osób. Przyniesiono dwadzieścia ławek szkolnych i tyle samo par butów. Symbolizowały one zabitych. "Cała klasa"- powiedziała jedna z nauczycielek - "Od początku roku zginęła już cała klasa uczniów".

 

 

Na razie wciąż poszukuje się odpowiedzi. Nie wiadomo dokładnie dlaczego w ostatnich miesiącach gwałtownie wzrosła liczba osób ginących od kul na południu Chicago. Nie wiadomo wciąż, kto strzela. Osoby zaangażowane w organizacji "Cease Fire", której celem jest pokojowe rozwiązywanie konfliktów pomiędzy gangami młodzieżowymi w mieście nawołują do rozmów na ten temat i poszukiwania sposobów na uniknięcie przemocy.

Bardzo ważna jest w tym wszystkim rola policji. Jednak nie można spodziewać się od niej więcej, niż jest to możliwe. Jak dotąd w najbardziej niebezpiecznych rejonach, głównie w okolicy szkół, wprowadzono dodatkowe patrole. Umundurowani policjanci są bardziej widoczni i starają się wprowadzić nieco spokoju w dzielnicach, w których zginęła największa liczba uczniów. Dodatkowo superintendent CPD nakazał dowódcom poszczególnych dystryktów czynny udział w patrolowaniu ulic. 25 najwyższych rangą policjantów będzie w piątki, soboty i niedziele osobiście czuwało nad bezpieczeństwem swoich dzielnic. Również w weekendy planowane jest wykorzystanie jednego z dwóch policyjnych śmigłowców do obserwacji dzielnic, gdzie obecna fala przemocy jest najbardziej widoczna. Dodatkowo około 50 policjantów wykonujących dotychczas prace biurowe weźmie udział w patrolowaniu miasta.

Burmistrz Daley stara się zachęcić uczniów do demonstrowania zdecydowanej postawy i nie uleganiu ostatnim wydarzeniom fali strachu. "Proszę was o udział w lekcjach. Nie bójcie się. Jeśli widzicie u kogoś broń palną lub słyszycie kłótnię, powiadomcie o tym dyrektora szkoły lub nauczyciela" - apelował kilka dni temu.

W podobnym tonie wypowiadał się podczas wiecu ojciec Briana Holta, nastoletniego chłopca zastrzelonego w ubiegłym roku w autobusie CTA: "Skąd padają te strzały, kim są rodziny strzelających, kto ich wychowuje?" - pytał Ron Holt - "To właśnie te osoby powinny być odpowiedzialne za działania swoich dzieci. Ktoś powinien zapytać ich, czy wiedzą co robią ich synowie?. Musimy stanąć wspólnie i zażądać odłożenia na bok pistoletów. Musimy ich przekonać, że te strzelaniny nie mają sensu".

 

Dla zilustrowania skali problemu warto zapoznać się z danymi statystycznymi:

41% aresztowanych przez policję chicagowska za przestępstwa związane z użyciem lub posiadaniem broni palnej nie ukończyła 20 lat

69% aresztowanych za przestępstwa z użyciem lub posiadaniem broni w Chicago to afro-amerykanie

Prawdopodobieństwo, że nastolatek zamieszkały w Chicago będzie ofiarą przestępstwa z użyciem broni palnej jest 10 X większe, niż dla jego rówieśnika mieszkającego poza Cook County.

W okresie pomiędzy 2002, a 2006 rokiem aż 653 osoby, które zginęły w Chicago od kul nie miały ukończonych 18 lat życia.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor