----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

03 kwietnia 2008

Udostępnij znajomym:

1 kwietnia, dokładnie w Prima Aprilis, weszły w życie nowe, wyższe podatki. Tym samym zgodnie z oczekiwaniami Chicago znalazło się w krajowej czołówce pod względem ich wysokości. 

Wiedzieliśmy, że tak będzie. Byliśmy na to przygotowani. Jednak dopiero rachunek ze sklepu jest niepodważalnym dowodem na to, iż większość kontrowersyjnych podwyżek zaczęła obowiązywać. Mieszkańcy 6 okolicznych powiatów od 1 kwietnia wydają w sklepach nieco więcej po to, by pomóc w sprawnym funkcjonowaniu transportu publicznego w Chicago. Zgodnie z obliczeniami do końca roku powinno się uzbierać w ten sposób dodatkowe 380 milionów dolarów, które w całości przeznaczone będą na cele Regional Transit Authority.

W sumie mieszkańcy metropolii chicagowskiej zostawią w sklepach z tytułu dodatkowych podatków miejskich, powiatowych i stanowych o ponad miliard dolarów więcej. Dla przeciętnej osoby podczas jednorazowego pobytu w sklepie różnica na rachunku jest prawie niezauważalna. Jednak w ciągu roku, po podsumowaniu wszystkich zakupów okaże się, że wydaliśmy o kilkaset dolarów więcej, niż przed podwyżkami. W lipcu czeka nas kolejna podwyżka. Tym razem Cook County zacznie sięgać do naszych kieszeni w celu odebrania nałożonego niedawno, nowego podatku. Do końca roku chce uzbierać zaplanowane 420 dodatkowych milionów. Gubernator na razie zapewnił, że Springfield nie planuje w tym roku żadnych podwyżek. Jednak wszystko się może zdarzyć. W przyszłorocznym budżecie zaplanowano wielomiliardowe wydatki na infrastrukturę. Na razie nie znaleziono jeszcze na nie pieniędzy. Kosztować też będą darmowe przejazdy dla emerytów autobusami CTA. Część polityków Illinois wciąż ma nadzieję, że większe wydatki pokryje dzierżawa loterii stanowej, autostrad lub dodatkowe kasyna. Inni przekonani są, że prędzej, czy później za wszystko zapłacą podatnicy.

W sąsiadującej z nami Indianie również podwyżka. Tamtejszy podatek od sprzedaży wzrósł 1 kwietnia o 1 centa, w porównaniu z nami podwyżka niewarta nawet wspominania. Kierowcy powinni też przygotować się na wyższe opłaty na niektórych bramkach na autostradach. Część z nich drożeje o kilkanaście do kilkudziesięciu procent.

Jeszcze jedna informacja, która może nas zainteresować. W poniedziałek dowiedzieliśmy się, iż Todd Stroger, prezydent powiatu Cook, poprosi nas o więcej. Dyrektor finansowy jego administracji, prywatnie kuzynka, Donna Dunnings, poinformowała w poniedziałek, że nie- dawno zatwierdzone rekordowe podwyżki podatku od sprzedaży nie rozwiążą wszystkich problemów budżetowych. "Pieniądze z podwyższonego podatku pomogą w utrzymaniu obecnego poziomu i uchronią nas przed wieloma ekonomicznymi niespodziankami - powiedziała podczas spotkania w City Club of Chicago - jednak potrzeby są znacznie większe, a podwyżki nie są na nie odpowiedzią". Dodała, iż w najbliższej przyszłości powiat Cook wykorzysta inne możliwości zdobycia dodatkowych funduszy w celu zrównoważenia budżetu. Nie ma wątpliwości, że chodzi o inne podatki i opłaty na terenie Cook County. Warto przy- pomnieć, że Donna Dunnings otrzymała w ubiegłym tygodniu 12% podwyżkę pensji na wniosek swego kuzyna, Todda Strogera.

 To, niestety, nie koniec.

W środę burmistrz Chicago ostrzegł mieszkańców miasta i działające na jego terenie biznesy o możliwości kolejnego podniesienia podatków. Tym razem ratowane mają być szkoły publiczne. Daley przypomniał, że Rada Edukacji potrzebuje 180 milionów na wprowadzenie koniecznych programów. Pieniądze te, przynajmniej teoretycznie, powinien przekazać stan Illinois. Jednak według burmistrza suma wyodrębniona w budżecie stanowym na ten cel nie wystarczy. "300 milionów na potrzeby całego stanu nie wystarczy, by do Chicago trafiło 180 milionów" - stwierdził. W takiej sytuacji prawdopodobnie podniesione będą po raz kolejny podatki od nieruchomości, z których utrzymywane jest szkolnictwo publiczne. W ostatnich 13 latach Daley pozwolił na ich podwyższenie aż 11 razy, z czego dwie ostatnie w 2006 i 2007 roku. Tylko przez te dwa lata zarobiono dodatkowo 110 milionów.

"Nie chcemy podwyższać podatków od nieruchomości, ale jesteśmy do tego zmuszeni" - powiedział burmistrz na środowym spotkaniu w jednej ze szkół publicznych. "Chcę, żeby było jasne, iż za ewentualną podwyżkę w tym roku powinniście winić Springfield" - dodał kończąc spotkanie.

Teoretycznie burmistrz ma prawo żądać od władz stanowych większej sumy na potrzeby Chicago Public Schools. Rzeczywiście, zaplanowane 60 milionów może nie wystarczyć. Jednak wiele osób wskazuje, że ciągłe podnoszenie podatków nie jest jedynym możliwym rozwiązaniem. Prezydent Civil Federation, Laurence Msall, uważa, iż przede wszystkim należy zreformować system świadczeń emerytalnych i zdrowotnych, które rosną o wiele szybciej, niż przewidywane wpływy. Niestety, szanse na uporządkowanie wydatków Chicago Public Schools są nikłe. Przeciwników takiej reformy nie brakuje. Wśród nich same władze CPS oraz związki zawodowe pracowników oświatowych. Wniosek może być tylko jeden. Uratowano chwilowo CTA. Teraz kolejna podwyżka. Będziemy ratować CPS.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor