Przestępstwo na miarę naszych czasów
W Stanach Zjednoczonych pojawili się, dotąd w policyjnych statystykach notowani sporadycznie, złodzieje benzyny. Ich wyposażenie jest standardowe i składa się z uniwersalnego otwieracza do samochodowego baku na paliwo, elastycznej rurki i sporego pojemnika. Bardziej zaawansowani technicznie posiadają jeszcze cichą, elektryczną pompę ssącą.
Pierwsze informacje na temat kradzieży paliwa z zaparkowanych samochodów napłynęły do nas kilka tygodni temu z południa kraju. Wkrótce potem na stronie www.youtube.com ktoś zamieścił wideo z instrukcją przelewania paliwa z baku, a w kilku internetowych sklepach pojawiły się w sprzedaży mini pompy ssące dla osób nie radzących sobie z zasysaniem paliwa za pomocą własnych płuc. Chicago to setki tysięcy samochodów zaparkowanych w ciemnych, spokojnych uliczkach. Raj dla amatorów darmowej benzyny. W ciągu kilkunastu ostatnich dni policjanci notują stały wzrost tego typu przestępstw - na razie głównie na południu i zachodzie miasta - choć rejon kradzieży stale powiększa się.
Największy zysk złodzieje czerpią z opróżniania baków wielkich ciężarówek. W tym tygodniu tylko na jednym przystanku dla kierowców przy autostradzie w Indianie skradziono benzynę wartości ponad pięciu tysięcy dolarów. W jednym baku samochodu ciężarowego mieści się kilkaset galonów paliwa o wartości ponad 1,000 dolarów.
Samochodami osobowymi zajmują się według policji amatorzy, czyli osoby godzące się na mniejszy zysk i większe ryzyko. Policja ostrzega jednocześnie, by informacji dotyczących kradzieży tego typu nie lekceważyć. Wraz z rosnącymi cenami na stacjach będzie ich coraz więcej. Na razie jedynym sposobem uniknięcia ewentualnych kradzieży paliwa jest zakup specjalnego, zamykanego na klucz, korka do baku. Ich oferta w sklepach rośnie z dnia na dzień. W tej chwili można już zamówić je do większości modeli sprzedawanych w USA. Cena waha się od 15 do 50 dolarów za sztukę.