Chicagowski alderman Edward Burke zaproponował ograniczenie zarobków dla osób zajmujących kierownicze stanowiska w firmach prowadzących działalność w naszym mieście.
Propozycja dotyczy głównie firm z Wall Street, które mają swoje przedstawicielstwa w Chicago. Ald. Burke domaga się nałożenia limitów na zarobki osób zajmujących w nich najwyższe stanowiska. Według niego roczna pensja takich pracowników nie powinna przekraczać 400 tysięcy dolarów. Jeśli firma nie podporządkuje się zaleceniom, nie będzie miała możliwości prowadzenia działalności w Chicago. Odpowiedni projekt ustawy został przez niego wniesiony pod obrady rady miasta w środę. Ewentualna decyzja zapadnie najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia. Szanse są jednak niewielkie. Przeciwnicy pomysłu uważają, że jedynym efektem odgórnego wprowadzenia ograniczeń zarobków będzie zamykanie przedstawicielstw dużych instytucji finansowych w Chicago.
Edward Burke przekonany jest jednak, że decyzja taka może mieć duży wpływ na sytuacje w Waszyngtonie.
„Będzie to głos Ameryki - powiedział alderman - Wyrażający dezaprobatę dla działań Wall Street".
