Powiat Cook wydał w ostatnich latach miliony dolarów na nowoczesne maszyny do głosowania. Jednak przy okazji każdych kolejnych wyborów okazuje się, że system nie jest doskonały.
Miejsce, w którym przechowywane są urządzenia do głosowania objęte jest wielką tajemnicą. Tylko nielicznym znany jest adres budynku, jeszcze mniejsza, dokładnie sprawdzona liczba pracowników komisji wyborczej ma do niego dostęp.
Środki ostrożności nikogo nie dziwią, są konieczne w celu ochrony maszyn przed manipulacją, a tym samym próbami zmiany wyników głosowania. Jednak to nie ingerencja z zewnątrz, ale błędy w znajdującym się wewnątrz urządzeń oprogramowaniu były powodem wielu kontrowersji w ostatnich latach. Przedstawiciele komisji przekonują, że wszystkie zostały usunięte. Pamiętamy jednak, że zapewnienie to słyszeliśmy w przeszłości wielokrotnie.
W powiecie Cook funkcjonować będzie 2,290 punktów wyborczych. Zażdy z nich zaopatrzony będzie w kilka maszyn tego typu. Szansa, że któraś z nich może okazać się wadliwa jest spora..
Szef komisji, David Orr, przypomina, iż wciąż istnieje możliwość ręcznego wypełniania karty do głosowania. „Ekran dotykowy przyspiesza i ułatwia proces, ale nie wszyscy potrafią z niego skorzystać.
Każdego roku coraz więcej głosów jest jednak oddawanych za pomocą nowych maszyn do głosowania. Najbardziej niebezpiecznym momentem jest zakończenie głosowania i wysyłanie danych do centralnego komputera. Odbywa się to za pomocą fal radiowych i narażone jest na ataki z zewnątrz. Specjaliści zajmujący się bezpieczeństwem danych uważają, że kilka ruchów na klawiaturze pozwala na zmianę 10,000 głosów.
W ubiegłym tygodniu University School of Law w Nowym Jorku opublikowało raport zatytułowany: „Czy Ameryka jest gotowa na głosowanie?"
W jednym z punktów zaznaczono, iż Illinois jest jednym z 10 stanów, które nie wprowadziło w życie zaleceń dotyczących liczenia głosów po zamknięciu punktów wyborczych, w związku z czym należy do stanów, gdzie wyniki wyborów powinny być dokładnie kontrolowane.
