Na kartach do głosowania pojawiło się pytanie dotyczące zwołania w 2010 r. konwencji dotyczącej wprowadzenia zmian w stanowej ustawie najwyższej. Większość wyborców zdecydowanie odrzuciła tę propozycję.
Podobne referendum musi być przeprowadzane w Illinois co 20 lat. Ostatnie zmiany w Konstytucji naszego stanu wprowadzono w 1970 r. Od tamtej pory ustawa ta nie zmieniła się i, jak wynika z wyników referendum sprzed kilku dni, nie zmieni się przez najbliższe dwie dekady.
Zwolennicy zwołania konwencji uważali, iż jest to jedyna szansa na wprowadzenie koniecznych zmian, które uzdrowiłyby scenę polityczną. Według nich nowa konstytucja mogłaby wprowadzić ograniczenia liczby kadencji dla poszczególnych stanowisk, takich jak gubernator, senator, czy reprezentant stanowy. W tej chwili nie ma żadnych ograniczeń. Planowano wprowadzić dokładną definicję sposobu odwołania urzędujących polityków. Niedawna sytuacja dotycząca obecnego gubernatora uświadomiła bowiem wszystkim, że tak naprawdę zdjęcie z urzędu nawet najgorszego polityka jest niezwykle skomplikowane. Planowano w większym stopniu obciążyć stan kosztami edukacji. W tej chwili pieniądze na ten cel pochodzą głównie z podatków od nieruchomości, co sprawia, że w bogatszych rejonach nakłady na szkoły są znacznie wyższe, niż w rejonach uboższych. Zwolennicy konwencji chcieli też ograniczyć veto gubernatora i obniżyć liczbę zwoływanych przez niego sesji specjalnych stanowego parlamentu.
Przeciwnicy konwencji wymieniali przede wszystkim jej ewentualny koszt. Przed zmianami ustawy w 1970 roku stan wydał ponad 14 mln. dolarów na jej organizację, co po uwzględnieniu inflacji przeliczyć można na obecne 80 milionów. Obawiali się również zmian w systemie świadczeń dla pracowników stanowych i prób jego manipulacji. Kolejny argument dotyczył spornych tematów jak małżeństwa homoseksualne, aborcja, kara śmierci, czy posiadanie broni. Przeciwnicy konwencji uważali, że przy okazji zmian może dojść do prób wprowadzenia odpowiednich zapisów regulujących te kwestie.
Kolejna okazja do głosowania w sprawie konwencji konstytucyjnej dopiero za 20 lat.