Chicago próbuje zmniejszyć przyszłoroczny deficyt budżetowy wszelkimi sposobami. Jednym z nich jest wprowadzenie nieistniejącego dotąd, 9% podatku dla właścicieli telewizji satelitarnej.
Proponowane 9% to około 100 dolarów rocznie, które trzeba będzie zapłacić jako dodatek do dotychczasowego rachunku. Do tej pory telewizja satelitarna nie podlegała specjalnemu, obowiązującemu w Chicago podatkowi od rozrywki. Płacili go odbiorcy telewizji kablowej, miłośnicy kina, teatru i koncertów.
Wielkie korporacje oferujące programy satelitarne zapowiadają walkę z proponowanym podatkiem. Według nich byłby on pobierany bezprawnie. Jednak mieszkańcy Chicago w większości nie wierzą w powodzenie ich protestu i przygotowują się do płacenia wyższych rachunków.
Dla części radnych sprawa jest jasna: miasto ma problemy finansowe i wszyscy mieszkańcy powinni wziąć udział w jego ratowaniu.
Nie wróży to dobrze na przyszłość. Wiadomo przecież, że sam podatek od telewizji satelitarnej nie uratuje budżetu Chicago, w związku z czym podniesione będą prawdopodobnie inne.