----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

20 listopada 2008

Udostępnij znajomym:

Tuż po wyborach zakończonych zwycięstwem senatora z Illinois policja miejska zajęła się ochroną domu należącego do Baracka Obamy i patrolowaniem najbliższej mu okolicy. Oprócz tego pod opieką departamentu znalazło się biuro w centrum miasta. Pojawiły się więc pytania: Czy pozostałe rejony Chicago są w związku z tym gorzej strzeżone? Kto za to płaci?

Ochroną prezydenta-elekta zajmuje się Secret Service. Kilkunastu agentów tej formacji cały czas przebywa w pobliżu Baracka Obamy i członków jego rodziny. Jednak zapewnienie bezpieczeństwa w najbliższej okolicy domu i biura wziął na siebie departament miejskiej policji, mimo, że zadanie to również powinno podlegać służbom federalnym. Domu w dzielnicy Hyde Park pilnuje ponad 40 mundurowych funkcjonariuszy, biura w śródmieściu ok. 60.

Kilka tygodni temu Richard Daley zapowiedział poważne cięcia budżetowe, w tym ograniczenie liczby przyjmowanych policjantów i zlikwidowanie kilkuset wolnych etatów. Jednocześnie opublikowano dane statystyczne mówiące, iż poziom przestępczości wzrósł w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy i konieczne jest wysłanie na ulice większej liczby patroli.

„Poradzimy sobie" - mówił Jody Weiss, szef CPD, w co nie do końca wierzyli obserwujący sytuację mieszkańcy.

W tej chwili liczba patrolujących miasto policjantów zmniejszyła się o ponad 100, gdyż właśnie tylu oddelegowano do ochrony prezydenta-elekta. Efektów tych zmian jeszcze nie widać, ale są tacy, którzy spodziewają się najgorszego.

Richard Daley uważa, że założenie biura zajmującego się przejęciem władzy właśnie w Chicago to wielki honor i wyróżnienie dla miasta.

„Cieszymy się jego obecnością. Mógł natychmiast wyjechać do Waszyngtonu, ale zdecydował się jeszcze przez chwilę pozostać z nami. Dzięki temu Chicago znajduje się w centrum uwagi" - powiedział burmistrz. Zapewnił, że Secret Service w całości zwróci koszty związane z ochroną. Na razie jednak za wszystko płacą podatnicy miejscy. O jakie sumy chodzi, nie wiadomo.

Daley zapewnił, że do pracy w Hyde Park i śródmieściu skierowano przede wszystkim policjantów na co dzień wykonujących pracę biurową i uczniów szkoły policyjnej. Nie wiadomo więc jak odczytywać wcześniejszą informację, iż z każdego niemal dystryktu oddelegowano w te rejony po kilku mundurowych funkcjonariuszy. W przyszłym tygodniu sytuacja ma zmienić się. Jody Weiss wprowadza bowiem program, który pozwoli policjantom pracować przy ochronie Baracka Obamy w dni wolne od pracy. Otrzymywać będą 150% zwykłej stawki godzinowej, a pieniądze pochodzić będą od rządu federalnego.

Najbardziej zaniepokojone oddelegowaniem aż setki policjantów do ochrony prezydenta-elekta były związki zawodowe oraz Fraternal Order of Police. Przedstawiciele tych organizacje domagali się gwarancji, że pozostałe rejony miasta nie będą z tego powodu narażone na większe, niż do tej pory niebezpieczeństwo.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor