Planowana na luty przyszłego roku chicagowska wystawa samochodowa będzie mniejsza i nie tak atrakcyjna jak w latach poprzednich. Na razie z udziału w niej wycofała się tylko jedna firma, Nissan, jednak za jej przykładem mogą pójść inni.
Pod względem wielkości Chicago Auto Show uznawane jest za jedno z większych tego typu wydarzeń na świecie. Pod względem prestiżu i korzyści z udziału w niej jest na dalekim, 6 miejscu, a w samych Stanach Zjednoczonych wyprzedzają ją wystawy w L.A. i Detroit.
Dlatego organizatorzy Chicago Auto Show z niepokojem przyjęli informację, iż trzeci co do wielkości japoński producent samochodów, Nissan, zrezygnował z udziału w niej. Podobną decyzję korporacja przesłała do Detroit. W ciągu ostatnich kilku tygodni z możliwości zaprezentowania się na wielkiej, międzynarodowej wystawie w Detroit zrezygnowały Mitsubishi, Land Rover, Rolls Royce i Suzuki. Zważywszy, iż odbywa się ona wcześniej, niż impreza w Chicago, każdy z wymienionych producentów może jeszcze podjąć podobne decyzje dotyczące naszego miasta.
Przyszłoroczny, odbywający się w lutym Auto Show i tak będzie mniejszy. Brak nowych modeli, przewidywane mniejsze zainteresowanie gości i trudna sytuacja ekonomiczna powodują, iż w 2009 roku zobaczymy najwyżej 70% tego, co w latach poprzednich.
Wystawa w Detroit jest pod względem liczby odwiedzających mniejsza od chicagowskiej, jednak kilkakrotnie więcej zbiera recenzji w mediach, co dla globalnych producentów jest niezmiernie istotne. Jeśli firmy motoryzacyjne mimo wszystko rezygnują z udziału w niej, to ich obecność w Chicago stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Z drugiej strony ma ona mniejszy wpływ na bezpośrednią sprzedaż pojazdów. Odwiedzający Detroit Auto Show są w większości przywiązani do produktów amerykańskich i tylko z ciekawości oglądają samochody stworzone przez zagranicznych konstruktorów. W Chicago większość gości to potencjalni nabywcy, którzy na wystawie nie tylko oglądają, ale też porównują i na tej podstawie podejmują później decyzje kupna.
Wystawa w 2009 r. mimo, iż mniejsza, odbędzie się. Jedynym dla niej zagrożeniem są obecne problemy finansowe wielkiej trójki, czyli GM, Forda i Chryslera. Organizatorzy nawet nie chcą zastanawiać się nad konsekwencjami ich ewentualnego bankructwa. Gdyby do niego doszło jeszcze przed datą otwarcia Chicago Auto Show, wtedy istnienie rodzimej imprezy byłoby poważnie zagrożone.