----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

25 listopada 2008

Udostępnij znajomym:

Definicji słowa „moda" jest tyle, ile osób próbujących ją opisać. Niektóre wręcz wykluczają się. Moda jest jednocześnie próbą wyróżnienia się i wtopienia w tłum. Moda to nowość, ale też powszechność.

Według najpopularniejszej definicji jest to psychiczna potrzeba naśladowania innych, identyfikowania się z nimi. Modne jest teraz używanie innego określenia. Moda to obecnie „trend". Chcąc w pełni poznać wszystkie jej mechanizmy albo wpadniemy w obłęd, albo nabierzemy do tego słowa wstrętu. Na wszelki wypadek postanowiłem nie zagłębiać się zbytnio w temat, a jedynie zastanowić nad wpływem mody na nasze życie.

Okazuje się, że jest on wielki. Czy tego chcemy, czy nie, podlegamy jej wpływom.

Niech każdy zastanowi się, czy lubi słuchać np.: jazzu. Teraz niech każdy przyzna się, ile razy powiedział publicznie, że lubi słuchać jazzu lub dał do zrozumienia innym, że jazz jest istotnym elementem płytowej kolekcji. Wszyscy lubimy ten gatunek muzyki, choć nieliczni rzeczywiście go słuchają, a jeszcze mniejsza liczba ma o nim jakiekolwiek pojęcie. Odrzucenie jazzu jest niemodne, więc wszyscy wciągani są w spiralę kłamstwa i w efekcie większość z nas oszukuje. Wyrażanie fałszywych poglądów na temat muzyki jest właściwie nieszkodliwe. Gorzej, gdy popularny, a więc modny temat dotyczy czegoś istotnego...

Innym przykładem może być fascynacja produktami Apple. Większość urządzeń produkowana jest w Chinach. W ramach oszczędności firma lekceważy wszelkie standardy ochrony środowiska i absolutnie nie jest wzorowym pracodawcą dla tysięcy zatrudnionych osób. Pozwala jednak niewielkiej grupie poczuć się wyjątkowo. Za kilkaset dolarów więcej wyznawcy Jabłka otrzymują podobny pod względem technicznym do konkurencji produkt, z tym, że ładniejszy. Nazywają się rodziną i ironicznie odnoszą do posiadaczy urządzeń innych, czyli zwykłych, tzn. gorszych. Z niewyjaśnionych dotąd powodów właściciele produktów Apple uważają się za lepszych, mądrzejszych i bardziej dbających o środowisko naturalne. Większość z nich nie je mięsa. Większość z nich „słucha" też jazzu.

Już dawno ulegliśmy modzie na naturalne metody leczenia. Każdego roku umiera z tego powodu tysiące osób. Brak zaufania do produktów wielkich korporacji farmaceutycznych przynosi zysk wyłącznie właścicielom aptek ziołowych i posiadaczom „ukrytych" zdolności. Oczywiście trafiamy w końcu do lekarza, ale zwykle jest już trochę za późno. Kilka lat temu FDA oficjalnie poinformowała, że popularna Echinacea nie ma najmniejszego wpływu na nasz układ odpornościowy. Czy sprzedaż tego środka spadła? nie. Wciąż płacimy 5 dolarów za tabletki wypełnione obojętnymi dla organizmu składnikami. Podobnie będzie z Ginko Biloba, który przez lata miał wspomagać naszą pamięć. Okazał się wielkim oszustwem, a mimo to jego producentów wciąż stać na utrzymanie letniego domku wypoczynkowego na Karaibach. Podobnych przykładów są setki. Zamiast zjeść jabłko i pójść na spacer wydajemy fortuny na coś, co po prostu jest modne.

Osobnym tematem są sporty. Lubimy uprawiać te, które nas wyróżniają lub wymagają poważnych nakładów finansowych. Latem będzie to golf i nurkowanie, zimą jazda na desce. We wszystkich przypadkach przekonanie o ich wyjątkowości jest mocno przesadzone. Wielcy tego świata juz dawno przestali grać w golfa i zajęli się żeglarstwem oraz podróżami na biegun. Snowboard natomiast to namiastka ekstrawagancji dla tych, którzy na nic więcej pozwolić sobie nie mogą. Musi być odpowiednia kurtka, spodnie, buty i deska. Do tego obowiązkowo kretyńskie nakrycie głowy i zachowanie świadczące o pełnym lekceważeniu wszystkich i wszystkiego dookoła. Dlatego przez narciarzy deskarze nazywani są śnieżną stonką. Od lat deska nie jest niczym wyjątkowym, wyróżniającym. Ot, po prostu kolejna forma pokonania stoku. Wszyscy z tego zdają sobie sprawę oprócz deskarzy. Taka moda.

Festiwale filmowe to kolejny temat. Czasami strach się przyznać do obejrzenia jakiegoś pospolitego filmu, nie daj Boże wyprodukowanego przez wytwórnię z Hollywood. Jakaś nieznana siła nakazuje milczenie i uważne wsłuchiwanie się w argumenty świadczące, że kino z Iranu to prawdziwa sztuka. Pojawiają się kompleksy, chęć nadrobienia zaległości.

Szanuję miłośników czerwonego, wytrawnego wina, deskarzy, właścicieli Apple i znawców kina serbskiego. Za każdym razem jednak mam wrażenie, że oni nie szanują mnie. Mimo wszystko nie ulegam ich zainteresowaniom i poglądom wyłącznie po to, by mnie zaakceptowali. Ludzie, którzy to robią czują się później niedowartościowani. Starają się przypodobać wyznawcom jakiegoś trendu, a przynajmniej ich nie drażnić, ale robią to z niechęcią. Grupy zjednoczone wokół jakiejś czynności, produktu, czy zachowania są bardzo drażliwe. Z ironią, często złością wykrzykują swe argumenty, całkowicie niepotrzebnie. Czują, że należą do osobnej, elitarnej grupy, ale sami nie są w stanie zaakceptować odmienności będącej często normą. Miłośnik wina zawsze spogląda na piwosza ze współczuciem i zalicza go do klasy niższej. Zimowy deskarz śmieje się z narciarzy, choć nigdy dobrze nie nauczył się jeździć na nich. Gdyby umiał, na pewno nie sięgnąłby po deskę. Właściciel produktu Apple ma poczucie wyższości i większych umiejętności, choć główną zasadą tej firmy jest łatwość obsługi. Czyli posiadacz Jabłka teoretycznie potrafi mniej.

Moda dotyczy nie tylko urządzeń, ubrań, kina, muzyki i sportu. Również poglądów, oceny wydarzeń, spojrzenia na świat. Podświadomie zaliczamy do wrogów wszystkich, którzy mają inne zdanie na jakiś temat. Nigdy nie zastanawiamy się, dlaczego akurat nasze jest takie, a nie inne. W większości przypadków powtarzamy zasłyszane opinie lub ulegamy wpływom ludzi z tego samego kręgu. Naśladujemy ich, chcemy się do nich upodobnić. Próbując się wyróżnić tracimy niezależność. Nie potrafimy samodzielnie myśleć, przestajemy być tolerancyjni. Uleganie modom nie zawsze jest szkodliwe, jednak przykładów świadczących, że jest inaczej mamy coraz mniej. Musimy pamiętać, że wszyscy jesteśmy tacy sami, niezależnie do jakiej grupy się zaliczamy, co robimy i jakie mamy poglądy. Kształtuje nas jedynie otoczenie, moda i trendy. Nie powinniśmy poddawać się tak łatwo. Miłego weekendu.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor