----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

17 grudnia 2008

Udostępnij znajomym:

To określenie coraz częściej pojawia się chicagowskich mediach w związku z nabierającą przyspieszenie sprawą aresztowania gubernatora Blagojevicha. Każdego dnia docierają do nas kolejne informacje. Oto podsumowanie najważniejszych doniesień w tej sprawie z ostatnich dni.

Do czwartku wieczorem Rod Blagojevich nie wystąpił publicznie. W środę powiedział kilka zdań zgromadzonym przed jego domem dziennikarzom zapewniając, iż chce opowiedzieć własną wersję wydarzeń.

„Nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł z wami porozmawiać (dziennikarzami) oraz mieszkańcami Illinois. Ten dzień zbliża się" - powiedział gubernator.

Jako prawdopodobny wymienił początkowo czwartek, a następnie słowami swego rzecznika prasowego przesunął datę wystąpienia na piątek. Coraz więcej osób wątpi jednak, by jeszcze w tym tygodniu Blagojevich wystąpił publicznie. Wiadomo, że przeciwny temu jest jego prawnik, Ed Genson, który większość czasu spędza w Springfield przygotowując linię obrony.

W stolicy stanu kolejny dzień obraduje komisja parlamentarna rozpatrująca możliwości i sposoby rozpoczęcia procesu impeachmentu. Na razie jednak nie zapadły żadne konkretne ustalenia. Ed Genson wziął udział w obradach komisji pierwszego dnia przekonując, że Konstytucja Illinois nie określa dokładnie, jak proces taki powinien wyglądać. Dał do zrozumienia, że wszelkie próby pozbawienia gubernatora jego stanowiska byłyby niezgodne z prawem. Uznał też, że większość członków senatu i izby reprezentantów już podjęła decyzje w tej sprawie, nie dając szansy na obronę i wyjaśnienia. Stwierdził, że w tej sytuacji nie ma szans na uczciwe przeprowadzenie ewentualnego procesu impeachmentu. Ostrzegł polityków, by nie traktowali nagrań FBI jako dowodów w sprawie, gdyż zostały one zdobyte nielegalnie. Podczas wywiadu udzielonego telewizji MSNBC prawnik powiedział, że jego klient wciąż utrzymuje, ze jest niewinny i zamierza walczyć.

W tym samym czasie prokurator generalny Illinois, Lisa Madigan, wystąpiła do Sądu Najwyższego o pozbawienie Roda Blagojevicha jego stanowiska. W uzasadnieniu napisała, iż w obecnej sytuacji nie jest on zdolny do wypełniania swych obowiązków i działa na szkodę stanu. Petycja ta została odrzucona, głównie ze względu na brak dowodów świadczących o niezdolności do pracy na stanowisku gubernatora. Blagojevich każdego dnia, nawet częściej, niż zwykle, udaje się do swego biura, gdzie podpisuje zaległe ustawy, rozmawia z politykami i sprawia wrażenie zaangażowanego w działalność swej administracji.

Lisa Madigan odrzuciła w czwartek prośbę prawnika reprezentującego gubernatora, dotyczącą pokrycia przez stan wydatków związanych z obroną. Teoretycznie, według prawa, podobne wydatki w początkowym okresie sprawy powinni przyjmować na siebie podatnicy. Madigan uznała jednak taką prośbę za absurdalną w sytuacji, gdy Blagojevich oskarżony został między innymi o korupcję i nadużycie zaufania społecznego w celu osiągnięcia prywatnych korzyści. Ed Genson poprosił biuro prokuratora o wyznaczenie go jako osoby reprezentującej gubernatora przed sądem i opłacenie wszelkich związanych z tym kosztów z funduszy stanowych. Sam adwokat zaprzecza tym informacjom. Twierdzi, że nigdy nie prosił o taką funkcję i najwyraźniej prokurator generalny nie zrozumiała jego intencji.

Departament podległy skarbnikowi Illinois poinformował, że koszty związane z problemami, w jakich znalazł się Rod Blagojevich kosztowały juz podatników ponad 20 milionów dol. Tyle dokładnie wynoszą odsetki od zaciągniętej przez stan krótkoterminowej pożyczki, która miała być spłacona dzięki planowanemu przefinansowaniu. Zabrakło jednak podpisu gubernatora na odpowiednim dokumencie, gdyż był on w tym czasie zatrzymany przez FBI.

Skandal zatacza coraz szersze kręgi, na razie głównie w polityce. Stanowy oddział partii republikańskiej zamieszcza w mediach reklamy nawołujące do kontaktowania się z prezydentem senatu i przewodniczącym izby reprezentantów i nakłanianie ich do przeprowadzenia dodatkowych wyborów na stanowisko zwolnione przez Baracka Obamę. Według nich wicegubernator Pat Quinn nie powinien być osobą, która dokona tego wyboru. Quinn coraz bardziej zdecydowanie nawołuje do ustąpienia Blagojevicha i nieoficjalnie przygotowuje się do objęcia najwyższego urzędu w stanie. Kilka dni temu zorganizował przyjęcie, na którym miał zbierać fundusze na swą polityczną działalność. Ku zaskoczeniu przybyłych na samym początku zaapelował, by schować książeczki czekowe i po prostu bawić się w świątecznej atmosferze. Chciał w ten sposób pokazać, że nie zamierza iść w ślady Blagojevicha i pieniądze nie są dla niego najważniejsze.

Burmistrz Richard Daley nie przyłączył się jeszcze do głosów nawołujących do rezygnacji Blagojevicha. Stwierdził jednak w środę, że w obecnej sytuacji ekonomicznej osoba na tym stanowisku powinna być w pełni zaangażowana w działalność administracji oraz dostępna 7 dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę i nie zaprzątnięta żadnymi innymi problemami.

Nie wszyscy traktują skandal równie poważnie. W internecie zaczynają pojawiać się pierwsze dowcipy dotyczące sytuacji Roda Blagojevicha. Oto przykład:

W więziennej stołówce dwóch mężczyzn nakłada sobie na metalowe tacki jedzeni i siada do wspólnego stołu. Jeden z nich mówi: Przecież tego się nie da zjeść. Na co drugi odpowiada: Nie przesadzaj, nie jest źle. Trzeba było spróbować tu jedzenia, kiedy ty byłeś gubernatorem.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor