Próba zaoszczędzenia na odśnieżaniu miasta zakończyła się niepowodzeniem. Burmistrz Daley zapowiedział, że ekipy zajmujące się oczyszczaniem ulic będą pracować według harmonogramu obowiązującego w latach ubiegłych. Urzędnicy miejscy przyznają, iż skarg w związku z nieprzejezdnymi drogami było więcej, niż płatków śniegu spadających na Chicago.
„Snow politics" to określenie, które weszło do lokalnego słownika w 1979 r. Wielka burza śnieżna praktycznie sparaliżowała miasto, a niemrawe służby nie były w stanie poradzić sobie z problemem przez kilka kolejnych dni. Następstwem wzburzenia mieszkańców były przegrane przez ówczesnego burmistrza wybory i zobowiązanie następcy, że podobna sytuacja nigdy się nie powtórzy. Od tamtej pory chicagowskie ulice kosztem milionów dolarów po największych opadach śniegu były przejezdne, a żaden z burmistrzów nie odważył się nawet zaproponować oszczędności w tym departamencie.
Pierwszą próbę podjął w grudniu ubiegłego roku Richard Daley. Plan przewidywał usuwanie śniegu z najważniejszych tras i pozostawienie bocznych, mniej ważnych szlaków komunikacyjnych na później. W ten sposób oszczędzano na nadgodzinach kierowców pługów śnieżnych. Nie wiadomo dokładnie o ile wydano mniej w grudniu na odśnieżanie Chicago, wiadomo jedynie, że mieszkańców informacja ta w najmniejszym stopniu nie interesowała. Aldermani każdego dnia, zwłaszcza po obfitych opadach, otrzymywali setki tysięcy skarg. Podjęto więc decyzję, by odwołać wprowadzone przed miesiącem rozporządzenie i powrócić do systemu obowiązującego wcześniej. Czyli praca ekip nawet przez 24 godziny na dobę, niezależnie od wiążących się z tym kosztów.
W ubiegłym roku, wliczając w to pierwsze opady grudniowe, Chicago wydało na usuwanie śniegu z ulic prawie 34 miliony dolarów. Do czasu zmiany przepisów udało się zaoszczędzić może kilkaset tysięcy. Jednak w tym samym czasie wzrosły koszty pracy poszczególnych ekip. Pozostawiony bowiem na ulicy śnieg twardniał i często pod wpływem wyższej temperatury zamieniał się w trudny lub nawet w wielu przypadkach niemożliwy do usunięcia lód.