Sprzedany na stacji benzynowej los loteryjny okazał się szczęśliwy dla jednej osoby, jednak pechowy dla jej pracowników. Zostali oni zwolnieni przez właściciela, który nie chciał dzielić się z nimi nagrodą.
Według prawa punkt, w którym sprzedany zostaje zwycięski los otrzymuje w nagrodę 1% wygranej. Rzecznik prasowy Illinois Lottery zastrzega jednak, że to, co właściciel takiego miejsca zrobi z otrzymanymi pieniędzmi zależy wyłącznie od niego.
W większości przypadków otrzymana z loterii suma dzielona jest pomiędzy pracowników, a tylko czasami zasila prywatne konto właściciela sklepu, czy stacji benzynowej. Nigdy nie zdarzyło się, by zwolniono wszystkich pracowników w celu uniknięcia podziału.
Tym razem chodzi o 255 tysięcy dolarów, które stanowią 1% od wygranej sumy. Manager stacji Mobil zwrócił się do właściciela z prośbą o przekazanie zgodnie ze zwyczajem części pieniędzy jemu i trzem podległym mu pracownikom. Następnego dnia został zwolniony z pracy, podobnie jak wszyscy jego podwładni.
Właściciel stacji Mobil, Jose Mathew, twierdzi, że wyrzucił z pracy swego managera, gdyż nie dbał on o odpowiednie zaopatrzenie stacyjnego sklepiku, a pozostałych, gdyż nie pojawili się punktualnie w pracy.
Przyznaje, że fakt, iż wszystkie zwolnione osoby związane były ze sprzedażą zwycięskiego losu jest jedynie dziwnym zbiegiem okoliczności.