Powodem, dla którego AIG kosztowało podatników $170 miliardów i dla którego administracja Obamy przystaje na premie dla menedżerów kompanii - jest to, że firma jest za duża, by upaść. To często słyszane powiedzenie, ale co naprawdę oznacza? A całe to populistyczne granie pod publiczkę przesłania ważniejsze pytanie - Co właściwie AIG robi z tą sumą? I czy wszystkie inne przedsiębiorstwa wspomagane obecnie przez nasze ciężko zarobione podatnicze pieniądze, nie marnotrawią ich w podobny sposób? I po co stymulować nie uregulowaną ekonomię?
AIG w 80 procentach należy do rządu, a na początku marca firma otrzymała kolejną subwencję o wartości 30 miliardów. Wszystko po to by zapobiec bankructwu firmy, które, jak straszy rząd, pociągnęłoby za sobą resztę globalnego systemu finansowego. AIG kosztowało już podatników jakieś $170 miliardów, głównie by pokryć straty poniesione przez jeden z jego oddziałów, AIG Financial Products (AIG FP), który w ubiegłym roku poniósł straty rzędu $40 miliardów związane z hipotecznymi obligacjami pożyczkowymi.
Tymczasem $165 milionów rządowych subwencji zostało wypłaconych w premiach za staż pracy kierownictwu oddziału, w większości winnego obecnej sytuacji. Urząd Skarbu, który dowiedział się o wypłatach rzekomo dopiero na początku marca, choć już w styczniu pisała o tym prasa i dyskutował Kongres, domagał się anulowania premii. Jednakże rząd, będący największym udziałowcem przedsiębiorstwa, nie był w stanie wyegzekwować zwrotu środków, bo prawnicy firmy orzekli, że bonusy muszą być wypłacone zgodnie z warunkami kontraktów pracowniczych.
Kwota $165 milionów to przecież dla rządu drobne pieniądze. Zwłaszcza, jak weźmie się pod uwagę niepowodzenia powodowane przez kryzys ekonomiczny - $700 miliardowy Troubled Asset Relief Program (TARP), osunięcie się rynku obligacyjnego, załamanie rynku kredytowego i trwającą globalną recesję. Ale to właśnie rewelacje dotyczące premii AIG, jak nic innego, ostatecznie przechyliły szalę publicznej wściekłości. Geithner, zażenowany z powodu zbyt późnego odkrycia premii, planuje zredukować następnych $30 miliardów funduszy subwencyjnych o tę kwotę, która stanowi zaledwie 0.1% ogólnej wartości subwencji rządowych na rzecz AIG. Niektórzy senatorowie, od nowojorskiego demokraty Chucka Schumera do demokraty z Montany, Maxa Baucusa i republikanina z Iowa, Chucka Grassley"a, zaproponowali kilka sposobów podatkowych i prawnych by odzyskać premie od członków kierownictwa AIG FP, z których 73 otrzymało ponad 1 milion dolarów.
Cały ten polityczny teatr i populistyczne granie pod publiczkę przesłoniło poważniejsze pytanie - co AIG robi z sumą $170 miliardów? Czy strategia kompanii, która polega na zmniejszeniu toksycznych udziałów i sprzedaży niektórych dochodowych oddziałów ubezpieczeń by wesprzeć spłacenie zadłużenia wobec rządu, ma szanse na powodzenie?
Pytania te nabierają coraz większego znaczenia odkąd okazuje się, że AIG stało się swego rodzaju ATM dla przemysłu bankowego, zwłaszcza że przekazuje dalej $52 miliardów środków TARP do szeregu amerykańskich i zagranicznych instytucji finansowych - od Goldman Sachs do szwajcarskiego UBS. Te przedsiębiorstwa były stronami umów typu swaps (CDS), które AIG FP sprzedawał co najmniej do roku 2005, i kompanie zbierały derywatywy jako zabezpieczenia. AIG zapłacił ponadto $43.7 tym samym bankom, które były również stronami pożyczek obligacyjnych prowadzonych przez oddziały.
Oburzenie z powodu nadużyć minie, i kiedy to nastąpi będziemy musieli skupić się na tym czy utrzymywanie AIG przy życiu powstrzyma ostrą recesję od przekształcenia się w długoletnią. Powodem dla którego AIG kosztowało podatników $170 miliardów i dla którego administracja Obamy przystaje na premie dla menedżerów kompanii - jest to, że firma jest za duża na to by upaść. To często słyszane powiedzenie, ale co naprawdę oznacza?
Koncept polega na tym, że w globalnej gospodarce, tak ściśle powiązanej, że problemy na rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych mogą spowodować upadek banków w Islandii i azjatyckich producentów, AIG znajduje się w krytycznym położeniu. Upadek firmy, jak się zakłada, rozpocząłby reakcję łańcuchową na całym świecie. Jakkolwiek niektórzy krytycy są zdania, że obawa jest przesadzona i że światowa ekonomia może znieść uderzenie, nikt nie wydaje się szczególnie chętny do testowania tego.
Jak to się stało?
AIG wydaje się nieprawdopodobnym kandydatem na kompanię, która mogłaby doprowadzić do bankructwa planety. Założona została 90 lat temu w Shanghaju i przeniosła swoją siedzibę do Nowego Jorku jak świat kierował się ku wojnie w roku 1939. Po tym jak Maurice R. Greenberg przejął kierownictwo w roku 1967, AIG skonsolidowało swoje globalne imperium. Do czasu kiedy Greenberg został zmuszony do rezygnacji w następstwie skandalu księgowego 38 lat później, AIG stało się jedną z największych kompanii publicznych, ze sprzedażą wartości $113 miliardów w roku 2006 i 116,000 pracownikami w 130 krajach, od Francji po Chiny.
AIG twierdzi, że podpisało ponad 81 milionów polis ubezpieczeniowych na życie, posiadających wartość $1.9 trylionów. Ubezpieczają one z grubsza 180 tysięcy małych przedsiębiorstw i innych korporacji, które zatrudniają w przybliżeniu 106 milionów osób. Czyni to AIG największą kompanią ubezpieczeń na życie i zdrowie w Ameryce; drugą pod względem wielkości w dziedzinie własności i nieszczęśliwych wypadków. Poprzez swoją filię wypożyczalni samolotów, AIG jest właścicielem ponad 950 samolotów odrzutowych. AIG jest olbrzymią firmą ubezpieczającą amerykańskie miasta, fundusze emerytalne i inne publiczne i prywatne jednostki poprzez gwarantowane kontrakty inwestycyjne i inne produkty, które chronią posiadaczy planów typu 401(k). „Nie mamy innego wyjścia niż stabilizować (to), w przeciwnym wypadku ryzykujemy ogromne uderzenie, nie tylko w systemie finansowym, ale całej ekonomii amerykańskiej," stwierdził przewodniczący rady gubernatorów systemu rezerwy federalnej Ben Bernanke.
Ryzyko obejmuje nie tylko poszczególne biznesy, ale dziedziny, w których rywalizują one ze sobą. Jak AIG wskazało we własnej analizie: „Rozmiar i wzajemne powiązania działań AIG jest dalekosiężny i obejmuje klientów na całym globie od agencji rządowych, korporacji, po klientów i odpowiedników. Upadek AIG może spowodować reakcję łańcuchową o niespotykanych proporcjach." Wśród efektów bankructwa, może być masowy wykup polis ubezpieczeniowych, co mogłoby teoretycznie zdestabilizować przemysł; wycofanie od $12 miliardów do $15 miliardów z amerykańskich pożyczek konsumenckich, i nawet upadek producenta ram Boeinga i odrzutowców GE, skoro należący do AIG dział wynajmu samolotów kupuje więcej odrzutowców niż ktokolwiek inny.
Bez nadzoru
Jakkolwiek akcje AIG są zróżnicowane, to niemal wszystkie straty skoncentrowane są na oddziale AIG FP, który do marca 2008 roku pozostawał pod zarządem wysoce rozrzutnego prezydenta, Josepha Cassano, nowojorczyka, który w ostatnich ośmiu lat zgromadził $280 milionów w gotówce kompensacyjnej. Cassano, który pomógł założyć jednostkę AIG FP w roku 1987, zbudował swą maszynę pieniężną nie na nielegalnej działalności, ale na tym, co określano jako arbitraż regulacyjny. Jak Bernanke wyjaśnił ostatnio: „AIG wykorzystało olbrzymią lukę w systemie regulacyjnym. Nie było żadnego nadzoru oddziału Financial Product. Był fundusz hedgingowy, w zasadzie, który był dołączony do dużej i stabilnej kompanii ubezpieczeniowej."
Ten oddział funkcjonujący na zasadzie funduszu hedgingowego zbudował portfolio wartości $2.7 trylionów w pochodnych. AIG FP ochoczo oferowała ubezpieczenia miliardów dolarów w portfoliach instrumentów pochodnych, budując potencjalne pasywa wiele razy przewyższające zdolność wypłaty na wypadek niezdolności płatniczej. Niewielu ekspertów finansowych kiedykolwiek wyobrażało sobie rozmiar nieuchronnie zbliżających się niezdolności płatniczych. Ani też nie podejrzewali tego regulatorzy. AIG było regulowane przez Washington Office of Thrift Supervision, którego zadaniem było nadzorowanie kompanii oszczędnościowych i pożyczkowych, a nie globalnych ubezpieczeń. Toteż AIG nie było nadzorowane.
AIG, podobnie jak inne instytucje zbijało fortunę na instrumentach pochodnych powiązanych z amerykańskim rynkiem nieruchomości. Rozwój był finansowany po części przez posiadające zabezpieczenia kredytowe obligacje zadłużeniowe (CDO), papiery wartościowe oparte na pożyczkach hipotecznych o wysokim ryzyku spłaty, które stanowiły definicję toksycznych aktyw. Kompanie, które posiadały CDO mogły zrównoważyć swe ryzyko poprzez kupno CDS od AIG FP. Czy po prostu spekulować tym instrumentem. Wszystko to dobrze działało dopóki firmy budowlane nie zbudowały za dużo, a klienci nie zadłużyli się za bardzo, co spowodowało pęknięcie bańki. Co z kolei spowodowało spadek wartości CDO. Co doprowadziło do tego, że właściciele CDS zażądali płatności od AIG.
Jakkolwiek CDS w swojej najprostszej formie jest polisą ubezpieczeniową, to AIG sprzedawało coś bardziej egzotycznego. Powiedzmy, że kupujesz dom i go ubezpieczasz. Kompania ubezpieczeniowa nie oferuje tej samej polisy na twój dom każdemu sąsiadowi; jeśli by tak było i twój dom się spalił, to kompania ubezpieczeniowa mogłaby upaść. W swoich kontraktach CDS, AIG podpisywało wielokrotne polisy ubezpieczeniowe na te same pakiety wzrastająco toksycznych aktyw. W istocie, gwarantowało ryzyko systemowe. To odwrotność tego co kompania ubezpieczeniowa powinna robić: różnicować ryzyko wszystkich właścicieli polis. Ubezpieczalnie mogą poradzić sobie z ryzykiem katastrofalnym, ale nie systemowym. To dlatego można nabyć polisę na wypadek huraganu od prywatnej kompanii, ale nie ubezpieczenie od terroryzmu. Jedynie rząd może podjąć się takiego ryzyka. W istocie, AIG podjęło się kolosalnego ryzyka, na które nie mogło sobie pozwolić.
Posiadając wysoką ocenę zdolności kredytowej, AIG FP nie było zobowiązane gromadzić rezerw czy zabezpieczeń kredytowych, jak tradycyjne ubezpieczalnie muszą robić na wypadek pokrycia potencjalnych strat. W miarę jak CDO, które AIG ubezpieczyło, zaczęły upadać, klienci zaczęli zwracać się o więcej zabezpieczeń w celu wsparcia swych polis, co było gwarantowane w kontrakcie. Cassano stwierdził w sierpniu 2007 roku, że nie może wyobrazić sobie sytuacji, w której AIG mogłoby „stracić jednego dolara w jakiejkolwiek z tych transakcji." Miał rację. AIG nie straciło dolara, ale miliardy.
W wywiadzie były CEO, Greenberg, który pozwał AIG i jest przez nie pozwany, informuje, że kiedy firma straciła wysoką ocenę swej zdolności kredytowej, AIG FP powinno było zaprzestać podpisywania umów typu swap i ubezpieczania. Ale oddział kierowany przez Cassino podwoił się na wiosnę 2005 roku, popisując coraz więcej umów typu swap o niskiej zdolności płatniczej, kiedy spadła zdolność kredytowa, co sprawiło, że potencjalna potrzeba gwarancji stała się ogromna na wypadek, gdyby profit się zmniejszył. A nastąpiło to w roku 2008. „Było pewne, że zabraknie im pieniędzy," mówi Greenberg. Dodaje, że od czasu kryzysu płynności środków w roku 2008, AIG FP powinno było renegocjować warunki z bankami by zmniejszyć ich żądania gwarancyjne „Można negocjować niemal wszystko, kiedykolwiek."
Gwarancje bez pokrycia
Potrzeba utrzymania systemu finansowego mogłaby tłumaczyć dlaczego tak wiele banków zostało spłaconych w całości, co niektórzy traktują jako skandal o wiele większy niż wypłaty premii. Wielu ekspertów dziwi się dlaczego AIG płacił 100 centów na dolarze. Wśród wielkich beneficjantów subwencji dla AIG, wartości $12.9 miliardów, był Goldman Sachs, bank inwestycyjny, który jest największym źródłem talentów finansowych dla rządu. Został on wsparty przez subwencje rządowe dwukrotnie: pierwszy raz - z powodu zdemaskowania CDS i po raz drugi, na sumę $4.8 miliardów, z powodu innego fiaska AIG, strat w biznesie pożyczek papierów wartościowych.
Pożyczki papierów wartościowych powinny być pewnego rodzaju klubem bożonarodzeniowym dla wysokiej finansjery. Firmy takie jak ubezpieczalnie, które posiadają tony akcji i obligacji skarbowych, trzymanych na długie terminy, pożyczają je na krótki okres, często z dnia na dzień, pożyczkodawcom, którzy muszą spełnić swoje inne zobowiązania. Na przykład, jeśli fundusz hedgingowy chce sprzedać swoje udziały szybko, pożycza je, wykładając ubezpieczoną gotówkę, która obejmuje mały udział dla pożyczkodawcy. Zwykle właściciel udziałów bierze ubezpieczenie i inwestuje je w coś o małym ryzyku na krótki okres, jak akcje przemysłowe. Pożyczkodawca jest narażony na pewne ryzyko, ale zwykle nie jest ono katastroficzne. Ale AIG podjął się ubezpieczeń i zainwestował je w długoterminowe papiery wartościowe oparte na pożyczkach wysokiego ryzyka i kapitale. Eksperci w dziedzinie pożyczek portfolio określają je jako „crap". Kiedy te papiery wartościowe upadły, stało się to także udziałem AIG.
Oprócz fiask związanych z CDS i pożyczkami papierów wartościowych, AIG ma ciągle dużo pracy. Gerry Pasciucco, nowy szef AIG FP, pracuje nad zredukowaniem zadłużenia AIG o $1.1 trylion. Co rodzi pytanie czy naprawdę firma potrzebuje tych $165 milionów? AIG twierdzi, że tak, ponieważ zna biznes i system, ale nie każdy się z tym zgadza. „To problem inżynieryjny," mówi Rick Bookstaber, ekspert ryzyka i autor „A Demon of Our Own Design," który przewidział obecną trudną sytuację finansową. „Teraz może tego dokonać prawdopodobnie milion innych ludzi."
W jaki sposób AIG było w stanie funkcjonować tak ryzykownie przez tak długi okres czasu? Po części dlatego, bo Waszyngton patrzył w inną stronę. Firma pozyskała przyjaźń polityków dzięki gotówce kampanijnej - $9.3 milionów podzielonych po równo pomiędzy demokratów i republikanów od 1990 do 2008, jak informuje Center for Responsive Politics. I wydała ponad $70 milionów na lobbing w ostatniej dekadzie, wymykać się od tego typu regulacji, które mogłyby zapobiec obecnemu kryzysowi.
Opieszałość administracji rządowej w reakcji na kryzys wprawia w zakłopotanie. Informacje o wypłacie premii dla AIG pojawiły się już bowiem w styczniu. W dniu 27 stycznia Bloomberg News odnotował, że AIG zaoferował „około $450 milionów premii za staż pracowniczy" dla pracowników AIG FP, co zostało potwierdzone przez firmę. Demokrata z Maryland, Elijah Cummings, wiedział o bonusach już 15 stycznia, kiedy spotkał się z Liddy"m. W styczniu Richard Shelby, republikanin z senackiej komisji bankowości określił premie „marnotrawstwem pieniędzy podatników." Ale Geithner, który nadzorował AIG z ramienia funduszu federalnego, twierdzi, że nie miał o tym pojęcia do dnia 10 marca, kiedy to premie były już w systemie AIG FP. To co najmniej kłopotliwe rewelacje. Niemniej żenujące są jednak i propozycje uzdrowienia sytuacji, obejmujące wezwanie do oddania premii, czy opodatkowania środków już wypłaconych.
Administracja Obamy będzie potrzebowała prawdopodobnie $750 miliardów nowych funduszy by ustabilizować amerykańskie banki. Pozostaje wątpliwość czy nie-uregulowana gospodarka potrafi spożytkować środki stymulacyjne tego rzędu? Być może rację mają przywódcy europejscy twierdząc, że aby sfinansować trzeba najpierw uregulować?
Na podst. „Time" oprac. E.Z.