Po dwóch latach przygotowań i wydaniu ponad 50 milionów dolarów na promocję miasta perspektywa organizacji olimpiady w Chicago oddala się. Według ekspertów znajdujemy się na ostatnim, choć jeszcze nie straconym miejscu wśród kandydatów.
2016 r. miał należeć do Chicago i wciąż istnieje szansa, że tak będzie. Jednak eksperci twierdzą, że nieco się ona oddala. Są to miłośnicy sportu, obserwatorzy poprzednich starań o prawa do organizacji, znawcy MKOL oraz matematycy zrzeszeni na stronie internetowej GamesBids.com. Stworzyli oni algorytm o nazwie BidIndex, który na podstawie kilkudziesięciu danych oblicza punktację miast ubiegających się o organizację. W tej chwili Tokio ma 61.41 pkt, Rio de Janeiro - 59.95 pkt, Madryt - 58.73, a znajdujące się na ostatnim miejscu Chicago 58.37 pkt.
kazuje się, że jesteśmy jedynym miastem, które nie posiada 100% gwarancji finansowych ze strony rządu i w większości zależni jesteśmy od prywatnych sponsorów.
2 kwietnia przybywa tu delegacja MKOL, by ocenić stan przygotowań. Będzie to ostatnia wizyta przedstawicieli tej organizacji w Chicago i jedna z ostatnich okazji dla burmistrza na promocję miasta przed zaplanowanym na październik ogłoszeniem zwycięzcy.
Nie wszystko jednak stracone. Specjaliści z GamesBid.com uważają, iż mamy jeszcze jeden, na razie nie wykorzystany atut. Jest nim prezydent Barack Obama, który w przeszłości obiecywał zaangażowanie w proces przetargowy. Jeśli dotrzyma obietnicy i zaapeluje do MKOL zapewniając jednocześnie federalną pomoc miastu Chicago może w krótkim czasie wysunąć się na prowadzenie.
Warto też przypomnieć, iż w przeszłości GamesBids.com popełniało błędy. Tak było w przypadku Igrzysk w 2012 r. Eksperci z tej strony wytypowali Paryż. Doskonale wiemy, że prawo do organizacji zdobył Londyn. Stało się tak jednak dopiero po apelu ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii, Tony Blaira, który zagwarantował pomoc rządu.
Chicago nie przejmuje się prognozami i przygotowuje na przyjęcie delegacji. Upiększany jest Washington Park, gdzie stanąć ma stadion olimpijski, działacze miejscy biorą udział w kolejnych spotkaniach dotyczących budowy obiektów, zbierane są pieniądze od sponsorów, a w minioną sobotę w Lane Tech High School zorganizowany został wielki wiec poparcia dla olimpiady w Chicago.
Nie wszyscy chcą igrzysk. Wielu mieszkańców, podobnie jak zasiadających w radzie miasta aldermanów uważa, iż pieniądze wydawane na promocję miasta mogłyby być wykorzystane gdzie indziej. Na razie jest to suma 50 milionów.
Związki zawodowe policji postanowiły wykorzystać odwiedziny delegacji do zorganizowania manifestacji. Prezydent Fraternal Order of Police uważa, że jest to okazja do zademonstrowania swego niezadowolenia związanego z brakiem nowych kontraktów. Ostatnie straciły ważność w 2007 r. i do tej pory nie podpisano nowych umów z miastem.
Gdyby do zapowiadanych protestów policji doszło w czasie wizyty MKOL to punktacja w rankingu spadłaby o kolejnych kilka oczek.