----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

23 kwietnia 2009

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Część podstawowych szkół publicznych od kilku lat bierze udział w programie ciągłego nauczania, czyli bez dwumiesięcznej przerwy na wakacje. Nowy szef CPS, Ron Huberman, zapowiada, że od przyszłego roku szkolnego ich liczba wzrośnie z obecnych 62 do ponad 130.

Chicagowska Rada Edukacji przychyliła się do wniosku o zwiększenie liczby szkól tego typu i kilka dni temu zatwierdziła zmiany. W ten sposób dla uczniów ponad 25% szkół podstawowych w mieście nauka rozpocznie się już na początku sierpnia i potrwa do... końca lipca przyszłego roku kalendarzowego.

Program, nazwany „Track E Calendar" nie oznacza jednak większej liczby zajęć dla objętych nim dzieci. Podobnie jak w regularnych szkołach liczba dni nauki wynosi 170. To tylko przerwy rozłożone są inaczej, eliminując długie, dwumiesięczne wakacje. W placówkach należących do Track E nowy rok zaczyna się na początku sierpnia i nauka nieprzerwanie trwa przez 6 do 8 tygodni, po których następuje 2 lub 3 tygodniowa przerwa. Taki rozkład obowiązuje przez 12 miesięcy.

Rada Edukacji oraz rodzice szkół objętych programem uważają, że jest on korzystniejszy dla dzieci. Przede wszystkim dzieci po wakacjach zapominały część materiału z poprzedniego roku i nauczyciele musieli zaczynać od powtórek. Według Chicago Public Schools system ten pomaga też w uzyskaniu lepszych wyników na testach z poszczególnych przedmiotów, właśnie dzięki ciągłości zajęć. W sprzeczności z tym twierdzeniem stoją wyniki badań przeprowadzonych przez Ohio State University, z których wynika, iż osiągnięcia uczniów w całorocznym programie nie różnią się od uzyskiwanych w szkołach mających wakacyjna przerwę.

Dla wielu rodziców najważniejszym powodem zapisywania swych dzieci do całorocznej szkoły jest ich bezpieczeństwo. Będąc w pracy spokojniejsi są o swe dzieci, wiedząc, że są one w tym czasie w szkole. Zwłaszcza latem, gdy gwałtownie wzrasta poziom przestępczości w mieście i liczba zagrożeń dla najmłodszych.

Jeszcze kilka lat temu szkoły objęte całorocznym programem nauczania były rzadkością. Należały do nich wyłącznie placówki zajmujące się dziećmi specjalnej troski. Jednak w ostatnim czasie program zyskał popularność. Ron Huberman zapowiada, że w kolejnych latach następne szkoły będą do niego włączane. Być może już niedługo uczniowie podstawówek z Chicago nie będą wiedzieli, co to wakacje.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor