...będzie zdrowiej, a przede wszystkim bezpieczniej. 70% wind w Chicago nie było skontrolowanych przez co najmniej rok, z czego wiele ostatnią inspekcję techniczną przeszło nawet przed 8 laty. W mieście, w którym jest ponad 20 tysięcy wind zatrudnionych jest zaledwie 10 zajmujących się ich bezpieczeństwem inspektorów.
W ciągu ostatnich kilku lat w Chicago załamało się kilkanaście drewnianych tarasów, odpadło kilka ton betonu z budynków w centrum miasta, doszło do tragedii w kilku klubach nocnych. Wszystkie te wydarzenia były do uniknięcia, gdyby miejscy inspektorzy dokładniej wykonywali swe obowiązki. Dlatego wszystkich bardzo zaniepokoił raport dotyczący dźwigów osobowych, czyli wind w budynkach.
Prawo wymaga, by każdego roku były one kontrolowane pod kątem bezpieczeństwa. Niestety, ponad 70% z nich nie było oglądanych przez inspektorów od ponad roku, a w niektórych przypadkach nawet od 8 lat. W miejskich dokumentach nie ma nawet informacji o tym, czy te z wind, które nie przeszły ostatniej kontroli zostały zreperowane i czy ich używanie jest już bezpieczne.
Miasto zwraca uwagę na niedostateczną liczbę osób zajmujących się inspekcją tych urządzeń i przypomina, że w ostatnim czasie nie doszło do żadnych poważnych wypadków. Nikogo jednak to nie uspokaja. Wiadomo przecież, że prędzej, czy później dojść może do tragedii i dopiero wtedy władze miasta zainteresują się problemem.
Na razie urząd miasta nie planuje zmian. Nie ma pieniędzy na zatrudnienie dodatkowych osób, a niebezpieczeństwo awarii jest podobno znikome. Jedyne co mogą zrobić mieszkańcy, to dokładnie sprawdzić certyfikat, który powinien być wywieszony w widocznym miejscu z datą kontroli i odpowiednią pieczątką. Jeśli jego treść nam się nie spodoba możemy zgłosić problem zarządowi budynku lub odpowiedniemu departamentowi miasta. Do czasu rozwiązania problemu możemy korzystać ze schodów lub w dalszym ciągu z windy, ale już na własne ryzyko.