Burmistrz Chicago zażądał w czwartek od ponad 3,500 nie zrzeszonych w związkach zawodowych pracowników 16 dni bezpłatnego urlopu, który muszą wykorzystać przed 31 grudnia. Podobnych decyzji domaga się od central samych związków, którym pozostawiono jednak nieco większy wybór.
Oczywiście celem Richarda Daley jest zmniejszenie deficytu budżetowego mającego wynieść ponad 300 mln. dolarów. W ubiegłym roku udało się go zbalansować zwolnieniem 420 osób, zlikwidowaniem prawie 1,500 wakatów w mieście i podwyżką różnych opłat i kar na łączną sumę ponad 52 milionów. Najbliższe miesiące wyglądają jednak znacznie gorzej, dlatego już teraz miasto szuka oszczędności.
W kwietniu burmistrz zagroził zwolnieniem 1,600 osób we wszystkich departamentach - z wyjątkiem policji i straży pożarnej - jeśli związki zawodowe nie zgodzą się na zwrot części wynegocjowanych pieniędzy. Same muszą dokonać wyboru z listy możliwych oszczędności:
- Dwa bezpłatne dni wolne miesięcznie przez kolejnych 9 miesięcy. Oszczędności dla miasta - 24.9 mln.
- Wolne w zamian za nadgodziny, czyli rezygnacja z wynagrodzenia za tzw. overtime. Oszczędności dla miasta - 17.8 mln.
- Bezpłatne dni świąteczne, których do końca roku pozostało jeszcze 6. Oszczędności dla miasta - 9 mln.
- Obniżenie pensji o 5%. Oszczędności dla miasta - 12.9 mln.
- Rezygnacja z zaplanowanych na 1 lipca podwyżek. Oszczędności dla miasta - 12.9 mln.
Jak dotąd żadna z central związkowych nie podjęła w tej sprawie decyzji i nie wyraziła nawet wstępnej zgody na którekolwiek z zaproponowanych rozwiązań. Jednym z warunków postawionych burmistrzowi jest udzielenie przez niego gwarancji, że w przypadku zgody na jedną z opcji miasto zamrozi zwolnienia na co najmniej dwa lata.
Richard Daley najwyraźniej zniecierpliwiony brakiem konkretnej odpowiedzi postanowił przyspieszyć cały proces i zagrozić związkom. Dlatego w czwartek zażądał od niezrzeszonych pracowników 16 dni bezpłatnego urlopu, na które składa się eliminacja płatnych dni chorobowych, świątecznych oraz kilku dodatkowych dni bez pracy. Pokazał w ten sposób, że sytuacja jest poważna i związki muszą pomóc miastu, gdyż jedyną alternatywą będą zwolnienia.