----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

11 czerwca 2009

Udostępnij znajomym:

Jeśli zapytamy przechodnia z czym kojarzy mu się Chicago usłyszymy, że z Michaelem Jordanem i drużyną Bulls, programami Oprah Winfrey, najwyższym budynkiem w kraju, szajką Ala Capone, korupcją, a od niedawna z prezydentem Obamą. Liczba możliwych odpowiedzi jest znacznie większa, wymieniłem zaledwie kilka przykładów.

Jeśli jednak tę samą osobę zapytamy o to, kto jest najważniejszy w naszym mieście, odpowiedź będzie tylko jedna - burmistrz Richard Daley.

Właściwie to trudno się z tym nie zgodzić, ale ludzie zamieszkujący tu od wielu pokoleń mogą dostrzec jeszcze jedną osobę, która umyka naszej uwadze, choć wcale nie kryje się ze swoją władzą i wpływami. Musielibyśmy mieszkać tu co najmniej 40 lat, by dokonać niezbędnych skojarzeń i przekonać się, że Daley w rzeczywistości ma poważnego konkurenta. Na szczęście obydwaj są sojusznikami.

Wielokrotnie w felietonach i artykułach poruszających sprawy lokalne wspominałem aldermana Edwarda Burke. Zazwyczaj przy jego nazwisku pojawiało się określenie „najbardziej wpływowy radny", co okazuje się jest tylko częścią prawdy. Nie tylko jest najpotężniejszym z aldermanów, ale ma decydujący wpływ na większość spraw w Chicago. Pozwolę sobie zaczerpnąć wiedzę z ogólnie dostępnego źródła, jakim jest lokalny polityczny blog internetowy oraz popularna Wikipedia i choć w części powtórzyć informacje na temat tego urzędnika. Po pobieżnym sprawdzeniu zawartych tam danych trudno zaprzeczyć, że Burke w rzeczywistości rządzi miastem.

Zacznijmy od stażu. Brak ograniczenia kadencji powoduje, że Richard Daley zajmie stanowisko burmistrza nieprzerwanie od ponad 20 lat. Z każdym rokiem jego wpływy rosną i coraz trudniej ewentualnym kandydatom jest go zdetronizować.

Jeśli tak, to co powiemy na niedawną 40 rocznicę objęcia swego urzędu przez wspomnianego aldermana? Żaden inny radny nie zasiada w ratuszu tak długo, żaden inny nie zgromadził tak wielkiego zaplecza politycznego i finansowego. Żaden też nie odważy mu się sprzeciwić w jakiejkolwiek sprawie. Daley jest twarzą lokalnej polityki, ale to Burke posiada rzeczywistą władzę.

Od 1969 r. stoi on na czele 14 okręgu wyborczego, który nie jest ani najpotężniejszy, ani najzamożniejszy w Chicago. Mimo to, właśnie z niego płyną najważniejsze decyzje dla miasta. Ed Burke jest, o czym powszechnie wiadomo, przewodniczącym komitetu finansów rady miasta z niewielką przerwą od 1983 roku. Dzięki temu ma decydujący głos w sprawach podatków, wydatków, przychodów i wszelkich decyzji związanych z miejskimi pieniędzmi. Jest również członkiem komisji planowania i prowadzi kancelarię prawną, która reprezentuje zarówno miasto jak i firmy prowadzące z nim biznes. Oczywiście, występuje tu konflikt interesów i powiem o tym już za chwilę.

Jednym z zadań komitetu finansów jest prowadzenie spraw dotyczących odszkodowań w ramach workers" compensation przeciw miastu. Ma on proces nadzorować i pilnować, by nie dochodziło do nadużyć. Różnie jednak bywa. Kiedy pracownik miejski zostanie w pracy poważnie poszkodowany zwraca sie do prawników powiązanych z City Hall, którzy mają największe szanse na ich zdobycie. Miasto w ramach obrony zatrudnia wtedy prawników związanych z aldermanem Burke, który przypomnę jest szefem wspomnianego komitetu.

Władza radnego nie ogranicza się jednak wyłącznie do decydowania o finansach. Illinois posiada jeden z największych w kraju systemów sądownictwa. Ponieważ na każdym szczeblu władzę sprawuje partia demokratyczna nie jest chyba zaskoczeniem, że wszyscy sędziowie w powiecie Cook właśnie z nią są związani. Nie są oni mianowani, ale wybierani w głosowaniu. Dlatego najważniejsze jest poparcie odpowiedniej partii, a zwłaszcza Democratic Party Judicial Slating Committee, którego prezesem jest ... Edward Burke. W skrócie można powiedzieć, że każdy sędzia w powiecie Cook swą pozycję zawdzięcza właśnie jemu. Komentarz nie jest chyba potrzebny.

Władza radnego w sądownictwie sięga jednak poza wspomniany powiat i rozciąga się na cały stan, przede wszystkim dlatego, że jego żona, Anna, jest jednym z siedmiu członków Sądu Najwyższego Illinois. Zajęła wolne stanowisko w tym gronie w 2007 r. głównie dzięki wpływom swego męża.

Wiemy już, że Ed Burke ma większą władzę nad chicagowskimi finansami, niż burmistrz, dowiedzieliśmy się też, że ma znacznie większe wpływy w systemie sądownictwa. Jednak prawdziwą władzę mierzy się poparciem, głównie finansowym. Tu też, zgodnie z oczekiwaniami nikt nawet nie zbliża się do Burke"a.

Ma on na koncie swego komitetu wyborczego więcej gotówki, niż Daley i wszyscy aldermani razem wzięci.

Komiety Burke"a i jego żony zgromadziły w sumie ponad 8.3 mln dolarów na prowadzenie politycznych kampanii przed demokratycznymi prawyborami. Część tych pieniędzy została zwrócona sponsorom, gdyż przeciwko Annie Burke nikt w 2008 r. nie wystartował, a w 14 okręgu nie było poważnych kontrkandydatów.

Dla porównania, Richard Daley posiada obecnie ok. 3 milionów na podobne wydatki.

Wiadomo powszechnie, iż funkcja aldermana, a tym samym radnego jest traktowana jako dodatkowe, półetatowe zajęcie. Nie jest więc zaskoczeniem, że w pozostałym czasie wolnym Ed Burke jest bardzo prężnym biznesmenem.

Prowadzi on kancelarię zajmująca się odwołaniami podatkowymi, czyli w imieniu swych klientów występuje do miasta o zmniejszenie stawek i opłat podatkowych. Lista jego klientów jest imponująca: AT&T, American Airlines, Bank of America, Northern Trust, Harris Bank, T Mobile oraz wiele innych, znanych firm.

Do konfliktu interesów dochodzi często, ale tylko od czasu do czasu pojawiają się na ten temat informacje w mediach.

Od ponad 40 lat Ed Burke powiększa swe wpływy. Z każdym rokiem i każdymi wyborami jego władza rośnie. Pamiętajmy, że 14 okręg jest stosunkowo niewielki, co cztery lata Burke wygrywa otrzymując zaledwie 8 tysięcy głosów. Przez minionych kilkadziesiąt lat aż 30 jego kolegów z rady miasta zostało przez sądy skazanych za korupcję i inne przestępstwa. Pozostał tylko on, ale na niezagrożonej w żaden sposób pozycji. Dla przeciętnego mieszkańca rządzi tu Richard Daley, w rzeczywistości nie zrobiłby wiele bez pomocy swego sprzymierzeńca, Edwarda Burke. Miłego weekendu.

Rafał Jurak

rafal@infolinia.com

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor