Gubernator Illinois, Pat Quinn, powołał specjalną komisję, która zajmie się dochodzeniem w sprawie kontrowersyjnych praktyk związanych z przyjmowaniem do grona studentów tej uczelni osób powiązanych politycznie, a nie posiadających dostatecznych wyników w nauce.
Dla największej, publicznej, wyższej uczelni w Illinois jest to poważny problem. Nie chodzi nawet o ewentualne późniejsze reperkusje prawne, ale wizerunek szkoły, który poważnie ucierpiał w wyniku ujawnienia listy studentów, cieszących się poparciem wpływowych polityków i biznesmenów z naszego stanu.
Większość uczniów z tej listy nie zakwalifikowałaby się na podstawie wyników w nauce, jednak dzięki poparciu miejskich i stanowych polityków została do szkoły przyjęta.
Wśród nich znajduje się na przykład kuzyn skazanego niedawno za korupcję Tony Rezko, który tylko dzięki wpływom tego biznesmena oraz byłego gubernatora Blagojevicha znalazł się na liście studentów. W lutym lobbysta Terry McLennand wysłał do szkoły list, w którym domaga się przyjęcia odrzuconego wcześniej ucznia przekonując, że jest w kontakcie z politykami decydującymi o ustawach mogących mieć negatywny wpływ na uniwersytet. Wspomniany uczeń został przyjęty.
Podobnych przykładów jest więcej. Lista czynnych studentów posiadających polityczne poparcie liczy ponad 800 nazwisk. Dyrektor uczelni zapewnia, że powołana przez gubernatora komisja otrzyma do niej dostęp, choć nie chciał się nią podzielić z dziennikarzami powołującymi się na Freedom of Information Act.
Komisja powołana przez Quinn"a ma 60 dni na zbadanie sprawy. Przede wszystkim ma odkryć sposoby wpływania przez polityków na władze uczelni, zgromadzić ich nazwiska i zaproponować rozwiązania prawne chroniące od powtórzenia się podobnej sytuacji w przyszłości. Niestety, sześcioosobowy panel nie działa na zlecenie sądu, nie ma też wszystkich niezbędnych do przeprowadzenia dochodzenia narzędzi. Jego praca zależna będzie w dużej mierze od dobrej woli uczelni, która z jednej strony zapewnia o pełnej współpracy, z drugiej robi wszystko, by część dokumentów nie dostała się w ręce komisji.
W ciągu ostatnich 4 lat aż 800 osób zostało przyjętych na studia pomimo niewystarczających wyników w nauce. Każda z tych osób była powiązana z wpływowymi stanowymi politykami, urzędnikami lub lobbystami. Studentów tych umieszczono na specjalnej liście, która przez pracowników administracji uczelni określana jest jako „Category I". Umieszczenie na niej praktycznie gwarantowało przyjęcie na studia niezależnie od wcześniejszych wyników w nauce oraz na testach kwalifikacyjnych.
Pat Quinn, którego nazwisko nie figuruje na liście polityków starających się o przyjęcie kogoś do szkoły powstrzymuje się od komentarzy na ten temat czekając na wyniki prac komisji. Zapowiedział jednak, że najmniejsza próba wpłynięcia na nią lub manipulacja wynikami oznaczać będzie poważne kłopoty. Wiele osób uważa, że afera na University of Illinois może przynieść potrzebne od dawna zmiany. Znaleźć jednak można wielu sceptyków prognozujących wyciszenie sprawy i kontynuację podobnych praktyk w przyszłości. Na razie nikt z zarządu szkoły nie podał się do dymisji, podobnie jak żaden z członków rady edukacji. Pamiętać jednak należy, że spośród 13 jej członków aż 9 mianuje Quinn. Być może skorzysta on ze swego prawa po otrzymaniu wyników dochodzenia.