----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

18 czerwca 2009

Udostępnij znajomym:

Chyba nikt nie zna na pamięć wszystkich przepisów regulujących nasze codzienne życie. O istnieniu niektórych nawet nie mamy pojęcia. Przyzwyczailiśmy się do tysięcy tabliczek zakazujących i nakazujących określone zachowania w miejscach publicznych, a ich brak traktujemy jak pozwolenie na wszystko. Zwłaszcza latem.

Z nadejściem lata zaczęliśmy odwiedzać plaże i okoliczne parki. Również w ogródkach i na przydomowych werandach oraz balkonach organizujemy popołudniowe i wieczorne, weekendowe spotkania znajomych i rodziny. Chodzimy na koncerty i uliczne festiwale na otwartej przestrzeni. Nieodłącznym elementem takich imprez jest grill i przenośna lodówka pełna piwa. Nie zawsze jednak powinniśmy z nich korzystać.

Zacznijmy od własnych posesji. Właściwie nie dotyczą nas żadne zakazy z wyjątkiem palenia ogniska i przestrzegania ciszy nocnej. Na prywatnym terenie możemy spożywać alkohol i używać grilla. Przepisy miejskie nie zakazują używania tych urządzeń zarówno na werandach, balkonach, czy trawnikach. Jednak straż pożarna apeluje, by robić to z głową, zwłaszcza na starych, drewnianych konstrukcjach i w pobliżu ścian domu. Niestety, zarządy niektórych osiedli mieszkaniowych zaczynają coraz częściej wprowadzać odpowiednie zakazy. Zanim więc zapalimy grill na naszym prywatnym balkonie sprawdźmy, co na ten temat mówią wewnętrzne prawa.

Alkohol to oddzielny temat. Wychodząc poza prywatny teren musimy podporządkować się przepisom. A te nie są jednoznaczne. Na przykład Chicago nie pozwala nie tylko na spożywanie, ale nawet posiadanie alkoholu w miejscach publicznych, takich jak festiwale, koncerty, parki i plaże. Kara za złamanie przepisów wynosi od 100 do 500 dolarów. Z drugiej strony powiat Cook zezwala na spożywanie alkoholu w parkach do niego należących tak długo, jak odbywa się to w odległości co najmniej 50 stóp od najbliższej drogi dla pojazdów, a pijący jest pełnoletni i nie znajduje się w stanie upojenia alkoholowego. Jak więc zachować się mamy w parkach powiatowych leżących na terenie Chicago?

Z podobnym problemem spotkać się mogą odwiedzający np. park Milenijny. Nie wolno tam spożywać przyniesionego alkoholu. Jednak Pritzker Pavillon i wielki trawnik przed sceną nie jest objęty tym zakazem. Można pić tam np. piwo w czasie większości darmowych występów. Płatne koncerty rządzą się odmiennymi prawami, sprawdźmy więc u organizatorów zanim zabierzemy ze sobą alkohol.

W tym roku policja wyjątkowo sumiennie będzie sprawdzała wszystkich festiwalowych i koncertowych gości. Ponieważ nie jest w stanie robić tego już podczas imprezy ze względu na ograniczoną liczbę stróżów prawa, w związku z tym odpowiednie kontrole odbywały się będą przy wejściach na plażę i do parków. Proszę być przygotowanym na otworzenie przenośnej lodówki, czy torby i pokazanie ich wnętrza ochronie.

Wspomniane przepisy dotyczą Chicago i organizowanych tu letnich imprez na otwartej przestrzeni. Okoliczne miasteczka mają własne prawa, które mogą być całkiem inne.

Bardzo często nie mamy pojęcia o istnieniu praw regulujących nie tylko spożywanie alkoholu, ale zwykłe, wydawałoby się nikomu nie przeszkadzające czynności.

- Plaże i parki w Chicago otwarte są tylko do godziny 11 wieczorem, czasami nieco krócej. Spacer po plaży w centrum miasta o północy może, choć nie musi, zakończyć się mandatem w wysokości nawet 500 dolarów.

- Jazda rowerem po chodniku też jest zakazana, jeśli mamy powyżej 12 lat. Dla dorosłych jest ulica i specjalnie wytyczone ścieżki rowerowe. Tylko dzieci mogą korzystać z chodników. Kara wynosi od 25 do 50 dolarów.

- Spacer z psem bez smyczy zakończyć się może w Chicago karą finansową, a nawet więzieniem. Po opuszczeniu terenu prywatnego zwierzę zawsze musi być na smyczy. Obecność trawy i drzew nie oznacza, że smycz nie jest obowiązkowa, nawet w parku. Możemy to zrobić wyłącznie w miejscach wyraźnie określonych jako przyjazne psom. W całym Chicago są cztery takie plaże i kilka parków. Kara za spuszczenie psa ze smyczy wynosi 300 dolarów. Wzrasta do 1000 dolarów jeśli zwierzę zniszczy czyjąś własność, a do 10 tysięcy i nawet 6 miesięcy więzienia dla właściciela, jeśli pies kogoś ugryzie.

Skoro jesteśmy przy zwierzętach to musimy pamiętać, że nie sprzątanie po swoim czworonogu też jest wykroczeniem. Mandat wynosi od 50 do 500 dolarów.

Za tydzień kolejna porcja przepisów, między innymi dotycząca kąpieli w okolicznych jeziorach i parkowania w pobliżu plaż.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor