Kolejny tydzień obrad w Springfield. Zajmowano się nie tylko finansami, ale również techniczną stroną wielomilionowego programu zleceń publicznych. W żadnej ze spraw nie osiągnięto porozumienia. Senatowi udało się za to przegłosować rezolucję dotyczącą braterskich kontaktów pomiędzy Illinois i Tajwanem.
Po dwóch dniach obrad politycy rozjechali się w środę do domów pomimo wygasającego we wtorek o północy roku budżetowego. Kolejną sesję zaplanowano na początek przyszłego tygodnia w nadziei, że uda się w ostatniej chwili doprowadzić do porozumienia. Niewiele jednak na to wskazuje. Politycy na razie nie są nawet w stanie zdecydować się co do wysokości deficytu. Jedni twierdzą, że zabraknie 7 mld, inni, iż chodzi o 9,2 mld, pesymiści mówią o prawie 12 miliardach. Pod wpływem zorganizowanych w Springfield protestów z planowanego cięcia wydatków zaczął wycofywać się gubernator Pat Quinn, co tylko podsyciło dotychczasowe nieporozumienia.
Republikanie chcą uchwalenia przejściowego, 60 dniowego budżetu, co pozwoliłoby na spokojne zastanowienie się nad sytuacją finansową Illinois oraz cały czas przeciwni są podniesieniu podatków stanowych. Quinn z kolei domaga się natychmiastowej ich podwyżki w celu ratowania programów socjalnych, choć rozpatruje możliwość ulg dla prywatnych biznesów po to, by przeciągnąć na swą stronę część konserwatywnych polityków. Demokraci są wciąż równo podzieleni.
1 lipca kończy się rok budżetowy. Jeśli do tego czasu nie zostanie uchwalony nowy lub przejściowy plan, to od środy przyszłego tygodnia przestanie funkcjonować część programów, wstrzymane zostaną pensje większości pracowników stanowych, dojść również może do rozwiązania parlamentu. Znajdowaliśmy się już w podobnej sytuacji przed dwoma laty. Politykom udało się wówczas kryzys zażegnać, miejmy więc nadzieję, że i tym razem w ostatniej chwili coś postanowią, głównie w celu ratowania własnych posad.
Sytuacja jest jednak poważna i musimy sobie z tego zdawać sprawę. Kryzys, o którym mowa ma wymiar historyczny. Nowe programy, rosnące wydatki oraz spadek dochodów sprawiły, że stan nie ma wystarczającej sumy na pokrycie kosztów operacyjnych w rozpoczynającym się 1 lipca nowym roku budżetowym. Początkowo Pat Quinn mówił o brakujących 11.6 mld. dolarów. Dzięki kilku posunięciom dziurę udało się zmniejszyć do 9 mld. Gubernator chce ją wypełnić m.in. podniesionymi podatkami dochodowymi oraz zmniejszeniem wydatków. Większość legislatorów - głównie republikanów, choć również spora liczba demokratów - na podwyżkę podatków zgodzić się nie chce. Grupa ta przyjęła wersję budżetu nie przewidującą dodatkowych przychodów z tego tytułu. Przez kolejne tygodnie Quinn przekonywał, że plan ten nie jest wystarczający i brakuje w nim kilku miliardów, przez co ucięte będą programy i serwisy dla najbardziej potrzebujących. Podróżował po całym stanie przedstawiając czarny scenariusz, w którym zabrakło pieniędzy dla dzieci z rozbitych rodzin, osób bezdomnych i uzależnionych, starszych i chorych. Większość polityków uznała, że niepotrzebnie straszy on społeczeństwo. Nawet stanowy kontroler, Dan Hynes, który trzyma rękę na wszystkich wydatkach uznał, iż Quinn niepotrzebnie spanikował, a sytuacja jest do naprawienia. Zasugerował uchwalenie tymczasowego budżetu i spokojne zastanowienie się nad przyszłością. Krytyka Hynesa nikogo nie dziwi. Polityk ten jest jednym z poważniejszych kandydatów w wyborach gubernatorskich 2010 r. i będzie jednym z przeciwników Quinna do tego stanowiska.
Nagle w środę, ostatniego dnia obrad legislatury w tym tygodniu Pat Quinn poinformował o wycofaniu się z planowanych cięć mówiąc, że nigdy poważnie ich nie traktował. Nie przedstawił jednak alternatywnego planu zdobycia pieniędzy, nie odpowiedział tez na pytanie dotyczące ewentualnego podpisania przez niego budżetu bez podwyżki podatków. Po tym wydarzeniu w Springfield zapanował ogólny chaos i w takiej atmosferze politycy rozjechali się do domów. Wcześniej udało się jednak senatorom przegłosować rezolucję mówiącą, że pomiędzy stanem Illinois i Tajwanem w dalszym ciągu panują dobre stosunki, a podpisany wcześniej układ siostrzano-braterski wciąż obowiązuje obydwie strony.
Na koniec warto wspomnieć jeszcze o jednej próbie rozwiązania kryzysu. W poniedziałek, czyli dzień przed wygaśnięciem roku budżetowego, legislatorzy głosować będą nad pożyczeniem pieniędzy ze stanowego funduszu emerytalnego i pokrycie w ten sposób niezbędnych wydatków na przyszły rok. Rozwiązanie takie wielokrotnie stosowane było przez administrację Roda Blagojevicha i powszechnie uważa się, iż właśnie dzięki takim manewrom Illinois znalazło się na krawędzi bankructwa. Okazuje się jednak, że mimo zmian na najwyższych stanowiskach metody pozostają takie same. Jeśli politycy zgodzą się na pożyczenie kilku miliardów z funduszu zażegnają obecny kryzys, ale powiększą ukryty deficyt, z którym ponownie będą musieli zmierzyć się w przyszłym roku.