----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

02 lipca 2009

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Pat Quinn zakwestionował ponad 20% planu budżetowego przesłanego mu do podpisu przez legislatorów. Za nieodpowiednie uznał zapisy dotyczące serwisów socjalnych i ponowił wezwanie do podniesienia podatków. Illinois nie ma więc budżetu choć rząd i legislatura będą działały dalej, funkcjonować też będzie na razie większość programów i serwisów. Dla przeciętnego mieszkańca nic sie nie zmienia, jedynie pracownicy stanowi mogą nie otrzymać na czas najbliższej wypłaty.

 

Weto dotyczy części planu, którą jeszcze niedawno zapowiadał sam gubernator. Przez wiele miesięcy Quinn mówił o konieczności podniesienia podatków lub ograniczenia wydatków na serwisy socjalne. Legislatorzy nie zgodzili się na podniesienie podatków, obcięli więc zgodnie z sugestią gubernatora pieniądze na niektóre serwisy socjalne. To, że w ogóle porozumieli się w tej sprawie uznać należy za sukces, gdyż jeszcze w ubiegłym tygodniu nic takiego rozwiązania nie zapowiadało.

Kolejna sesja parlamentu zaplanowana jest dopiero za dwa tygodnie, gdyż gubernator nie skorzystał ze swych uprawnień i nie zwołał specjalnego posiedzenia. Zamiast tego pracownicy stanowi i poszczególne departamenty otrzymały informację, iż mogą pojawić się problemy z wypłatami pensji i finansowaniem niektórych programów. Problem jest jeszcze głębszy gdy uświadomimy sobie, iż Quinn właściwie zawetował swój własny, przedstawiony wcześniej plan.

Pracownicy stanowi pojawią się w pracy i prawdopodobnie otrzymają jednak za to pieniądze. Za pożyczone fundusze Illinois będzie na razie kupować benzynę dla policji stanowej i niezbędne materiały biurowe. Wciąż wysyłane też będą czeki z zapomogą dla najbiedniejszych. Jedynie organizacje pozarządowe korzystające ze stanowych funduszy nie otrzymają pomocy - chodzi głównie o poradnie dla narkomanów, alkoholików, czy domy starców. Bez nowego budżetu mogą one działać i mieć nadzieję na zwrot kosztów w przyszłości, istnieje jednak ryzyko, że pieniędzy tych nigdy nie otrzymają.

Na razie jeszcze nie dzieje się nic dla nas nowego. Podobne problemy pojawiały się w przeszłości, gdy stanowisko gubernatora zajmował Rod Blagojevich. Po zmianach na najwyższych fotelach w stanie i senacie wydawało się, że problemy tego typu więcej nie pojawią się. Okazało się jednak, że deficyt jest zbyt wielki, by bez okaleczenia stanowych programów podpisać budżet na kolejny rok. Legislatorzy w większości niechętni podniesieniu podatków zdecydowali się na ograniczenia w wydatkach. Jednak według Quinna ich plany wciąż pozostawiają prawie 9 miliardową dziurę, co dalej grozi likwidacją pomocy dla najuboższych. Przesłaną na jego biurko do podpisu propozycję uznał za połowiczne rozwiązanie i zawetował. Co teraz?

14 lipca ponowna sesja. Nowych pomysłów nie ma, wydaje się więc, że porozumienie w sprawie podniesienia podatków jest jedynym rozwiązaniem. Legislatorzy mają jeszcze możliwość przegłosowania gubernatorskiego weta, ale musieliby się w tej sprawie być jednogłośni. Zarówno republikanie i demokraci uważają to za jedyne rozwiązanie. Dostrzegają niedoskonałości przedstawionego gubernatorowi planu zauważając jednocześnie, iż w obecnej sytuacji lepszego nie będzie. Przy okazji coraz większa liczba legislatorów zastanawia się nad chwiejnością decyzji Quinna i brakiem zdecydowania w kluczowych dla stanu sprawach. Demokraci najwyraźniej wykorzystują słabość gubernatora, a republikanie uważają, że po odejściu Blagojevicha nic się nie zmieniło w wewnętrznych układach.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor