----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 lipca 2009

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Spełniając plan wakacyjny, a także realizując własny apel dotyczący letniego wypoczynku proponuję dziś ucieczkę od poważnych, powtarzających się, a przez to coraz mniej ciekawych tematów. Kiedy przed kilkoma tygodniami wspominałem o sezonie ogórkowym zabrakło tam konkretów, czyli informacji, jakie w czasie prawdziwego lata powinny się były pojawić. Dziś chcę nadrobić zaległości, a także przypomnieć, że poza kryzysem, cenami nieruchomości, skorumpowanymi politykami, olimpiadą, podatkami i przemocą na ulicach można jeszcze znaleźć inne doniesienia. Może nie w naszej lokalnej prasie, ale...

Na przykład w Kalifornii, walczącej z kilka razy większą dziurą budżetową, niż Illinois, politycy przynajmniej bawią się przy okazji naprawy stanu. Republikański gubernator Schwarzenegger wysłał do przewodniczącego tamtejszego senatu, demokraty Steinberga, rzeźbę przedstawiającą bycze jądra wielkości piłek do futbolu. Nawiązał w ten sposób do własnej opinii na temat niektórych polityków w parlamencie, będących według niego facetami zniewieściałymi i bez... charakteru. Przewodniczący nie obraził się, choć publicznie zastanawiał się, czy na pewno jest to kopia jąder byczych. Obrazić się nie mógł, gdyż nieco wcześniej wysłał gubernatorowi wielki kosz grzybów. Było to po tym, jak Schwarzenegger po wysłuchaniu senackiej propozycji naprawy budżetu poprzez podniesienie podatków stwierdził, iż panowie senatorowie chyba mają halucynacje. Kalifornia ma ponad 20 miliardowy deficyt i jak widać, humoru to nikomu nie psuje.

Wakacyjną wycieczkę po dziwnych, ale ciekawych wydarzeniach z ostatnich dni kontynuować będziemy w stanie Minnessota. Tam młoda, bo 21 letnia dziewczyna odpowie przed sądem za straszenie swej babci. Według policji w ciągu jednego dnia zadzwoniła do niej aż 45 razy grożąc śmiercią. Oczywiście anonimowo. Starsza pani zadzwoniła na policję, która po przybyciu na miejsce wysłuchała kilku kolejnych gróźb, bo telefon dzwonił prawie bez przerwy. Po zatrzymaniu dziewczę przyznało, że robiła to z nudów, wcale nie chce śmierci babci, bardzo ją kocha, a w ogóle to nie wiedziała, że to jest wbrew prawu. Tak brak zajęć szkolnych wpływa na płodne umysły młodzieży.

Skoro tematy wakacyjne, to wybierzmy się do Meksyku. Okradziono tam sklep. Nie byle jaki, bo z telefonami komórkowymi. Niestety, złodzieje ukradli chyba nie to, co zamierzali. Zamiast prawdziwych, działających aparatów i gotówki połakomili się na telefony z wystawy. Wszystkie były z plastiku, w środku puste, nie nadające się do użytku, no po prostu bezwartościowe. Policja obiecuje znaleźć włamywaczy, co nie powinno być trudne. Mają podwójnie martwe komórki – te zrabowane i te własne.

Obrońców środowiska można lubić lub nie. Nie można im jednak odmówić pomysłowości. Omijając uzbrojone straże, zasieki i system kamer oraz czujników elektronicznych kilku chłopaków z organizacji Greenpeace wdrapało się od tyłu na skałę w Południowej Dakocie, w której wykute są głowy prezydentów. Następnie na linach zjechali w dół i na wysokości skalnych twarzy rozwinęli kilkunastometrowy transparent nawołujący do przeciwdziałania globalnemu ociepleniu. Przez godzinę, czyli do czasu ich aresztowania i zdjęcia napisu turyści zrobili tysiące zdjęć, które już krążą po internecie robiąc dla środowiska więcej, niż armia naukowców i polityków. Dodać należy, że zostali oskarżeni o niszczenie własności federalnej, wstęp na zabroniony teren i jeszcze kilka innych rzeczy. Z miejsca „przestępstwa” odwieziono ich ze skutymi grubymi łańcuchami rękami i nogami. Nie był to pierwszy atak Greenpeace na Mount Rushmore. W 1987 r. jego aktywiści próbowali w podobny sposób przykryć twarz George Washingtona wielką maską gazową mającą symbolizować walkę z kwaśnymi deszczami. Wtedy im się nie udało. Warto dodać, że system zabezpieczenia monumentu rozbudowano później, po atakach terrorystycznych z 2001 r. Teoretycznie więc, tym razem też nie powinno im się było udać.

Grzejące latem słońce nie tylko zapobiega myśleniu, ale wywołuje też pożary. Czasem objawy łączą się. W Zurichu pewna kobieta wezwała straż pożarną twierdząc, że płonie jej telewizor. Przybyła na miejsce na sygnale jednostka nie stwierdziła obecności płomieni, ani dymu. Zauważyła natomiast, że telewizor nastawiony był na odbiór niemieckiej stacji, która przed rozpoczęciem nadawania programu nieprzerwanie wyświetlała płonący kominek. Ogień ugaszono jednym przyciskiem.

Skoro jesteśmy przy telewizorach, to w ramach lekkich wakacyjnych podróży informacyjnych powróćmy z Europy do Stanów Zjednoczonych, konkretnie do Oregonu. Mieszka tam kobieta, która ma obsesję na punkcie królików. Do tego stopnia, że lokalny sąd skazał ją właśnie na 90 dni więzienia. Wszystko zaczęło się w 2006 r. W domu zepsuł się jej telewizor, więc wezwała technika. Ten po przybyciu na miejsce osłupiał, gdyż po domu skakało prawie 200 królików. Późniejsze dochodzenie policji odkryło jeszcze kilkadziesiąt na działce za domem i kilkanaście w lodówce. Kobieta oskarżona została o zaniedbywanie zwierząt, dostała karę w zawieszeniu i zakaz zbliżania się do królików. Co z tego, skoro niedawno znaleziono ją w pokoju hotelowym z początkami nowej hodowli. Kilkadziesiąt kicało po pokoju, kilka już było zamrożonych. Badania psychiatryczne nie wykazały żadnych ukrytych problemów. Kobieta wychodzi z więzienia we wrześniu, drżyjcie więc króliki.

Każda podróż samolotem zaczyna się od instrukcji zachowania w razie niebezpieczeństwa. Widząc film po raz kolejny często przenosimy wzrok w inny punkt, na przykład w sufit lub za okno. Nowozelandzkie linie lotnicze postanowiły zachęcić swych pasażerów do oglądania instrukcji angażując do nagrania najodważniejsze stewardesy, które są w filmie nagie. No, nie całkiem nagie, bo ich ciało pokrywa farba, która imituje strój stewardes. Oglądalność jest podobno 100%. Nasz rodzimy LOT, niestety, znów w tyle za światowymi trendami...

Metody walki z paleniem tytoniu są różne. Na przykład pewien mężczyzna z Florydy użył do tego celu ogrodowego węża, za pomocą którego prawie podtopił swą żonę za to, że paliła papierosy w domu. Gdy ociekająca wodą kobieta próbowała zadzwonić do koleżanki, by się jej poskarżyć mężczyzna uderzył ją łokciem w szczękę myśląc, że wzywa policję. Władza i tak przyjechała, winnego zabrała, wcześniej jednak wysłuchała historii o tym, jak podlewał trawę i przypadkowo skierował strumień wody na żonę, która po tym wszystkim wciąż nie ma zamiaru zrywać z nałogiem.

Na koniec kilka słów o wychowaniu młodzieży. W Tennessee karetka przybyła na pomoc kobiecie. W czasie gdy sanitariusze zajmowali się chorą, jej nastoletni syn okradał karetkę. Zdążył zabrać butlę z tlenem, aparat do jego dawkowania i prywatną torbą jednego z sanitariuszy zanim ktoś zwrócił uwagę. Mama po wyjściu ze szpitala będzie dumna.

Podobnych wiadomości są tysiące. Szkoda, że większość z nich nie przebija się przez poważny szum informacyjny. Byłoby wakacyjnie i weselej. Miłego weekendu.

Rafał Jurak

rafal@infolinia.com

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor