Kiedy polityk informuje o rezygnacji z zamiaru ubiegania się o jakieś stanowisko, krótka radość panuje w obozach ewentualnych kontrkandydatów i chwilę później wszystko wraca do normy. W przypadku Lisy Madigan, obecnej prokurator generalnej Illinois, sprawa jest nieco poważniejsza.
Mając poparcie swego ojca, obecnego przewodniczącego Izby Reprezentantów naszego stanu, poważne zaplecze finansowe oraz, co najważniejsze, sympatię większości wyborców zadowolonych z jej dotychczasowych osiągnięć na stanowisku prokuratora generalnego, Lisa Madigan była niemal pewnym zwycięzcą w nadchodzących wyborach. Wystarczyło, by zdecydowała, które stanowisko jej bardziej odpowiada: gubernatora, czy senatora ze stanu Illinois, obecnie zajmowane przez Rolanda Burrisa. Jej kandydowanie do jednego ze wspomnianych foteli było niemal pewne. Jeszcze dwa tygodnie temu sama zapowiadała rychłe podjęcie decyzji. Ku zaskoczeniu wszystkich Madigan ogłosiła kilka dni temu, iż pragnie dalej pełnić swą obecną funkcję, w związku z czym ponownie wystartuje w wyborach na prokuratora Illinois.
Informacja ta zmienia nieco krajobraz wyborczy naszego stanu, a zwłaszcza obydwu wymienionych wyścigów. Na pewno wielka radość zapanowała w komitetach wyborczych Alexa Giannouliasa, obecnego skarbnika stanowego, oraz Chrisa Kennedy, należącego do słynnej politycznej rodziny. Obydwaj są kandydatami do Senatu i ich szanse wraz z oświadczeniem Madigan gwałtownie wzrosły. Nie ma co ukrywać, że o ile obydwaj politycy nie mieliby większego problemu ze zwycięstwem nad Burrisem, o tyle obecna prokurator była ich najpoważniejszym konkurentem. Wystarczy przypomnieć, że miesiąc temu prezydent Obama spotkał się z Madigan w Waszyngtonie, by omówić jej ewentualny udział w wyścigu. W zgodnej opinii demokratów była ona najlepszym kandydatem i niemal gwarantem zachowania tego miejsca w Senacie przez tę partię.
Podobnie wygląda sprawa ze stanowiskiem gubernatora. Lisa Madigan była najpoważniejszym przeciwnikiem Pata Quinna, obecnie zajmującego to stanowisko. Wstępne sondaże dawały jej zwycięstwo w prawyborach demokratycznych oraz prawdopodobną wygraną w głosowaniu powszechnym.
O niemal pewnym zwycięstwie musi przynajmniej na chwilę zapomnieć republikanin Joseph Brikett, który słysząc pogłoski o planowanym awansie Madigan postanowił ponownie ubiegać się o zwalniane przez nią stanowisko gubernatora generalnego. Przegrał z nią już raz w 2002 r. Szanse na zwycięstwo w 2010 są więc również niewielkie.
Decyzja Lisy Madigan zastanawia, choć nikt nie podejrzewa, by rezygnowała ona z wyższych stanowisk, prawdopodobnie opóźnia jedynie starania o nie. Jest ona na pewno jednym z najbardziej lubianych polityków w Illinois i cieszy się sporym zaufaniem społecznym, głównie ze względu na osiągnięcia podczas swej obecnej kadencji prokuratorskiej.