Drobny błąd w dokumentacji i skazany na 30 lat więzienia morderca wyszedł na wolność. Przez kilka dni trwały poszukiwania, zakończone na szczęście sukcesem i powrotem skazanego do celi, jednak do dziś władze więzienia powiatu Cook zastanawiają się, ile podobnych przypadków miało wcześniej miejsce.
Pochodzący z Illinois 28-letni Jonathan Cooper odsiadywał wyrok w stanie Mississippi, gdzie zamordował narzeczonego swej kuzynki. Według akt sądowych narzędziem zbrodni był kij do gry w bilarda. Za ten czyn dostał w 2002 r. 30 lat więzienia. W miniony weekend Cooper został przeniesiony na kilka dni do powiatu Cook, konkretnie do tutejszego więzienia, gdzie miał odpowiedzieć na inne, nie związane ze sprawą zarzuty. Chodziło o podanie powodów niewpisania się na listę przestępców seksualnych jeszcze w latach 90-tych, gdy mieszkał w Cook County. Jeden z urzędników zapomniał do jego dokumentów dołożyć przefaksowanej z Mississippi informacji na temat rozprawy i wyroku, w związku z czym po odpowiedzeniu na kilka pytań mężczyzna został przez sąd wypuszczony na wolność. Oczywiście skorzystał nie mówiąc ani słowa.
Dopiero po kilkunastu godzinach błąd wyszedł na jaw, a lokalna policja zaczęła przeczesywać okolice w poszukiwaniu groźnego mordercy. Udało się go zatrzymać w środę i ponownie zamknąć w powiatowym więzieniu.
Szeryf powiatu Cook zapowiada poważne konsekwencje dyscyplinarne, prawdopodobnie wspomniany urzędnik straci pracę. jednocześnie prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie, choć nic nie wskazuje, by było to działanie celowe, a jedynie błąd ludzki. Mimo wszystko władze więzienia powiatowego chcą upewnić się, że podobne zdarzenie nie będzie miało miejsca w przyszłości, natomiast sąd chciałby mieć pewność, że nic podobnego już nie miało miejsca.
Za kilka dni Jonathan Cooper powróci do więzienia w Mississippi, gdzie dokończy odsiadywanie 30 letniego wyroku.