----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

06 sierpnia 2009

Udostępnij znajomym:

Obecny deficyt budżetowy w Chicago i związane z nim cięcia, zwolnienia oraz podwyżki są podobno niczym w porównaniu do nadchodzących problemów. W przyszłym roku niedobór w kasie miasta ma przekroczyć pół miliarda.

 

Jeszcze nie udało się zlikwidować obecnego deficytu, a już na horyzoncie pojawiła się perspektywa braku kolejnych 500 milionów dolarów. Tyle według ostatnich prognoz wynieść ma niedobór w miejskiej kasie w 2010 r. Przyczyny są te same jak obecnie: znacznie niższe zyski z podatków, a jednocześnie wyższe wydatki na pensje i świadczenia dla pracowników, które stanowią ok.80% całego budżetu Chicago.

Administracja Richarda Daley gwarantuje, że podniesienie podatków znajduje się na ostatnim miejscu listy możliwych rozwiązań, jednak nie wyklucza żadnego scenariusza.

Pół miliarda to prawie dwa razy więcej, niż brakowało w tym roku. Ratując budżet zwolniono prawie dwa tysiące pracowników miejskich, w niewłaściwy sposób wydzierżawiono parkingi miejskie, podniesiono dziesiątki opłat i ograniczono wydatki na programy miejskie i socjalne. Przyszłoroczny deficyt oznacza kolejne oszczędności, niespotykane dotąd w historii miasta, które prawdopodobnie i tak nie wystarczą. Z powodu tegorocznych ograniczeń finansowych aż 500 wakatów w departamencie policji nie zostało obsadzonych, a w przyszłym roku na emeryturę powinno odejść kolejne 900 osób. Czy oznacza to, że siły policyjne w Chicago zostaną jeszcze bardziej pomniejszone? Juz za miesiąc rozpoczną się konsultacje w sprawie przyszłorocznego budżetu, które mogą okazać się dla miasta przełomowe. W celu zachowania podatków na obecnym poziomie Chicago musi zmienić całą strukturę wydatków, co może okazać się zadaniem przekraczającym możliwości obecnej administracji i rady miasta. Wtedy jedynym rozwiązaniem okaże się podwyżka podatków od nieruchomości i od sprzedaży, ale na razie się o niej nie mówi. Kolejnym niepokojącym elementem jest planowana olimpiada. Jeśli otrzymamy w październiku prawa do jej organizacji, to Chicago stanie się wielką budową, która pochłonie miliony dolarów, z czego część nieuchronnie pochodzić będzie ze wspólnej kasy. W porównaniu do przyszłorocznych problemów finansowych obecne braki w kasie Chicago wydają się więc niewielkim zmartwieniem.

Jednym z sugerowanych rozwiązań jest likwidacja lub pożyczenie pieniędzy z miejskiego programu TIF, w którym odłożono już prawie miliard dolarów. Na razie jednak administracja nie chce o podobnym rozwiązaniu słyszeć uważając, że pieniądze te potrzebne będą gdzie indziej.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor