Pierwsze półrocze 2009 r. było w Chicago nieco bezpieczniejsze, niż porównywalny okres ubiegłego roku. Teoretycznie możemy czuć się z tego powodu lepiej. Jednak rejony uznawane za najbardziej niebezpieczne zmieniają swe granice, w związku z czym niektóre, do tej pory spokojne dzielnice, mimo ogólnej poprawy bezpieczeństwa mogą już takie nie być. Szansa stania się ofiarą przemocy nie zależy więc od danych statystycznych, ale od adresu zamieszkania.
Ofiara przemocy to nie tylko osoba, która straciła życie w wyniku strzelaniny, ale również właściciel skradzionego samochodu i portfela oraz właściciel obrabowanego domu. Kiedy oceniamy skalę przestępczości nie wolno też zapominać o ofiarach gwałtów, pobić oraz napadów rabunkowych.
Już nie tylko południe, ale również niektóre rejony północno zachodnie miasta uznawane są przez policjantów za bardzo niebezpieczne. Przykładem może być 25 dystrykt policyjny (mapa), do którego zalicza się większość tzw. Jackowa, czyli dawnej polonijnej dzielnicy. Jest to wielki kwadrat miejski leżący pomiędzy ulicami Belmont, Central Park, Division i Harlem. Według danych z pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku w rejonie tym dokonano największej liczby kradzieży samochodów w całym Chicago. Skradziono tam aż 696 pojazdów, mimo, że w całym mieście odnotowano wielki spadek tego typu przestępstw. Wzrosła tez w tej okolicy liczba napadów rabunkowych, włamań i kradzieży. Sąsiedni, 11 dystrykt, leżący na południe od 25-go to nowy rekordzista pod względem liczby morderstw. W pierwszym półroczu 2009 r. aż 23 osoby straciły tam życie. Żadnego z tych rejonów nie można zaliczyć do południa Chicago. Obydwa znajdują się w północno zachodniej części miasta, do tej pory kojarzoną raczej z niższą przestępczością.
Granice niebezpiecznych rejonów przesuwają się i prawdopodobnie trend ten utrzyma się w najbliższych latach. Niech świadczą o tym dane z 14 dystryktu, sąsiadującego z 25-tym od wschodu, czyli po przeciwnej stronie ulicy Central Park, niż Jackowo. Rejon ten obejmujący część Bucktown oraz Logan Square odnotował w tym roku najwyższy, bo aż 30% wzrost przestępczości, w tym głównie liczby morderstw i napadów rabunkowych, pobić i zastraszania z użyciem broni. Z drugiej strony najniebezpieczniejsze w 2008 r. dystrykty 4 i 7, leżące na południu i przez lata uznawane przez policję za najgroźniejsze, są rekordzistami pod względem spadku przestępczości. Nie znaczy to jeszcze, że można tam spacerować po zachodzie słońca, oznacza to jedynie, że fala przemocy powoli przesuwa się w inne rejony. Na przykład we wspomnianym dystrykcie siódmym odnotowano mniej morderstw, rozbojów i pobić, jednak wzrosła tam do rekordowego poziomu liczba napadów na tle seksualnym.
Tylko cztery dystrykty policyjne – 16,18,19 i 20 (wszystkie położone są na północy) - nie odnotowały w pierwszym półroczu 2009 r. żadnego morderstwa. To dobra wiadomość dla mieszkańców np. Jefferson Park, będącego częścią 16 dystryktu.
Analizując dane z pierwszych sześciu miesięcy warto wspomnieć, że najbezpieczniejsze w Chicago dwa dystrykty policyjne, czyli 20 i 23, kontrolowane są przez departamenty policyjne zarządzane przez kobiety w stopniu komandora. Na trzecim miejscu pod względem bezpieczeństwa znalazł się dystrykt 23, nazywany od niedawna „prezydenckim”, do którego należy miedzy innymi część Hyde Park, Oakland i Kenwood oraz posiadłość prezydenta Obamy.
Wybierając się do centrum schowajmy dobrze portfel i kosztowności. Liczba kradzieży kieszonkowych w centrum miasta w zrasta gwałtownie. W dystrykcie centralnym obejmującym śródmieście i część południowego korytarza odnotowano aż 33% wzrost drobnych kradzieży, głównie w najpopularniejszych miejscach turystycznych.
Groźnie jest w rejonie ósmym, jednym z największych w Chicago, leżącym na południowy zachód od centrum. Dokonano tam w pierwszych sześciu miesiącach 642 napadów rabunkowych i 1118 włamań, co stanowi najwyższą liczbę przestępstw tego typu w Chicago.
Zgodnie z sugestią zamieszczoną na początku fala przemocy przesuwa się, wkraczając do dzielnic uznawanych dotąd za bezpieczne. Wciąż północno zachodnia część miasta jest relatywnie bezpieczna, jednak w najbliższych latach obecne mapy i dane statystyczne będą z pewnością nieaktualne.