Burmistrz udał się do Waszyngtonu, by prosić o pomoc w walce z ulicznymi gangami. Prokuratura wysłała listy gończe za 36 osobami zamieszanymi w przemyt i handel nielegalnymi substancjami. Powiat Will alarmuje, iż w tym roku już 20 osób straciło życie z powodu przedawkowania heroiny. Służby leśne spaliły marihuanę wartości 2.5 mln. dolarów. To tylko niektóre doniesienia dotyczące tego tematu z ostatnich dni. Problem jest coraz większy.
Oczywiście kłopoty ekonomiczne zawsze przyczyniają się do wzrostu przestępczości. Chodzi wówczas głównie o rozboje, napady i włamania – tak jak ma to ostatnio miejsce w kilku spokojnych dotąd dzielnicach Chicago. Walki gangów i setki ofiar przypadkowych strzelanin bezpośrednio związane są jednak z handlem narkotykami, z czego doskonale zdaje sobie sprawę policja.
Problem w naszym mieście istniał zawsze, jednak w ostatnich kilkunastu miesiącach przybrał niespotykane dotąd rozmiary. Służby porządkowe nie dają sobie rady. Wszelkie próby ograniczenia działalności gangów nie skutkują, a ich wpływy sięgają coraz dalej. Burmistrz Daley wybrał się w tym tygodniu do Waszyngtonu, by prosić Janet Napolitano, pełniącą funkcję sekretarza Homeland Security o pomoc w walce z tym zjawiskiem. Chodzi nie tylko o Chicago, ale również inne, duże miasta amerykańskie, gdzie sytuacja wygląda podobnie.
Richard Daley uważa, a zgadzają się z nim inni burmistrzowie, że gangi, broń i narkotyki odpowiedzialne są za gwałtowny wzrost przestępczości, głównie liczbę ofiar śmiertelnych, we wszystkich niemal skupiskach miejskich kraju. Według niego rząd federalny powinien nie tylko zajmować się zagrożeniami płynącymi spoza granic, ale również zwrócić uwagę na tzw. miejski terroryzm, który przejawia sie właśnie między innymi bezkarnością rodzimych grup przestępczych.
Miejski terroryzm nie mógłby istnieć bez wsparcia międzynarodowych karteli produkujących i sprzedających kokainę, heroinę oraz inne substancje. Pomiędzy tymi organizacjami należałoby postawić znak równości. Są one równie niebezpieczne dla porządku publicznego.
Obok Los Angeles, Nowego Jorku i Miami, Chicago doświadcza największej fali przemocy związanej z działalnością tych grup. Dlatego w czwartek pojawił się akt oskarżenie wobec 36 osób poszukiwanych za przestępstwa związane z handlem narkotykami. Wśród wymienionych w dokumencie znajduje się kilku przywódców wielkich karteli z Meksyku, których aresztowaniem ma zająć się tamtejsza policja. Jeden z nich jeszcze niedawno znajdował się na 701 miejscu listy najbogatszych ludzi na świecie. Według dokumentów sądowych w ciągu ostatnich 10 lat przemycił on do Chicago ponad 200 ton kokainy. Stany Zjednoczone przeznaczyły 5 milionów dolarów nagrody za jego ujęcie i sprowadzenie do kraju.
W sumie wszystkie grupy zajmujące się tym procederem przywożą tu miesięcznie około 4 ton wspomnianego narkotyku. Prokurator Patrick Fitzgerald uważa, że oskarżenie dotyczy największej operacji przemytniczej w historii Chicago.
Obok kokainy poważnym problemem jest heroina. Władze powiatu Will alarmują, że od początku roku w wyniku jej przedawkowania zmarło tam juz 20 osób. Dla porównania: w całym 2008 r. odnotowano takich przypadków 16, a w 2007 r. - 15.
Heroina staje się coraz popularniejsza w okolicach Chicago, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Agenci federalni nazywają zjawisko epidemią i ostrzegają, że jej produkcja i przemyt rośnie gwałtownie. Podobnie jak w przypadku kokainy, najwięcej tej substancji trafia do Chicago z Meksyku. Następnie rozprowadzana jest ona w okolicznych powiatach przez lokalne gangi młodzieżowe, które juz dawno przestały być wyłącznie problemem Wietrznego Miasta. Kupno jej ciemnej odmiany – bardziej niebezpiecznej lub białej – podobnej do zmielonego cukru, nie nastręcza żadnych problemów.
„Wystarczy pojechac do odpowiedniej dzielnicy i zatrzymać samochód na rogu ulicy – mówią agenci DEA – Sprzedawcy wręcz ustawiają się w kolejce jak na targu”.
Jednorazowa dawka tego narkotyku kosztuje ok. 10 dolarów.
Heroina trafia do przedstawicieli wszystkich grup wiekowych i zawodów. Ze względu na swoją cenę i działanie łatwo ulegają jej mimo wszystko ludzie młodzi. Coraz częściej jednak policja zauważa wzrost jej użycia wśród osób dorosłych. Najczęściej są to uzależnieni od kokainy, którzy przerzucają się na silniejszy narkotyk. Cena sprzedawanej w okolicach Chicago heroiny spadła w ostatnich latach o ponad połowę, podczas gdy jej czystość podniosła się z 15% do nawet 50%. Niektóre z objawów używania tej substancji to utrata wagi, kłopoty z koncentracją, czy popadanie w letarg.
O skali problemu świadczy nie tylko ilość narkotyków przemycanych do Chicago, ale również sumy pieniędzy wywożone stąd potajemnie do Meksyku. Tylko w ciągu 4 ostatnich miesięcy podczas rutynowych kontroli drogowych na autostradach prowadzących na południe, w ręce policji wpadło ponad 3 miliony dolarów pochodzących z obrotu narkotykami. Ocenia się, że jest to zaledwie mały procent całego dochodu gangów i karteli.