Na razie tylko jeden i wyłącznie dla pracowników miejskich. Nie zazdrośćmy jednak - było to przymusowe, bezpłatne wolne będące, częścią planu oszczędzania przyjętego niedawno przez administrację Chicago.
W miniony poniedziałek pracowały tylko straż pożarna, pogotowie i policja. Większość miejskich urzędów była zamknięta, o czym zapomnieli mieszkańcy co chwila próbujący wejść do środka i załatwić pilne sprawy. Nawet City Hall świecił tego dnia pustkami. Jedynymi osobami w tym wielkim gmachu byli strażnicy.
Poniedziałek był pierwszym z trzech wolnych dni, jakie otrzymali pracownicy niemal wszystkich departamentów Chicago. Ulice nie były sprzątane, śmieci nie były wywożone, wstrzymano wszelkie prace remontowe i budowlane.
Kolejny wolny, bezpłatny dzień wypadnie tuż po Thanksgiving, a następny w Wigilię.
Władze Chicago obliczają, że dzięki temu miasto zaoszczędzi w tym roku około 8 milionów dolarów.