Polityczni przeciwnicy gubernatora oraz rosnąca liczba wyborców Illinois uważa go za niezdecydowanego. On sam twierdzi, że jest na tyle elastyczny, by wysłuchać opinii innych, a także wystarczająco cierpliwy, by nie podejmować pochopnych decyzji.
Tak długo, jak niezdecydowanie i chwiejność Patricka Quinna nie ma zbyt dużego wpływu na polityczny i ekonomiczny obraz stanu Illinois, wyborcy są w stanie wybaczyć mu tę cechę. Jednak urzędujący w Springfield legislatorzy nauczyli się już, że w razie różnicy poglądów na jakiś temat wystarczy poczekać, a gubernator w końcu zmieni zdanie.
W ten sposób dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacji, w których działania i decyzje pierwszego polityka Illinois są w dużym stopniu przewidywalne, a w skrajnych przypadkach można nimi wręcz manipulować. Na razie jeszcze do tego nie doszło, ale dotychczasowe działania wskazują, że jest to możliwe.
Jego główny przeciwnik w nadchodzących wyborach, demokrata Daniel Hynes, wykorzystuje niezdecydowanie gubernatora w swej kampanii. Przekonuje, że człowiek posiadający taką cechę nie może być przywódcą. Podobne opinie wyrażają republikanie.
Przykładem może być skandal w University of Illinois. Władze uczelni przyjmowały na studnia kandydatów bez kwalifikacji, ale z odpowiednimi kontaktami w świecie polityki. Powołana przez Quinna specjalna komisja badająca nadużycia w tej placówce doszła do wniosku, że wszyscy członkowie jej zarządu powinni zostać zdymisjonowani. Gubernator zażądał więc natychmiastowej rezygnacji wszystkich dziewięciu osób. Następnie dał im nieco czasu do namysłu. Potem wyznaczył ostateczną datę, którą później przesunął o kilka tygodni. Minęły dwa miesiące, a sytuacja na uniwersytecie nie jest rozwiązana. Do dymisji podało się siedmiu członków zarządu. Dwóch odmówiło twierdząc, że nie czują się za skandal odpowiedzialni, a jeśli zostaną zwolnieni, to skierują sprawę do sądu. Quinn przestraszył się i publicznie przekonywał, że Illinois nie stać teraz na kosztowny i długi proces. Zaczął mianować nowe osoby na zwolnione siedem miejsc pozwalając zbuntowanym osobom zatrzymać dotychczasowe stanowiska.
Okazało się, że zdecydowana postawa wobec gubernatora przynosi efekty.
„Mieszkańcy Illinois mają prawo być wzburzeni sposobem rozwiązywania tego problemu i czasem, jaki to zajęło – mówił Hynes – Minęło lato, a efektów nie ma. Gubernator zamienił złą sytuację w jeszcze gorszą”.
Jednym z krytyków Quinna jest przewodniczący Izby stanowej, Michael Madigan. To akurat nie dziwi, gdyż jest on przeciwnikiem każdego niemal polityka dzierżącego wyższe stanowisko. Jednak w tym przypadku jego zarzuty trafiają na podatny grunt wśród podatników, a tym samym wyborców, co zmniejsza szanse Quinna w zbliżających się wyborach. Według niego chwiejność i niezdecydowanie gubernatora widoczne było podczas batalii o budżet, program robót publicznych, czy pożyczania pieniędzy przez stan:
- Wielokrotnie ostrzegał, iż w przypadku przyjęcia budżetu bez podwyżki podatku dochodowego zmuszony będzie do cięcia wydatków na programy pomocy najuboższym i świadczenia dla niektórych grup. Później ogłosił, że nigdy nie zgodziłby się na zapowiadane przez siebie cięcia.
- Zapewniał legislatorów, że nie ma związku pomiędzy nowym budżetem, a programem robót publicznych. Następnie zagroził zawetowaniem programu jeśli w budżecie nie zostaną uwzględnione jego sugestie.
- Zatwierdził plan reformy etycznej w rządzie stanowym mimo, że eksperci od początku uważali go za zbyt łagodny. Teraz chce wykorzystywać specjalne uprawnienia, by zmieniać zaostrzając poszczególne punkty reformy.
Quinn broni się przekonując, iż większość tych decyzji to manewrowanie wokół detali, podczas gdy celem są sprawy ważniejsze – takie jak podwyższenie podatków w celu ratowania budżetu, czy zaostrzenie norm etycznych w Illinois.
Specjaliści uważają jednak, że działa to na niekorzyść gubernatora. Legislatorzy zaczną wkrótce wykorzystywać jego niezdecydowanie, a wyborcy nie zaufają mu w związku z tym w kolejnych wyborach.