Tym razem nie chodzi o rosnącą liczbę napadów rabunkowych i pobić, ale o niebezpieczeństwa wynikające z jazdy samochodem. Okazuje się, że na nocnych, prawie pustych ulicach dochodzi do największej liczby wypadków śmiertelnych.
Wydawać by się mogło, że im większa liczba samochodów na ulicach, tym większe ryzyko uczestnictwa w poważnym wypadku drogowym. Statystyki mówią co innego. Godziny szczytu są nieco bezpieczniejsze, niż późna noc, mimo, że na drogach znajduje się znacznie mniej pojazdów. Około 30% wszystkich śmiertelnych ofiar wypadków w naszym stanie ginie na drogach pomiędzy 9 wieczorem, a 3 nad ranem – informuje Illinois Department of Transportation. Dla porównania, w godzinach szczytu życie traci ok. 25% ofiar.
Nocny ruch kołowy to w większości rejonów zaledwie 3.5% tego, co widzimy w ciągu dnia. Mimo wszystko, najniebezpieczniejszym okresem są trzy godziny, pomiędzy północą, a 3 rano. To moment zamykania większości barów i klubów, a także powroty z imprez u znajomych i rodziny. Od 2005 do 2008 roku właśnie w tych godzinach doszło do największej liczby śmiertelnych wypadków, w których zginęło 760 osób, czyli ponad 15.5 % wszystkich ofiar wypadków na drogach naszego stanu. Dwie trzecie z tych kolizji spowodowane było przez pijanych kierowców, a ponad 75% ofiar nie miało zapiętych pasów.
Po zapoznaniu się z opublikowanymi danymi policja stanowa i miejska podjęła decyzje o przeprowadzeniu serii akcji, których celem jest poprawa bezpieczeństwa na drogach Illinois, a przede wszystkim Chicago. Aż do końca Labor Day Weekend ponad 300 agencji prowadzić będzie nocne kontrole na ulicach. Zwiększona zostanie również w tych godzinach liczba patroli. Spodziewać się więc możemy w najbliższych tygodniach wielu niezapowiedzianych blokad drogowych, kontroli na bramkach płatniczych na autostradach, oraz przymusowych pomiarów trzeźwości. Większość odbywać się będzie w nocy.
