----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

03 września 2009

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

W 2002 r. legislatorzy Illinois zadecydowali, że każdy skazany przez sąd przestępca musi oddać do badania swój materiał DNA. Porównując później tę próbkę z informacjami zawartymi w policyjnej bazie danych można sprawdzić, czy osoba ta nie dopuściła się innego czynu kryminalnego. System zadziałał tylko częściowo, gdyż ponad 50 tysięcy osób opuściło dotąd zakłady karne bez konieczności oddawania DNA. Nie wiadomo ilu więźniów wciąż przebywających za kratami nigdy nie zostało poddanych temu procesowi.

 

25-letni Robert Rejda, mieszkaniec Oakbrook Terrace, zatrzymany został w 2007 r. za jazdę pod wpływem alkoholu. Ponieważ nie było to pierwsze wykroczenie tego typu trafił do więzienia, gdzie zgodnie z obowiązującym prawem oddał do badania próbkę materiału DNA. Po wpisaniu wyniku do bazy danych okazało się, że jego DNA zgodne jest z materiałem pobranym w miejscy zbrodni w 2006 r. gdzie została zgwałcona, a następnie zamordowana Lauren Kiefer. W obliczu dowodu Rejda przyznał się do brutalnego zabójstwa dziewczyny.

Podobnych przykładów jest więcej. Coraz częściej ekipom dochodzeniowym udaje się znaleźć sprawców dawnych zbrodni dzięki programowi obowiązkowego badania DNA. Niestety, według szacunków biura prokurator generalnej Illinois, w ciągu ostatnich kilku lat więzienia stanowe opuściło prawie 10 tysięcy osób, które nie oddały do badania próbek DNA. W więzieniach powiatowych liczba ta przekracza 40 tysięcy. To tylko opuszczający zakłady karne przestępcy. Ilu wciąż odsiadujących wyroki nigdy nie trafiło do bazy danych, dokładnie nie wiadomo. Wiemy tylko, iż dane są w związku z tym niepełne i w wielu przypadkach mordercy trafiają na wolność stanowiąc potencjalne zagrożenie dla społeczeństwa.

Brakujące próbki DNA martwią prokuratorów, służby porządkowe, legislatorów oraz rodziny ofiar. Według nich Illinois nie jest w stanie z tego powodu zakończyć wielu prowadzonych dochodzeń, a tym samym ukarać wielu przestępców lub uwolnić niesłusznie skazanych. Główny powód takiego stanu rzeczy to trudności z pobieraniem  materiału genetycznego.

 Aż do 2004 r. jedynym sposobem badania było pobranie próbki krwi. Cześć więzień nie posiadała odpowiednio przeszkolonego personelu, w związku z czym tylko nieliczni skazańcy poddani zostali testom na czas. Od pięciu lat DNA badać można na podstawie np. śliny, w związku z czym konieczne było wyposażenie policji stanowej i więzień w odpowiednie zestawy. Okazało się jednak, że cały czas gdzieś ich brakowało.

W sumie, z różnych powodów, od 22 sierpnia 2002 r., a więc daty wprowadzenia obowiązku Stanowy Departament Więziennictwa wypuścił na wolność  9,098 przestępców bez pobrania kodu DNA. Kolejne 40 tysięcy uniknęło tego obowiązku w placówkach powiatowych, głównie Cook County, które najmniej było przygotowane do wprowadzenia nowego prawa.

Mimo problemów w całym stanie Illinois zgromadziło ponad 300 tysięcy próbek, które przyniosły informacje na temat 9 tysięcy innych przestępstw i wykroczeń.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor