----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

03 września 2009

Udostępnij znajomym:

Jakieś 40 lat temu, wkrótce po zabójstwie brata Roberta, wyglądało na to jakby Edward Kennedy miał pewnego dnia miał zostać prezydentem, po prostu na mocy dziedziczenia. Przekleństwo Kennedych, które spowodowało przedwczesną śmierć trzech jego braci, wytworzyło dla niego swego rodzaju przywilej, albo przynajmniej iluzję roszczeń do Białego Domu. Przez lata wydawał się być człowiekiem, który oczekuje na właściwy moment by objąć stanowisko, o którym wszyscy wiedzieli miało dla niego nadejść. Wszyscy się mylili.

Ted Kennedy nigdy nie doszedł do Białego Domu. Jego słabości i cień Chappaquiddick okazały się przeszkodami nie do pokonania, nawet dzięki jego mocnym stronom. Ale niemożność osiągnięcia prezydentury otworzyła mu drogę do pełnego wykorzystania zdolności, dzięki którym stał się jednym z największych ustawodawców w amerykańskiej historii. Kennedy miał na swym koncie 46 lat pracy w Kongresie, wystarczająco dużo by pozostawić swój ślad na wszystkim, począwszy od Voting Rights Act z 1965 do Edward Kennedy Serve America Act z 2009, prawa, które rozszerza poparcie dla programów na rzecz lokalnych społeczności. Przez lata stał za Freedom of Information Act, Occupational Safety and Health Act i Americans with Disabilities Act. Wspomagał dysydentów sowieckich i walczył z apartheidem. Przede wszystkim jednak prowadził trwającą cztery dekady krucjatę na rzecz powszechnej opieki medycznej. Po drodze szeroko rozbudował sieć klinik lokalnych, praktycznie wynalazł tymczasowy system ubezpieczeniowy COBRA i pomógł przy stworzeniu prawa oferującego świadczenia Medicare i urlop rodzinny.

Przez większość czasu przeciwstawiał się powszechnym oczekiwaniom. Kiedy wszystkim znudziło się wysłuchiwanie na temat rasizmu czy biedy albo upadku amerykańskich miast, on mówił nadal. Kiedy liberalizm zamierał, Kennedy trzymał pochodnię, upierając się, że „możemy ponownie rozpalić te światła latarni.” W ostatnim roku swego życia wraz z inauguracją Baracka Obamy doświadczył satysfakcji z realizacji dużej części jego marzenia. W początkach roku 2008, kiedy Obama zaczął oddziaływać na ludzką wyobraźnię, senator z Massachusetts entuzjastycznie poparł młodego senatora z Illinois, popychając go w kierunku uzyskania nominacji demokratycznej i ostatecznie Białego Domu.

Więc, czy ma znaczenie fakt, że Kennedy nigdy nie zdobył prezydentury? Duża liczba zwykłych prezydentów została po prostu zapomniana. Ale o czym wiedzieli już starożytni Rzymianie, mogą być cesarze bez znaczenia i senatorzy, których spuścizna pozostaje wykuta w kamieniu.

Ted Kennedy urodził się w dniu 22 lutego 1932 roku jako ostatni z dziewięciorga dzieci Rose i Joe Kennedych. Matka, Rose, marzyła o rodzinie, ojciec Joe pragnął dynastii. Oboje otrzymali to co chcieli, ale jedynie przez chwilę. Joe dorobił się fortuny w produkcji filmowej, alkoholu, handlu nieruchomościami i giełdzie. Ale nie był jedynie przedsiębiorcą. W zasięgu swych ambicji i projektów miał w sobie coś z Shakespeare. Ożenił się z z Rose w 1914 i w miarę jak pojawiały się dzieci, nabrał przekonania, że nie tylko chłopcy powinni zająć się życiem publicznym, ale również że jeden z nich, może nawet nie tylko jeden, powinien zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. Ted od początku miał trzech starszych braci w roli buforów pomiędzy sobą i najgorszą z ambicji swego ojca. Wyrósł w pewnym dystansie wobec rodziców. Z upływem lat Joe i Rose coraz bardziej się od siebie oddalali. Otyły i samotny Ted był przenoszony ze szkoły do szkoły, ale wyrósł na atletycznego, przystojnego nastolatka, który dostał się do Harvardu, gdzie Jack i Bobby studiowali wcześniej.

Nie wytrwał tam długo, schrzanił bowiem wszystko w sposób, jaki prześladował go lata później. Na pierwszym roku Kennedy miał trudności w klasą języka hiszpańskiego. Nadchodził test i potrzebował zdać go dobrze by móc grać w football w następnym roku. Zachęcony przez kolegów pozyskał przyjaciela, który był dobry z hiszpańskiego by ten zdał egzamin za niego. Plan nie wypalił. Zastępca został schwytany i obaj chłopcy zostali wydaleni ze szkoły, jakkolwiek Harvard zaoferował im możliwość ponownego przyjęcia w późniejszym okresie, jeśli wykazaliby się dowodami „konstruktywnego i wrażliwego obywatelstwa”.

Nagłym, następnym posunięciem Kennediego było wstąpienie do wojska, które wysłało go do Georgii w celu wykształcenia go w charakterze wojskowego policjanta, po czym, dzięki interwencji ojca, do Paryża jako członka gwardii honorowej w siedzibie dowództwa NATO. Jesienią roku 1953 został ponownie przyjęty do Harvardu, gdzie ukończył specjalizację w zakresie administracji rządowej. Po ukończeniu studiów rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Virginia. Jeszcze na prawie spotkał Joan Bennett, studentkę ostatniego roku w Manhattanville College, małej szkoły katolickiej w New York State, do której uczęszczała jego matka i dwie z sióstr. Nieco ponad rok później pobrali się. W ciągu dziewięciu następnych lat mieli troje dzieci: Kara, Edward Jr. i Patrick (Joan doświadczyła również kilku poronień.) Ale przed rokiem 1982 jej przedłużająca się walka z alkoholem i jego zdrady doprowadziły do ich rozwodu. Joan często czuła się obciążona wysiłkiem wymaganym do pełnienia roli żony Kennedy’ego. Lata później, brzmiąc nieco jak księżna Diana, wyznała w wywiadzie: „Nie miałam pojęcia, w co wchodziłam.”

Weszła do rodu Kennedych, do rodziny, której dziedzinę działalności stanowiła polityka. Ted był jeszcze na studiach prawniczych, kiedy został mianowany menedżerem kampanii Jacka w jego próbie walki o drugą kadencję senacką w roku 1958. Jakkolwiek rzeczywiste podejmowanie decyzji zostało w rękach doświadczonych pracowników rodziny Kennedy, to kampania wymagała od Teda, by ciągle spotykał się z wyborcami w terenie. Kiedy Jack został wybrany do Białego Domu w roku 1960, zostały mu jeszcze cztery lata w kadencji Senatu. Rodzina chciała, by Ted objął po nim urząd, ale w wieku 28 lat miał o dwa lata mniej niż minimalny wiek senatora. Więc lojalny człowiek Kennedych został wybrany by zająć miejsce na kilka lat, podczas gdy Ted wykorzystał ten czas na przypodobanie się stanowym wyborcom jako człowiek, którego powinni posłać do Waszyngtonu. Z pomocą Jacka przyłączył się on do zbierającej informacje wycieczki do Afryki. Objechał Amerykę Łacińską, Izrael i Berlin. W dniu wyborów 54 procentami głosów Kennedy wygrał z Georgem Cabot Lodge, potomkiem dynastii politycznej z Nowej Anglii.

Ted był już w Senacie niecały rok, kiedy JFK został zamordowany w Dallas. Śmierć Jacka była czymś więcej niż tylko osobistą tragedią dla Teda. Była przełomem. Zbliżyła go do wiecznego pościgu za wielkością. Oznaczała początek jego transformacji jako postaci prawdziwie publicznej. Po pierwsze Ted poświęcił się na rzecz przeforsowania ważnej dla jego brata ustawy o wolnościach osobistych, którą JFK wprowadził w lecie przed swą śmiercią. W dniu 19 czerwca Ted dołączył swój głos do historycznej Civil Rights Act z roku 1964. Po czym podążył na lotnisko by wsiąść do prywatnego samolotu, który miał go przewieźć na konwencję partii demokratycznej w Springfield, w Massachusetts. Ale w miarą jak samolot lądował w pogrążonym w mgle Springfield, uderzył w rząd drzew i przewrócił się. Pilot, Ed Zimny, zmarł na miejscu. Pomocnik Teda, Ed Moss, zmarł w kilka godzin później. Senator z Indiany, Birch Bayh i jego żona Marvella, którzy byli na pokładzie, przeżyli cierpiąc małe obrażenia. Kennedy miał złamany kręgosłup i naderwane płuco.

Pięć kolejnych miesięcy spędził na rekonwalescencji, w większości unieruchomiony w łóżku szpitalnym, a do reszty życia odczuwał ból kręgosłupa. Ale kiedy powrócił do Senatu w następnym roku, rozpoczął pracę ze zdwojoną energią człowieka, który otrzymuje drugą szansę w życiu. W niedługim czasie uzyskał zwycięstwo nad kolejnym, niezrealizowanym celem Jacka: reformą imigracyjnych kontyngentów by umożliwić więcej przyjazdów imigrantów z krajów poza północną Europą. W rok później uzyskał środki federalne na rzecz klinik środowiskowych, po raz pierwszy poświęcając się kwestii opieki medycznej, sztandarowej kwestii jego życia publicznego.

Przed rokiem 1967 Kennedy również rozpoczął przemawiać przeciwko wojnie w Wietnamie. Irytacja na temat Wietnamu była jednym z głównych powodów dla których jego brat, Robert, zdecydował się na prezydenturę w roku 1968. Potem Bobby został również zamordowany. Jego śmierć była przełomowym momentem dzięki któremu Ted uznał, że ciężar spuścizny Kennedych spoczywa teraz na jego barkach. Przez lata był krnąbrnym synem dynastii Kennedych, który miał nie oddziedziczyć korony. A w ieku lat 36, został ostatnim z rodziny.

Więc kiedy Hubert Humphrey przegrał na rzecz Richarda Nixona, Ted natychmiast stał się ostatnią nadzieją liberalizmu. Niektórzy myśleli, że brakowało mu intelektu Jacka czy pasji Bobbiego, że całe swe życie ledwo trałował w cieniu ich zwłok. Ale w swoim pierwszym przemówieniu po śmierci Bobbiego, wydobył motyw przewodni całego swego życia politycznego, odwołując się do spuścizny braci.

Był czas, kiedy wszyscy przypuszczali, że prezydentura będzie należała pewnego dnia do Teda. Ale nie trwało to długo. W dniu 18 lipca 1969 roku Kennedy zorganizował spotkanie sześciu kobiet, które pracowały w kampanii Bobbiego. Zebranie odbyło się w wynajmowanym domku w Chappaquiddick Island, niedaleko Marta’s Vineyard w Massachusetts. Około 11.15 w nocy Kennedy poprosił kierowcę o klucze do swego oldsmobila, by mógł opuścić uroczystość z Mary Jo Kopechne, lat 28, byłą pomocnicą jego brata. Zgodnie z zeznaniem, którego udzielił później sędziemu, wykonał zły skręt w nieoświetloną drogę i przez mały, pozbawiony poręczy mostek. Samochód przewrócił się i wylądował w wodzie. Kennedy zdołał uciec, Kopechne nie.

Kilkanaście pytań na temat wypadku do tej pory pozostaje bez odpowiedzi. Gdzie Kennedy wybierał się z Kopechne o tak późnej porze? Podczas dochodzenia ujawnił, że odwoził ją do jej hotelu. Dlaczego czekał do następnego ranka, 10 godzin później, by zgłosić wypadek na policji? (Stwierdził, że był w stanie szoku i konfuzji.) Czy rzeczywistą przyczyną spóźnienia było to, że w momencie wypadku był nietrzeźwy? (Upierał się, że nie był.) Podczas dochodzenia, zeznał, że po ucieczce z samochodu, zanurkował z powrotem siedem czy osiem razy próbując uwolnić Kopechne. Po czym przebiegł półtorej mili do miejsca, gdzie nadal trwało przyjęcie, zabrał dwóch czy trzech przyjaciół i wrócił z nimi do samochodu by oswobodzić Kopechne. Kiedy okazało się to niemożliwe, powrócił do hotelu w Edgartown. Ale zamiast nocnej barki wybrał przepłynięcie 500 stóp przez wodę.

Dochodzenie udowodniło, że Kennedy kłamał, kiedy mówił, że wiózł Kopechne z powrotem do Edgartown. Ustalono także, że jego „nonszalanckie prowadzenie samochodu” przyczyniło się do jej śmierci. W czasie, kiedy zakończono dochodzenie, Kennedy przyznał się już do opuszczenia miejsca wypadku. Otrzymał dwa miesiące w zawieszeniu. Ale prawdą jest, że został skazany na życie w aurze podejrzeń dotyczących Chappaquiddick. Gdyby nie ta noc, niemal z pewnością byłby kandydatem na demokratyczną nominację do prezydentury w roku 1972. Tymczasem pozostał na uboczu zarówno tego roku, jak i w roku 1976, nawet jak w następstwie Watergate, wyglądało to na zwycięski rok dla demokratów. Był, ale dla Jimmiego Cartera.

Kennedy zaangażował się w nowe kwestie publiczne. W latach 1970. wprowadził swą pierwszą ustawę w celu ustanowienia uniwersalnej opieki medycznej. Walczył o zniesienie kontroli nad liniami lotniczymi i minimum kary więziennej dla skazanych przestępców. Promował rozmowy na temat kontroli zbrojeń ze Związkiem Sowieckim, ale również poświęcił się na rzecz sowieckich dysydentów i żydowskich emigrantów. Ciągle jednak widmo Chappaquiddick prześladowało i prawdopodobnie skazało na niepowodzenie najpoważniejszą próbę dotarcia Kennedy’ego do Białego Domu: jego walkę w latach 1980. o odsunięcie Cartera. Ale niepowodzenie tej kampanii wyzwoliło Teda Kennedy’ego. Ponieważ Biały Dom nie był już dla niego poważną opcją, mogł skoncentrować się na legislaturze. Wraz z Orrinem Hatch, kongresmanem z Utah, doprowadził do zatwierdzenia pierwszej, znaczącej ustawy dotyczącej AIDS w roku 1988, przeznaczającej $1 miliard na leczenie, edukację i badania.

Kennedy nie był tak wybitny w swej kolejnej walce o miejsce w Sądzie Najwyższym, w kwestii nominacji Clarence Thomasa przez George H.W. Busha w roku 1991. Nawet w najlepszych swych czasach, reputacja Kennediego jako kobieciarza sprawiałaby, że wyglądałby niesmacznie sądząc Thomasa oskarżonego przez Anitę Hill o napastowanie seksualne. Przesłuchania w Senacie rozpoczęły się w szczególnie złym momencie dla Kennediego, w kilka miesięcy po jednym z najbardziej zawikłanych epizodów w jego życiu publicznym. Otóż w marcu, podczas odwiedzania terenów rodzinnych w Palm Beach, na Florydzie, Kennedy zerwał swego syna, Patricka i bratanka, Williama Kennedy Smith, z łóżek, by przyłączyli się do niego w okolicznym barze. Smith powrócił do posiadłości tej nocy z młodą kobietą, która później oskarżyła go o gwałt. Został ostatecznie uniewinniony w następstwie rozpowszechnianego przez ogólnokrajową sieć telewizyjną procesu, w którym Kennedy został powołany jako świadek. Ale obraz wyprawiającego harce senatora prowadzącego dwóch młodych mężczyzn do baru rozbudził wszystkie wątpliwości dotyczące Kennediego, kobiet i alkoholu.

Kennedy podniósł się z tego. W lecie tego samego roku, dziesięć lat po rozwodzie z Joan, Kennedy spotkał Victorię Reggie, 37-letnią prawniczkę, która była krótko stażystką w jego biurze senackim. Rok później byli małżeństwem. Pełen energii Kennedy dokonał takich osiągnięć legislacyjnych lat 1990., jak Family and Medical Leave Act. Z następnym republikańskim prezydentem wsparł No Child lef Behind Act, priorytet dla George W. Busha. W roku 2002 Kennedy był jednym z 23 senatorów, którzy głosowali przeciwko autoryzowaniu wojny w Iraku. Lata później, określił to „najgorszym głosem”, jaki kiedykolwiek złożył w Senacie.

Bez Teda spuścizna Kennedych byłaby tylko pięknym wspomnieniem i napuszoną retoryką. Bardziej niż Jack czy Bobby, wydobył z niej motologię i ukształtował z niej coś rzeczywistego i trwałego. W weekend swej inauguracji w roku 1961, Jack Kennedy podarował Tedowi, ostatniemu z rodzeństwa Kennedych, papierośnicę z wygrawerowanym napisem: „I ostatni będzie pierwszym” Jakieś 50 lat temu nikt nie wiedział, jak prorocze okazały się te słowa.

Na podst. „Time” oprac. E.Z.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor