Początkowo policja uznała, że pobicie białego ucznia szkoły średniej w miejscowości Belleville miało podłoże rasowe. Po bliższym zapoznaniu się z nagraniem wideo pochodzącym z kamery umieszczonej w autobusie i rozmowach z osobami uczestniczącymi w bijatyce szef lokalnej policji przyznał, że wnioski wyciągnął zbyt wcześnie.
Pierwsze doniesienia na ten temat powędrowały jednak w świat, rozpoczynając dyskusję na tematy rasowe. Zwykle bowiem, gdy w mediach mowa jest o czynach mających podłoże rasowe napastnikami są biali, a ofiarami przedstawiciele mniejszości. Nie dziwi więc, że część dziennikarzy i polityków postanowiła wykorzystać zdarzenie w Belleville do ukazania drugiej strony problemu. Zmiana zdania przez szefa policji potraktowana została przez niektórych jako podporządkowanie się wymogom politycznej poprawności i wręcz podwyższyła temperaturę dyskusji.
Wydaje się jednak, że pobicie ucznia w szkolnym autobusie prawdopodobnie miało inne podłoże. Chodziło o zwykłą napaść chuligańską, która sprowokowana została zajęciem niewłaściwego miejsca. Dwóch, zawieszonych juz czasowo w prawach czarnych uczniów, dotkliwie pobiło białego, 17 letniego chłopaka za to, że bez pozwolenia zdjął z siedzenia szkolną torbę jednego z nich i zajął zwolnione w ten sposób miejsce. Karę kilkudniowego zawieszenia otrzymała też piątka innych nastolatków głośno kibicująca bójce i zachęcająca do kolejnych ciosów, robiąca zdjęcia aparatami w telefonach. Pracę stracił kierowca autobusu szkolnego, który nie zareagował odpowiednio na wydarzenie, mimo, że był jego świadkiem.
Władze szkolne zastanawiają się teraz nad dalszymi konsekwencjami bójki. Na ewentualne wniesienie oskarżenia lub wyrzucenie ze szkoły dwóch uczniów mają według prawa zaledwie kilka dni. Istnieje jednak obawa, że dopiero wtedy uznane by to zostało przez pozostałych uczniów i rodziców za działanie o podłożu rasowym.