Na dorocznej liście 15 najbardziej skorumpowanych członków Kongresu znalazło się w tym roku aż dwóch polityków z Illinois. Nazwiska nie zaskoczyły nikogo: Roland Burris i Jesse Jackson Jr.
Społeczna organizacja “Citizens for Responsibility and Ethics” mająca swą siedzibę w Waszyngtonie co roku publikuje podobną listę. Znalezienie na niej swego nazwiska nie jest dla polityka niczym przyjemnym.
W tym roku zgodnie z oczekiwaniami trafił na nią Roland Burris, senator z Illinois, który swą pozycję zawdzięcza Rodowi Blagojevichowi. Głównym argumentem za umieszczeniem go na liście były kłamstwa dotyczące rozmów z Blagojevichem oraz innymi osobami w administracji stanowej w okresie poprzedzającym nominację. Uznano, że w nieprzyzwoity i niegodny senatora sposób walczył o miejsce zwolnione przez Baracka Obamę.
Jesse Jackson Jr. też zawdzięcza wyróżnienie byłemu gubernatorowi i jego próbom sprzedaży fotela senatorskiego. W tej chwili reprezentujący nas w Waszyngtonie polityk znajduje się w centrum zainteresowania prokuratury oraz Komisji Etyki. Podobno jego zwolennicy zbierali pieniądze, które miały trafić do Blagojevicha w zamian za poparcie starań o miejsce w senacie.
Tworząc listę 15 najbardziej skorumpowanych organizacja “Citizens for Responsibility and Ethics” mogła wybierać spośród 535 Senatorów i Kongresmenów. Wybór aż dwóch z Illinois nie jest dla nas powodem do dumy. Z drugiej strony pocieszyć nas może fakt, że do piętnastki trafiło aż czterech polityków reprezentujących Kalifornię: Ken Calvert, Jerry Lewis, Laura Richardson oraz Maxine Waters.