Gubernator Illinois postanowił zwolnić ze stanowych więzień ponad 1,000 skazanych. W ten sposób Illinois chce zaoszczędzić prawie $5 mln. rocznie.
Po raz pierwszy o planowanym wypuszczeniu na wolność osób skazanych za czyny, w których nie doszło do użycia przemocy, usłyszeliśmy przed kilkoma miesiącami, gdy ważyły się losy stanowego budżetu. Jednak, podobnie jak z groźbą zamykania szpitali i likwidowania programów pomocy dla najbiedniejszych wszyscy potraktowali słowa gubernatora jako element walki politycznej. Zwłaszcza, że opinia publiczna zareagowała na przedstawiony plan wyjątkowo negatywnie. O sprawie niemal zapomnieliśmy.
Okazuje się, że Pat Quinn nigdy nie zrezygnował z tego planu, tak jak miało to miejsce w przypadku innych propozycji oszczędnościowych. Przed kilkoma dniami rzeczniczka prasowa Illinois Department of Corrections poinformowała, iż w związku z trudną sytuacją budżetową jest to konieczne:
„Wierzymy, że osobom, które dopuściły się drobnych przestępstw lepiej przysłużą się programy i pomoc dostępna na zewnątrz więzień, której nie mogłyby otrzymać kontynuując odsiadywanie wyroku”.
Do wcześniejszego opuszczenia zakładów karnych kwalifikują się aż 32 tysiące osób, np. skazani za posiadanie niewielkich ilości narkotyków, czy drobne oszustwa finansowe. Jest jednak warunek, by posiadali mniej, niż rok do końca odbywania kary.
Na razie nie wiadomo jeszcze w jaki sposób stan zadecyduje którzy spośród nich opuszczą wcześniej więzienie. Plan gubernatora przewiduje bowiem tylko 1,000 zwolnień. Po wyjściu na wolność wszyscy będą monitorowani za pomocą elektronicznych bransoletek oraz każdego miesiąca spotykać się będą z kuratorem sądowym.
Pierwsze zwolnienia zaplanowano już na połowę października. Od dwóch do czterech tygodni zajmie specjalnej komisji przejrzenie dokumentów wybranego więźnia, sprawdzenie miejsca przyszłego zamieszkania i zaplanowanie spotkań z kuratorem.
Dzięki wypuszczeniu na wolność tysiąca osób stan zamierza zaoszczędzić rocznie ok.; 5 mln. dolarów.
