Prezydent USA nie pojawi się w Kopenhadze w dniach poprzedzających głosowanie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Chicagowskiej delegacji towarzyszyć za to będzie Pierwsza Dama, Michelle Obama.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu przedstawiciele administracji zapewniali, że jedynie poważny, nieoczekiwany kryzys mógłby przeszkodzić prezydentowi w podróży do Europy i promocji Chicago. Okazało się, że wydarzeniem takim jest planowana reforma służby zdrowia, na temat której dyskutuje w ostatnich dniach większość polityków i reprezentowanego przez nich społeczeństwa. Oczywiście kilkudniowa nieobecność w kraju mogłaby osłabić pozycję Obamy w rozmowach na ten temat, jednak jego nieobecność w Kopenhadze na pewno poważnie zmniejszy szanse Chicago podczas głosowania. Prezydent wielokrotnie zapewniał, że uczyni wszystko, co w jego mocy, by pomóc w staraniach olimpijskich. Jednym z najważniejszych elementów tej pomocy miała być podróż do Europy na początku października i planowane od miesięcy przemówienie w siedzibie MKOL.
„Jego nieobecność będzie zauważona” – powiedział jeden z czołowych działaczy komitetu dzień po pojawieniu się informacji na temat odwołanej wizyty.
W delegacji amerykańskiej znajdzie się za to Michelle Obama, która według prezydenta ma większą siłę przekonywania i doskonale reprezentować będzie Stany Zjednoczone.
„Barack i ja bylibyśmy dumni widząc olimpijski ogień nad miastem, które kochamy” – powiedziała Pierwsza Dama tuż po ogłoszeniu planów związanych z jej wyjazdem – „Nie wyobrażam sobie lepszego miejsca na zorganizowanie Igrzysk w 2016 r. niż moje rodzinne miasto. Mogę wymienić wiele powodów, dla których Chicago powinno być gospodarzem i cieszę się, że będę to mogła zrobić w Kopenhadze”.
Pat Ryan, przewodniczący lokalnego komitetu Chicago 2016, a także burmistrz Richard Daley nie skomentowali nieoczekiwanej zamiany, stwierdzili jednak, że jej obecność w dniu głosowania i osobiste związki z Chicago będą odgrywały bardzo ważną rolę.
W Kopenhadze pojawią się przywódcy wszystkich zainteresowanych olimpiadą krajów – Japonii, Brazylii oraz Hiszpanii. Stany Zjednoczone jako jedyne reprezentowane będą przez żonę prezydenta.
Już za dwa tygodnie MKOL ogłosi swój wybór i wówczas okaże się, czy prawie dwuletni wysiłek władz Chicago i miliony dolarów przeznaczone na promocję przyniosły oczekiwany efekt. Decyzja dotycząca gospodarza Letnich Igrzysk w 2016 r. znana będzie w piątek, 2 października, prawdopodobnie przed południem czasu chicagowskiego.