----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

15 października 2009

Udostępnij znajomym:

Czasami, dla poprawy humoru, lubię poczytać strony internetowe z najnowszymi kawałami. Oczywiście nie wszystkie śmieszą, niektóre tworzone są na siłę i umieszczane tam nie wiadomo, po co. Znaleźć można jednak perełki, które powtarzane są później przez wszystkich. Kawałami też rządzi moda. Najszybciej znikają polityczne, co chyba nikogo nie dziwi. Jeszcze kilka miesięcy temu głównym bohaterem programów satyrycznych i stron o podobnej tematyce był prezydent Bush. Dziś musimy zaglądać do głębokich archiwów, by znaleźć coś na jego temat. Gwiazdą jest teraz Barack Obama i patrząc na liczbę dowcipów na jego temat trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno tak miażdżącą przewagą wygrał wybory.

Oczywiście Nobel dominował w ciągu ostatnich dni, wcześniej była to reforma zdrowia, a zaczęło się od aktu urodzenia. Najczęściej publikowani są prezenterzy wieczornych i nocnych programów, którzy nie skąpią czasu dla prezydenta, tacy jak Letterman, Leno, Ferguson, czy Maher. Ich teksty są ostre, celne i nie łamią prawa, więc powtarzanie ich w prywatnych blogach oraz podczas imprez okolicznościowych jest dobrze przyjmowane. Przykład z Leno:

„Córki prezydenta obiecały zajmować się nowym psem tak, jak on zajmuje się reformą służby zdrowia. To znaczy, że jeśli pies narobi w Białym Domu, to posprzątają po nim następne pokolenia”.

Przykład lekkiego, niewymuszonego, ale poruszającego trzy tematy w jednym dowcipu. Są oczywiście mocniejsze, wręcz niesmaczne, ale takimi nie mam zamiaru się tu zajmować. Bo przy okazji przeglądania tych stron zwróciłem uwagę, iż internauci już nie potrafią się bawić słowem, ale każdy kawał traktują jak wieczorne wiadomości. Pod powyższym przykładem znalazłem kilkaset komentarzy. Była to gorąca dyskusja na temat polityki prezydenta, jego planów w związku z reformą zdrowotną. Obydwie strony wylewały na siebie pomyje i zaciekle skakały sobie do oczu. Miało być wesoło i rozrywkowo, a zamiast tego na nowo ruszyły argumenty prawej i lewej strony. Sięgano do kenijskiego pochodzenia, koloru skóry, drugiego imienia i różnych teorii spiskowych.

Kiedyś w komentarzach można było znaleźć rozwinięcie kawału, inną jego wersję, opinię lub odnośnik do podobnej strony. To już historia.

„Konserwatyści twierdzą, że nagroda Nobla reprezentuje wszystko, czemu są przeciwni: czarnych, obcych i pokój” - to z kolei Bill Maher komentując niedawną nagrodę. Pod spodem kilkaset obelg pod jego adresem, a także prezydenta i kapituły norweskiej.

Nie potrafimy już wyrazić swej opinii bez obrażania kogoś. Unoszenie się, czerwienienie i wymachiwanie kończynami jest jeszcze w porządku, mnie też się to zdarza. Gorzej, gdy sięgamy do nieodpowiedniego słownika. Przestaje być wtedy śmiesznie, zaczyna być żałośnie. Szkoda, bo niektóre kawały są naprawdę doskonałe i niezależnie od strony, po której się znajdujemy powinniśmy docenić kunszt autorów. Gdy czytałem serię zatytułowaną: Dlaczego dotąd nie widzieliśmy aktu urodzenia? zaśmiewałem się do łez mimo, że nie wierzę w spisek i na razie nikt mi nie udowodnił, że Obama się na Hawajach nie urodził. W wolnej chwili polecam lekturę dobrych kawałów, tylko nie zaglądajcie do komentarzy, bo zepsuje wam to humor.

   Nie jest to wyłącznie domena Amerykanów. Od czasu do czasu oglądam stronę, na której pokazywane są najgorsze wpadki grafików pracujących w programie Photoshop. Tu zapomną ręki, tam niebo ma kolor zielony, za bardzo wydłużą komuś szyję lub psu dorobią ogon lwa. Oglądając reklamy w prasie lub na stronach www często tego nie zauważamy. Gdy ktoś nam pokaże, pękamy ze śmiechu. Podobnie jak z kawałami, strona ma działanie relaksacyjno - terapeutyczne.

Tak się złożyło, że pewnego dnia znalazłem tam zdjęcia z Polski (nie jedyne) odkryte na witrynie  Akademii Medycznej w Lublinie. Autorzy strony zastanawiali się dlaczego na wersji polskiej nie ma murzyna, a na wersji dla studentów zagranicznych murzyn jest. Błędów graficznych tam nie było, chodziło raczej o tzw. poprawność polityczną. Spojrzałem na licznik komentarzy. Kilkaset. Zacząłem je czytać i zauważyłem, że piszących zakwalifikować można do kilku grup: tych, którzy nas nie znają i nie lubią, znają i nie lubią, lubią i znają, obiektywnych, broniących zdjęcia oraz nas samych, czyli osoby mieszkające w Polsce lub już poza nią. Tak zapędziliśmy się w komentarzach, że przestaliśmy odróżniać w pewnym momencie, kto jest z nami, a kto przeciw nam. Z każdą linijką dostawało się wszystkim, nawet tym, którzy żartowali sobie z nie lubiących nas. W końcu ktoś przytomny zauważył, że zdjęcie Akademii Medycznej jest w porządku, promocja strony też w zgodzie z regułami, ale naród nasz strasznie przewrażliwiony na swoim punkcie i niebezpiecznie jest sobie z nas żartować. Też mu się dostało.

Tak przy okazji to witryna lubelskiej AM już  się zmieniła. Temat jakby nieaktualny, choć przy okazji można dodać kilka słów. Nie rozumiem za bardzo całego krzyku, jaki powstał po odkryciu różnych zdjęć na stronie. Jest to normalna praktyka, stosowana na całym świecie. Każda reklama ma trafiać do wybranej grupy. Na stronie w języku polskim nie było potrzeby umieszczania ciemnoskórego lekarza, gdyż w całym kraju jest ich kilku, a wśród absolwentów szkół średnich, planujących swe studia, też zbyt wielu osób o odmiennym kolorze skóry nie znajdziemy. Z drugiej strony większość tzw. zagranicznych studentów w Polsce, a zwłaszcza na medycynie, pochodzi z południa globu i do nich przede wszystkim skierowana była druga witryna. Po co w ogóle na ten temat rozmawiać i tłumaczyć całemu światu, że Polska to kraj otwarty i przyjazny, nie wiem. Nie zawsze zobowiązani jesteśmy do natychmiastowej reakcji na kawał nas dotyczący, niepochlebną opinię, czy głupi komentarz. Musielibyśmy poświęcać na to całe dnie i noce. Czym innym jest prostowanie kłamstw historycznych, czy nieuczciwych, wprowadzających w błąd programów w mediach. Internetowe kawały i komentarze pod zdjęciami zostawmy w spokoju. Osoby, które je zamieszczają nie zasługują na naszą uwagę. Miłego weekendu.

 

Rafał Jurak

rafal@infolinia.com

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor