----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

22 października 2009

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

Czterogodzinna, niedzielna aukcja pamiątek po królu rock and rolla przyniosła ok. 304 tys. dolarów, trzy razy więcej, niż się spodziewano. Do Chicago przyjechali specjalnie na nią miłośnicy piosenek Presleya, pozostali brali w niej udział przez telefon lub za pomocą łącz internetowych.
 
Kosmyk włosów Elvisa Presleya, wyceniany był przed aukcją nawet na 100 tys. dolarów. Niestety, sprzedał się na chicagowskiej aukcji za jedynie 15 tys. Włosy te podobno pochodzą ze strzyżenia, które miało miejsce w na początku służby wojskowej w 1958 r. Oprócz nich na sprzedaż w domu aukcyjnym Leslie Hindman wystawiono około 200 należących do muzyka lub związanych z nim przedmiotów, zgromadzonych przez jego przyjaciela Gary"ego Peppera, założyciela jednego z fanklubów Elvisa. Największą sumę, bo aż 62 tys. dolarów uzyskano ze sprzedaży białej bluzy z inicjałami EP. Kupił ją John Urso z podchicagowskiej miejscowości Iverness.
Aukcja rozpoczęła się pomimo towarzyszących jej kontrowersji. Kolekcję wystawiła bowiem na sprzedaż Nancy Whitehead, która do śmierci Presleya w 1977 r. na jego polecenie opiekowała się cierpiącym na porażenie mózgowe Pepperem. Na kilka dni przez rozpoczęciem licytacji bliscy zmarłego w 1980 r. Peppera pozwali ją do sądu, zarzucając jej kradzież memorabiliów.
Media spekulowały przed aukcją, że włosami Elvisa mogą zainteresować się genetycy, którzy na podstawie pobranej z nich próbki DNA mogliby go w przyszłości sklonować. Nie ma jednak stuprocentowej pewności, że wspomniany kosmyk do niego należał, gdyż nigdy nie przeprowadzono odpowiednich badań porównawczych. Być może to było przyczyną znacznie niższej, niż się spodziewano ceny na aukcji.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor