Autostrady stanowe w Illinois patroluje zaledwie 181 policjantów. Przyznają oni, że niektórych odcinków dróg szybkiego ruchu nie odwiedzają w ogóle.
Dla kierowców to teoretycznie dobra wiadomość. Problem w tym, że dokładnie nie wiadomo, w których miejscach występuje koncentracja patroli, a gdzie nie ma ani jednego. W związku z ograniczeniami budżetowymi w tym roku policja stanowa wysyła do patrolowania autostrad zaledwie 181 osób. Jeszcze dziesięć lat temu miała do dyspozycji o 20% więcej oficerów, bo aż 227, co już wtedy wydawało się liczbą zbyt niską.
“Niektórych odcinków autostrad w ogóle nie patrolujemy – mówi pułkownik Michael Snyder – Nie mamy zamiaru temu zaprzeczać. Chcielibyśmy machnąć czarodziejską różdżką i wysłać do pracy dodatkowe pięćdziesiąt lub nawet sto osób w okolicach Chicago, ale jest to w obecnej sytuacji niemożliwe”.
Dlatego przyjęto inną strategię. W kilku rejonach skoncentrowano większość sił policyjnych tak, by wyglądało, iż patroli na drogach jest więcej. Pozostałe miejsca, zwłaszcza o mniejszym nasileniu ruchu nie są kontrolowane wcale.
Zmieniły się też zadania patroli. Kiedyś zwracały one uwagę na wszystkie przewinienia kierowców. Teraz nastąpił podział i jedni pilnują np. przestrzegania nakazu zapinania pasów, inni prędkości.
Mimo, że policjantów stanowych jest coraz mniej, to pojazdów patrolowych mają coraz więcej. Jeszcze w tym roku otrzymają 50 nowych samochodów, a w przyszłym 325.
Szkoda tylko, że nie ma kto nimi jeździć – mówią.