Stan Illinois sięgnął po środki ostateczne. By powstrzymać wędrówkę karpia azjatyckiego zagrażającego ekosystemowi jeziora Michigan postanowiono użyć broni chemicznej.
Stanowa agencja DNR (Departament of Natural Resources) zdecydowała się na dość ryzykowne, ale jedyne w obecnej sytuacji rozwiązanie. Do chicagowskiego Sanitary&Shipping Canal w kontrolowany sposób wpuszczono 2,000 galonów trującego związku chemicznego o nazwie Rotenon. W ciągu kilku dni zlikwiduje on na krótkim odcinku rzeki nie tylko pogłowie karpia azjatyckiego, ale również jego nieszkodliwego kuzyna i większość gatunków ryb występujących w tym rejonie.
Akcja, przeprowadzana przy współpracy z podobnymi agencjami innych stanów leżących nad Michigan ma na celu oczyszczenie na krótka chwilę kanału, dzięki czemu możliwe będzie wyłączenie elektrycznych barier, ich naprawa i wzmocnienie. Są one od lat jedyną ochroną ekosystemu jeziora przed wspomnianym karpiem. Mierząca do 4 stóp i ważąca nawet 100 funtów ryba w przypadku przedostania się do wód Michigan jest w stanie w ciągu kilku lat spowodować wyginięcie większości występujących tu gatunków, a tym samym zagrozić ponad 7 mld. dochodom z przemysłowego i sportowego odłowu ryb. Karp azjatycki od kilkunastu lat zagraża wodom Wielkich Jezior. Przywędrował z południa kraju, gdzie hodowany był w sztucznych zbiornikach. Jego przypadkowe wydostanie się do sieci rzek spowodowało poważne następstwa. Obecność azjatyckiego karpia w każdym akwenie to niemal natychmiastowe zachwianie równowagi ekosystemu. Odżywia się głównie planktonem, który stanowi podstawę pożywienia dla innych, mniejszych gatunków, będących z kolei niezbędnym ogniwem w rozwoju ryb łososiowatych, najbardziej cennych dla rejonu Wielkich Jezior. DNR od lat przygotowywało się na jego inwazję budując specjalne bariery elektryczne w kanałach łączących Michigan z siecią rzek w głębi kraju. Okazały się one skuteczne tylko do pewnego stopnia. Po latach funkcjonowania wymagają natychmiastowej naprawy i wzmocnienia. Konieczne jest więc ich czasowe wyłączenie, co z kolei niemożliwe było bez likwidacji niebezpiecznego gatunku w ich pobliżu.
Specjaliści nie maja wątpliwości, że w ciągu kilku tygodni ryba ponownie znajdzie się w pobliżu barier i dalej będzie próbowała przedostać się do jeziora. Wyremontowane bariery zapewnią bezpieczeństwo przez kolejne kilkanaście lat lub do czasu znalezienia innej metody walki z nimi.
Wiele osób uważa, że budowa zabezpieczeń, które kosztują dziesiątki milionów dolarów, lub akcja wpuszczania toksyn do kanału nie ma większego sensu, gdyż azjatycki karp już przedostał się do chronionych wód jez. Michigan. Świadczą o tym dziesiątki opowieści wędkarzy, którzy chwalą się złowionymi okazami lub wyrzucone na brzeg podczas gwałtownych burz martwe ryby. DNR przekonuje jednak, że są to wyjątki i bariery spełniają swą rolę, czyli kontrolują możliwość przedostatni się karpia do Wielkich Jezior.