Już za kilka miesięcy, prawdopodobnie późną wiosną 2010 r., podróżni korzystający z lotniska O`Hare zetkną się z nowym urządzeniem, które zagląda pod ubranie i na ekranie komputera odwzorowuje dokładny zarys nagiego ciała. Pracownicy ochrony lotniska nazywają to rewolucją w dziedzinie bezpieczeństwa lotów, pasażerowie, część polityków, a także organizacje chroniące naszych praw ze zrozumiałych powodów podchodzą do nich sceptycznie.
Zasada działania nowych urządzeń jest stosunkowo prosta. Wiązka fal prześwietla podróżnego, bez trudu zagląda pod ubranie i na ekranie komputera wyświetla zarejestrowane zdjęcie. Jest nim dokładny, oddający najmniejsze szczegóły zarys sylwetki wraz ze wszystkimi przedmiotami ukrytymi w kieszeniach, czy przymocowanymi do ciała. W praktyce ich działanie okazało się mało precyzyjne.
Pierwsze urządzenia tego typu pojawiły się w ramach testów już pod koniec lipca 2008 r. na międzynarodowym lotnisku SkyHarbor w Phoenix, w ciągu kolejnych miesięcy w kilkunastu innych miastach . Do tej pory urządzenia te działają na 19 lotniskach w Stanach Zjednoczonych i na kilkudziesięciu w innych krajach, w tym na przykład Wielkiej Brytanii.
Transportation Security Administration uważa zastosowanie nowej technologii za nieodzowne dla lepszego zabezpieczenia samolotów.
„Na zdjęciu widać przecież nie tylko pasażera, ale przede wszystkim każdy ukryty przedmiot – mówią przedstawiciele TSA – Dzięki temu wzrośnie bezpieczeństwo wszystkich lotów”.
Randy Null, jeden z wysokich funkcjonariuszy TSA przypomniał, że obraz dzięki specjalnemu oprogramowaniu został nieco zmieniony i różni się od tego, jaki jeszcze przed kilku laty widoczny był na prototypowych urządzeniach. „Niektóre części ciała zostaną elektronicznie rozmazane – mówił Null – w niektórych miejscach obraz podobny będzie do niewyraźnego zdjęcia”.
Niewyraźny, czy nie, w dalszym ciągu jest to nagie zdjęcie sylwetki – mówią zapytani o to pasażerowie. Nie wszyscy jednak. Część z nich zgadza się na naruszenie swej prywatności wierząc, że przyspieszy to proces kontroli przed odprawą, a przede wszystkim zapewni większe bezpieczeństwo lotu.
Barry Steinhard, szef American Civil Liberties Union, organizacji zajmującej się ochroną praw obywatelskich przekonuje jednak, iż dopuszczenie skanerów do powszechnego użytku przyniesie w przyszłości wiele problemów. Według niego będziemy świadkami wielu nadużyć, takich jak np. umieszczanie zdjęć z lotniska w internecie.
„Nie mamy nic przeciw zastosowaniu nowych technologii – mówi Colleen Connell, przedstawicielka ACLU – Jednak powinny one być używane tylko wobec niektórych, podejrzanych osób lub w przypadku kłopotów występujących podczas zwykłej kontroli. Prześwietlenie wszystkich pasażerów w ten sposób jest poważnym naruszeniem naszych praw”.
Wszystko wskazuje też na to, że początkowe, niewyraźne obrazy zostaną szybko wyeliminowane. Komputerowo zniekształcone zdjęcie pozwala kontrolerowi dostrzec ukrytą broń i inne przedmioty, ogranicza jednak możliwość dostrzeżenia płynnych i plastycznych materiałów wybuchowych, na przykład popularnego C4. W związku z tym docelowo, by w pełni wykorzystać możliwości skanera, należałoby powrócić do ostrych, dokładnych zdjęć i z całą pewnością tak właśnie będzie.
Na lotniskach, gdzie podobne skanery są używane pasażerowie mają wybór. Mogą poddać się prześwietleniu lub wybrać dokładne przeszukanie wykonywane przez oficerów TSA. NA razie nie wiadomo w jaki sposób będą one wykorzystane na O`Hare.
Po niedawnym zdarzeniu na pokładzie lotu 253, gdy jeden z podróżnych próbował zdetonować ładunek wybuchowy większość pytanych uważa, że prywatność powinna ustąpić miejsca bezpieczeństwu. Jednak nie wszyscy. Wielu, w tym również wpływowych Kongresmenów zastanawia się, jak bardzo można polegać na technologii.
Przecież każde urządzenie prędzej, czy później można oszukać – mówią specjaliści z FBI, którzy również nie wykazują zbytniego entuzjazmu wobec zakupu nowych urządzeń.
Transportation Security Administration uważa, że skanery ciała pozwoliłyby na znalezienie materiałów ukrytych pod bielizna przez Umara Abdulmulltalaba, niedoszłego nigeryjskiego zamachowca.
Dokładnej daty wprowadzenia ich na O`Hare nie znamy. Prawdopodobnie pojawia się już na początku przyszłego roku, a do użycia wprowadzone będą najpóźniej w maju 2010 r.