W latach 80. John Szybkowski, właściciel zakładu mechanicznego współpracującego z Chicago, oszukał miasto na wielkie sumy pieniędzy. Otrzymał za to 3 lata więzienia. Kilka lat później Chicago ponownie podpisało z nim umowę i od tamtej pory zapłaciło za usługi już ponad 11 milionów dolarów.
Zakład mechaniczny Szybkowskiego reperował samochody należące do miasta, w tym również policyjne. Oprócz prawdziwych mężczyzna wysyłał fikcyjne rachunki, a zyskami dzielił się z urzędnikami miejskimi odpowiedzialnymi za ich uregulowanie. W czasie dochodzenia kłamał próbując ukryć przestępstwo, jednak sąd uznał jego winę i skazał na 3 lata więzienia. To było prawie 30 lat temu.
Teoretycznie miasto nie powinno już prowadzić ze wspomnianym zakładem żadnych interesów, jednak okazało się, że od kilkunastu lat John Szybkowski ponownie reperuje miejskie pojazdy, w tym ok. 20 policyjnych. Do tej pory otrzymał za to wynagrodzenie w granicach 11 mln. dolarów.
Burmistrz zawiesił już na 3 miesiące szefa departamentu nadzorującego tabor miejski i związane z nim kontrakty na naprawy. Obiecał również zmienić prawo, które pozwala na podobne sytuacje. Okazuje się, że podpisując kontrakt wykonawca musi przyznać się do wszelkich wykroczeń wobec miasta, ale nie starszych, niż 5 lat.
W sprawie z 1981 r. piętnaście osób zatrudnionych przez miasto, w tym jeden z aldermanów, stanęło przed sądem za wielomilionowe oszustwa. Ówczesne media nazywały sprawę jako największą aferę finansową, w która zamieszani byli nawet wysoko postawieni członkowie departamentu policji. Zakład mechaniczny Szybkowskiego dokonywał fikcyjnych napraw, a zyski trafiały do urzędników i policjantów zatwierdzających naprawy.
John Szybkowski przyznał się do wystawienia rachunków na 50 tys. dolarów w imieniu swego zakładu, Central Auto Body Shop, przy 3548 W. North Ave.
Zakład ma wciąż tę samą nazwę, znajduje się w tym samym miejscu i zarządzany jest przez tę samą osobę. Nie przeszkodziło to w podpisaniu przed kilkunastu laty kolejnego kontraktu z miastem.
Tym razem nie doszło do nadużyć. Szybkowski twierdzi, że zapłacił za swoje błędy. Jednak burmistrz nie może pojąć, w jaki sposób doszło do tak wielkiego niedopatrzenia.
Nie tylko właściciel zakładu mechanicznego prowadzi interesy z miastem. Jego syn pracuje dla tego samego departamentu, którego szefa właśnie zawiesił Daley. Podobno jednak nie ma nic wspólnego z zatwierdzaniem kontraktów.