Do legislatury stanowej trafił projekt, według którego miasteczka i powiaty zabraniające na swym terenie gier hazardowych będą otrzymywały z budżetu stanowego mniej pieniędzy na infrastrukturę.
Przed kilkoma miesiącami mówił o tym burmistrz Chicago, który ostrzegał, że rezygnacja z maszyn wiązać się może z utratą stanowych funduszy na budowy i remonty. Według planu zyski z gier przeznaczone będą w całości na program robót publicznych, w tym przede wszystkim rozbudowę infrastruktury naszego stanu.
Od czasu, gdy w ubiegłym roku gubernator zalegalizował elektroniczne maszyny do gier na terenie całego Illinois, juz kilkadziesiąt miasteczek i powiatów zrezygnowało z tego prawa, tłumacząc to ochroną swych mieszkańców przed zubożeniem i obawą przed wzrostem przestępczości.
Do tej pory jednak nie było jasne, czy zakaz hazardu oznacza jednocześnie rezygnacje z podziału zysków u innych. Zgłoszona w Springfield propozycja przewiduje ograniczenie w przyznawaniu funduszy rejonom nie korzystającym z legalizacji hazardu. Pieniądze na budowy i remonty będą takim rejonom pożyczane. Jeśli po jakimś czasie nie zostaną zwrócone, to różnica potrącona będzie z innych programów finansowanych przez stan.
Kilka miasteczek już zastanawia się, czy w przypadku podpisania ej ustawy nie warto jeszcze raz zastanowić się nad dopuszczeniem maszyn hazardowych do lokalnych barów i restauracji. Wcześniej władze w tych miejscach muszą dokonać bilansu ewentualnych zysków i strat.