To już ostatnie dni przesłuchań świadków w sprawie o domniemane morderstwo Kathleen Savio. Za kilka dni sąd zadecyduje, które z usłyszanych zeznań będą mogły posłużyć za dowody w procesie, w którym oskarżonym jest były mąż zamordowanej kobiety, Drew Peterson.
Na razie przed sądem stają kolejne osoby znajdujące się w kręgu znajomych i rodziny Savio. Między innymi Kristin Anderson, przyjaciółka, która z całą rodziną mieszkała przez trzy miesiące w domu Savio podczas remontu swego domu. Według niej Kathleen ze strachu przed swoim byłym mężem zamontowała zamek w sypialni, a pod materacem każdej nocy trzymała nóż. Podobno Savio opowiadała swej przyjaciółce o tym, jak jej były mąż w przebraniu SWAT i z nożem przytkniętym do jej gardła groził śmiercią. Anderson twierdzi, że Kathleen była pewna, iż Drew zrealizuje tę groźbę.
Podobnie jak kilka innych osób przed nią, Kristin zgłosiła policji stanowej w czasie dochodzenia związanego ze śmiercią Savio podejrzenia wobec byłego męża.
Policyjni dochodzeniowcy nie zainteresowali się jednak tymi wiadomościami. Dopiero niedawno, po dokonaniu ekshumacji ciała i przekwalifikowaniu śmierci z nieszczęśliwego wypadku na morderstwo przypomniano sobie o podejrzeniach wobec Petersona.
On sam nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Jest również jedyną osoba podejrzaną o udział w zaginięciu swej czwartej żony, Stacy, o co nie został przez prokuraturę oskarżony, ale sprawa ta co chwilę pojawia się w dotychczasowych przesłuchaniach i odgrywa istotną rolę w całym procesie.
Nietypowe przesłuchania związane są z nowym dla stanu Illinois prawem wprowadzonym w ubiegłym roku głównie ze względu na tę właśnie rozprawę. Po raz pierwszy sąd weźmie pod uwagę zeznania osoby nieżyjącej, w której imieniu wypowiadają się znajomi i rodzina. Zapamiętane przez nich słowa i obserwowane sytuacje są jedynymi dowodami przeciwko Drew Petersonowi.
Sąd ma zadecydować, czy opisy zagrożenia ze strony męża są wystarczające do rozpoczęcia procesu o morderstwo, i które z nich można dopuścić do procesu.
Zeznania złoży w sumie ponad 60 osób, które miały kontakt z Savio i wiedziały o jej sytuacji. Pojawią się też listy i zeznania policjantów wzywanych 18 razy w ciągu dwóch lat przez Savio opisującą później pobicia i groźby pozbawienia życia.
Nowe prawo jest kolejnym wyjątkiem od reguły mówiącej, iż każdy świadek musi zeznawać osobiście w czasie rozprawy.