W Springfield rozpoczęły się rozmowy budżetowe, których tematem przewodnim jest ewentualna podwyżka podatków. Pierwsze spotkanie polityków należących do obydwu partii miało jednak charakter tajny, bo wbrew obowiązującym zasadom odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Wiele osób zastanawia się teraz, czy decyzja legislatorów o niedopuszczeniu mediów na salę obrad była zgodna z prawem.
Środowe spotkanie już wzbudziło wiele protestów. Kilka organizacji pozarządowych uważa, że było ono naruszeniem prawa wyborców do kontrolowania wybieranych przez siebie urzędników.
Przedstawiciele obydwu partii zapewniają jednak, iż wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa. W rozmowach uczestniczyli eksperci z National Conference of State Legislatures, którzy informowali o wpływie recesji na stanowe budżety. Niedopuszczenie mediów i obserwatorów miało na celu przede wszystkim zapewnienie legislatorom swobody zadawania pytań bez obaw, że będą oni później narażeni na ewentualną krytykę.
„Demokracja tak nie działa – mówi David Morrison reprezentujący Illinois Campaign for Political Reform – Nie jest to odpowiedni sposób rozpoczynania dialogu na temat budżetu jeśli ma się zamiar dopuścić opinię publiczną do kształtowania stanowej polityki fiskalnej”.
Konstytucja Illinois nakazuje nieskrępowany dostęp do posiedzeń obydwu izb parlamentu, wspólnych obrad oraz spotkań poszczególnych komitetów.
Reprezentująca prezydenta senatu Rikeesha Phelon stwierdziła jednak, że w tym przypadku nie było to spotkanie z ekspertami i nie podlegało pod konstytucyjną zasadę.
Podobnego zdania jest Christine Radogno, szefowa republikańskiej mniejszości, która wyraziła zgodę na zamkniętą formę spotkania.
Opinii na ten temat nie wyraziła prokurator generalna Illinois, Lisa Madigan. Jednak inni prawnicy zajmujący się sprawami legislatury nie mają wątpliwości, że gdy w spotkaniu biorą udział wszyscy politycy reprezentujący obydwie partie to jest tuz sesja.
„Teoretycznie mogą się w niektórych okolicznościach spotykać za zamkniętymi drzwiami, ale jak wytyczyć granicę. Przecież mogą na takich spotkaniach rozmawiać na każdy temat” – mówią zapytani o opinię prawnicy.
Zamieszanie na temat środowego spotkania wywołała plotka, iż politycy obydwu partii bez świadków próbowali ustalać warunki ewentualnego podniesienia stanowych podatków.