Już 7 marca po raz 82. rozdane zostaną statuetki Academy Awards. Nie każdy wie, iż popularne Oscary produkowane są w małym zakładzie o nazwie R S Owens w Chicago.
Z zewnątrz budynek nie sprawia imponującego wrażenia. Zwykła, szara fabryczka o powierzchni 82 tysięcy stóp kwadratowych w przemysłowej dzielnicy Chicago. Jednak to właśnie tu, przy 5535 N Lynch Ave, od 1983 r. powstają statuetki, które są marzeniem każdego aktora, reżysera, producenta i scenarzysty na całym świecie.
Martin Vega, odpowiedzialny za ich produkcję ogląda wręczenie Oskarów co roku. Za każdym razem myśli podobnie:
„To ja byłem pierwszą osobą, która miała je w rekach”.
Jak wygląda najważniejsza nagroda filmowa świata wie chyba każdy. To rycerz opierający się na dwuręcznym mieczu, stojący na rolce filmu posiadającej pięć szprych, z której każda symbolizuje jedną z grup zawodowych reprezentowanych w Akademii: aktorów, scenarzystów, reżyserów, producentów i techników.
Statuetka waży 8,5 funta i ma 13,5 cala wysokości. Wykonana jest z brązu pokrytego 24-karatowym złotem. Zaprojektował ją Cedric Gibbons w 1928 r., a jej odlew wykonał rzeźbiarz George Stanley.
Oficjalnie nagroda Akademii nazywana jest Academy Award of Merit, jednak od roku 1931 używa się potocznej nazwy Oscar, która została uznana za oficjalną w 1939. Pochodzi ona według jednej z wersji od uwagi wygłoszonej w roku 1931 przez Margaret Herrick, bibliotekarkę Akademii, która na widok statuetki stwierdziła, że przypomina jej wuja Oscara Pierce"a. Usłyszeć to miał hollywoodzki dziennikarz Sidney Skolsky, któremu bardzo spodobało się to określenie i zaczął go używać w felietonach. Inna wersja głosi, iż nazwę Oscar statuetce nadała aktorka Bette Davis.
W chicagowskim zakładzie R.S. Owens produkuje się każdego roku ok. 50 Oskarów, które w tajemnicy i pod ochroną transportowane są do Los Angeles.
Pracownicy firmy nie wiedzą, kto otrzyma ich produkt, z wyjątkiem honorowych Oskarów, do których wcześniej przygotowują specjalne, ozdobne napisy. Ale to akurat nie jest tajemnicą dla nikogo.
Nie wolno im również zdradzić prawdziwej wartości nagrody. Wiadomo jedynie, iż spośród wszystkich produkowanych przez nich nagród ma ona najwyższą zawartość 24-karatowego złota.
Szef sprzedaży w R.S. Owens, Noreen Prohaska, wymijająco odpowiada, że dla wyróżnionych na pewno Oskar wart jest miliony.
„Nigdy nikomu nie zdradziłam wartości statuetki. Moje dzieci poprosiły mnie nawet, bym tę informację zawarła w testamencie” – dodaje z uśmiechem.
W czasie II Wojny Światowej statuetki wykonane były z gipsu i dopiero po jej zakończeniu, w 1945 r. wymieniono je na inne, wykonane ze złota.
Oprócz zwyczajowego wynagrodzenia pieniężnego za produkcję Oskarów, a także niewątpliwego wyróżnienia jakim jest ich tworzenia, firma R.S. Owens otrzymuje od Akademii Filmowej każdego roku dwa bilety wstępu na ceremonię ich wręczenia. Są one później przyznawane najbardziej zasłużonym pracownikom, lub losowane pośród wszystkich zatrudnionych.