Były szef ochrony na chicagowskich lotniskach O`Hare i Midway, James Maurer, uważa, że został zwolniony we wrześniu ubiegłego roku ze swego stanowiska, gdyż zbyt często zwracał swym przełożonym uwagę na niedostateczne zabezpieczenie obydwu obiektów.
Zdaniem Maurera lotnisko O’Hare, jest pod względem zabezpieczeń najgorszym portem lotniczym w kraju, w związku z czym ryzyko przeprowadzenia tam ataku terrorystycznego jest bardzo wysokie. Dodaje, że administracja skupiając się w ostatnich latach na próbie jego rozbudowy, całkowicie zaniedbała sprawy związane z bezpieczeństwem.
Opinia Jamesa Maurera na ten temat zawarta została w pozwie sądowym przeciwko Chicago i Departamentowi Lotnictwa, którym zarządza Rosemarie Andolino. Były szef ochrony domaga się odszkodowania wysokości ponad 1 mln. dolarów za niesłuszne, jego zdaniem, zwolnienie z pracy.
Szczególnie winna zaniedbań w strefie bezpieczeństwa jest według niego Andolino.
„Kłamała na mój temat, by tylko pozbyć się mnie ze swego otoczenia – mówi Maurer – Za każdym razem gdy poruszałem temat bezpieczeństwa na chicagowskich lotniskach odwracała głowę. Odpowiednia ochrona kolidowała z rozbudową O`Hare, która jest dla niej najważniejsza”.
Kolejnym przykładem niedbałości o bezpieczeństwo ma być redukcja liczby policjantów pełniących służbę na O’Hare. Tuż po zamach z 11 września 2001 roku było ich 220, teraz zatrudnionych jest tam tylko 120 funkcjonariuszy.
Zdaniem Jamesa Maurera lotnisko O’Hare jest jedynym w kraju portem lotniczym, na którym zezwala się pojazdom prywatnym na wjazd do strzeżonych sektorów. Chodzi o parking dla pracowników linii lotniczych przy północno-zachodnich hangarach lotniska. Pojazdy, które tam parkują nie są sprawdzane, a podstawą ich wjazdu jest tylko pozwolenie na parkowanie.
Chicagowski Departament Lotnictwa na razie nie skomentował pozwu i zawartych w nim zarzutów. Burmistrz Richard Daley nazwał Jamesa Maurera „niewdzięcznym pracownikiem” i stwierdził, że obydwa lotniska są według niego bezpieczne.